**dwa lata wcześniej**
04.08.2017r.
Charlie szedł szybko przed siebie zapatrzony w telefon.
Spieszył się do pracy.
Nie mógł dostać znów spóźnienia, bo go wyleją.
Nagle ktoś wpadł na niego, a on poczuł na ciele falę niemiłosiernego gorąca.
Że dzisiaj chciał ubrać nową bluzkę.
- Bardzo Pana przepraszam. To było niechcący. Mogę zapłacić za wszystkie szkody. - usłyszał bardzo słodki głosik w którym można by od razu się zakochać.
Osoba, która oblała go gorącą kawą podniosła głowę, by spojrzeć na Charliego.
To był Leondre.
I nagle cały ten czar prysnął i twarz bruneta momentalnie spoważniała.
Już nic więcej nie mówiąc, czekoladowooki przeszedł koło niebieskookiego.
Nie wiedząc dlaczego, Charlie złapał młodszego za nadgarstek.
- Co chcesz, kurwa? - syknął w jego twarz.
- A gdzie się podział,, pan"?- zapytał z uśmieszekiem.
- Wybij sobie z głowy, że do ciebie będę się zwracał,, pan". - warknął.
- Szkoda. - udawał smutnego.
- Możesz, mnie póścić? - zapytał trochę łagodniej.
- Mogę. - uśmiechnął się i puścił młodszego.
- Miałem Ci wypierdol dać. - zaśmiał się.
- Zabawne. - również się zaśmiał.
- Charlie jestem. - powiedział po chwili.
- Nie powinno cię to szczególnie interesować. - powiedział.
- Wiem jak masz na imię. - powiedział, a młodszego zamurowalo.
- Z kąd? - zIapytał.
- Słyszałem jak cie wołają. - wyjaśnił.
- Muszę już iść. - powiedział Leo i zaczął iść w drugą stronę.
- Do zobaczenia! - zawołał za nim Charlie.
- Tak, na razie!- pomagał mlodszy.
Charlie nie wiedział dlaczego zatrzymał chlopaka.
Po prostu coś mu kazało.I chyba wyszło mu to na dobre...
I jak wam się podoba?
Możecie pisać swoje opinie w komentarzach.I PYTANIE NA KTÓRE CHCE ZNAĆ ODPOWIEDŹ!!!!!!!!!!
Czy chcecie, by jutro zacząć już tą główna fabułę, czy jeszcze jeden rozdział taki swobodny?Kocham was. 💞 💎 💞
CZYTASZ
Wpół do śmierci |Chardre|
Fanfiction- Leo, trzymaj się. Słyszysz? Wyciągnę cię z tego.-powiedział ze strachem do zpłoszonego i zapłakanego bruneta, który był brutalnie popychany przez grupkę facetów w mundurach. - Charlie, dobrze wiesz, że ja tego nie zrobiłem. Ktoś mnie wrobił. Ni...