- Leo, trzymaj się. Słyszysz? Wyciągnę cię z tego.-powiedział ze strachem do zpłoszonego i zapłakanego bruneta, który był brutalnie popychany przez grupkę facetów w mundurach.
- Charlie, dobrze wiesz, że ja tego nie zrobiłem. Ktoś mnie wrobił. Ni...
- Charlie kocham cię. - szepnął Leo muskając moje wargi.
- Ja ciebie też, skarbie.- powiedziałem lekko mrucząc.
- Leo, wiesz co się stało! - nasza córeczka wbiegła do salonu.
- Pieseły wylądował na planecie kotłów?- zapytał dziewietnatolatek biorąc dziewczynkę na kolana.
- Jutro mija dokładnie rok odkąd mnie wzieliscie! - krzyknęła uratowana pięciolatka całują mojego narzeczonego w policzek.
- Widzisz Charlie jak nasza córeczka szybko rośnie? - zaśmiał się do mnie.
- Kocham was. - powiedziała malutka i rozchyliła ręce na znak bym dołączył się do wspólnego przytulasa.
- My ciebie też. - szepnąłem i pocałowałem ją w czoło.
Zawsze marzyłem o pełnej rodzinie. Niestety, Bóg chciał inaczej. Moje życie składało się z upadków, ale zawsze się podnosilem. Nie podawałem się choć zawsze miałem pod górkę. Jestem gejem z czego Jetsem zadowolony, narzeczonego, który należał do jednej z najbardziej niebezpiecznych grup narkotykych na świecie i który był skazany na śmierć, przecudowną córeczkę, która nie wstydzi się ani mnie ani Leo. Za niedługo będziemy już oficjalna rodziną. A ta przygoda tylko wzmocniła moja miłość do Leo.
Moje życie jest idealne pod każdym względem. I nic bym nie zmienił nawet jeślibym mógł cofnąć się w czasie. Nadal pobiłbym Leo stając w obronie jakiegoś gówniarza.
I chyba to nazywa się miłość.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.