|3|

281 27 0
                                    


Martwiłam się bardzo o Adama, postanowiłam wykonać telefon do Sophie żeby dowiedzieć się czegoś o stanie jego zdrowia. Wzięłam telefon do ręki i wykonałam połączenie.

- Halo? Sophie? - spytałam przygryzając paznokcie. 

- Tak, dzwonisz w sprawie Adama? 

- Tak dokładnie. Co z nim? 

- Jeszcze się nie obudził, pytałam lekarzy czy będzie wszystko dobrze a oni odpowiadali, że mam się nie martwić bo jest w dobrych rękach - odpowiedziała, zaczęła płakać.

- Przyjechać do ciebie? Nie płacz.

- Jeśli możesz to przyjedź - odpowiedziała.

- Wyślij adres szpitala esemesem, do zobaczenia - powiedziałam.

- Dobrze - odpowiedziała i rozłączyła się.

Chwile później otrzymałam esemesa od Sophie. Poszłam na górę by powiadomić Elias'a a o tym, że jadę do szpitala. 

- Kochanie, ja jadę do szpitala. Jedziesz ze mną czy zostajesz? - spojrzałam na niego.

- Jadę z tobą, zadzwonię po taxi - odpowiedział.

- Dobrze, to zadzwoń i się ubierz jakoś ładnie - powiedziałam.

- Ta, jasne - odpowiedział.

Podeszłam do mojej walizki i wyjęłam z niej czarne szorty oraz czarną bluzkę polo. Podeszłam do lustra i zrobiłam sobie włosy w koka. W drzwiach stał Elias, był jakiś smutny nie wiem dlaczego. Obróciłam się w jego stronę.

- Coś się stało? - spojrzałam mu w oczy. Ten podszedł do mnie złapał mnie w talii.

- Chyba za szybko się to potoczyło co? Ciąża,praca,narzeczony - powiedział.

- Nawet tak nie mów, kochanie ja się bardzo cieszę z tego, że będziemy mieć dziecko i z tego, że jesteś moim narzeczonym. Czemu tak myślisz? 

- Teraz tak patrzę na ciebie, jesteś jeszcze taka młodziutka - odpowiedział.

- O jezu a ty co już stary? Jesteś tylko o dwa lata starszy - powiedziałam z uśmiechem.

- Dobra, nie było tematu. Zbieraj się taksówka pewnie już czeka - odpowiedział.

- Tia, chodźmy - powiedziałam.

                                                                          ************

- Hej Sophie - przywitałam się z dziewczyną.

- Hej Em - odpowiedziała.

- To jest Elias mój narzeczony - przedstawiłam go przyjaciółce.

- Cześć, Sophie - wyciągnęła rękę w jego stronę.

- Elias - oddał uścisk.

- Co z Adamem? - spytałam przyjaciółkę.

- Nic nowego się nie dowiedziałam, chcesz to możesz do niego wejść - odpowiedziała i wskazała ręką na drzwi do sali gdzie leżał Adam.

- Dobrze to ja pójdę, Elias poczekaj tu z Sophie - powiedziałam i weszłam do sali. 

Gdy go zobaczyłam łzy momentalnie zaczęły lecieć z moich oczu. Podeszłam do jego łóżka i cichutkim głosem przywitałam się całując go w czoło. 

Cześć Adam 

Niestety nie usłyszałam od niego odpowiedzi. Siedziałam tak obok niego przez dłuższą chwilę gdy nagle do sali wszedł lekarz.

- Dzień dobry - powiedziałam - czy mogłabym się dowiedzieć co z nim? - spytałam wstając ze stołka.

- A czy jest pani kimś z rodziny? - spojrzał na mnie lekarz.

Teraz pytanie czy skłamać, przecież muszę się dowiedzieć czegoś o jego stanie.

- To mój kuzyn - odpowiedziałam.

- Dobrze, a więc Adam ma złamane żebra, złamaną prawą rękę oraz jest sparaliżowany od pasa w dół - powiedział.

- Czyli.. To oznacza, że już nigdy nie będzie chodził? - spojrzałam na przyjaciela smutnym wzrokiem.

- Niestety nie - odpowiedział - bardzo mi przykro.

- Ale będzie żyć? - spytałam.

- Powinien, a teraz przepraszam ale musimy przewieść pacjenta na operację - odpowiedział a ja wyszłam z sali. 

- Emma widziałam, że rozmawiałaś z lekarzem dowiedziałaś się czegoś? - spytała mnie Sophie.

- Tak.. Adam ma złamane żebra, złamaną prawą rękę i co najgorsze.. Jest sparaliżowany od pasa w dół - odpowiedziałam płacząc.

- Że co kurwa?! - krzyknęła Sophie.

- Musisz teraz być przy nim, nie możesz go zostawić - powiedział Elias. 

- Własnie - zgodziłam się z zdaniem Elias'a.

- Wy nic nie rozumiecie.. Mieliśmy tyle planów - odpowiedziała siadając na krześle. 

- Musisz być silna.. Zadzwonię po Taylor'a - powiedziałam. - Elias zajmij się nią.

Poszłam do damskich toalet i wykonałam połączenie do Taylor'a. 

- Halo? Taylor? - spytałam.

- Tak, to ja. Ty płaczesz? Co się stało? 

- Musisz przyjechać do szpitala - powiedziałam.

- Stało ci się coś? 

- Mi nie.. Adam i Sophie mieli wypadek musisz tu przyjechać i wesprzeć siostrę -odpowiedziałam.

- Wyślij adres esemesem - powiedział.

- Jasne, do zobaczenia Taylor.

- Do zobaczenia Emma - rozłączył się.

Wysłałam adres Taylor'owi i wróciłam do Sophie i Elias'a

                                                                                 ------------------------

Jeśli mi się uda, w czwartek wstawię dwa długie rozdziały lub jeden bardzo długi:)!

Adult LifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz