|15|

96 11 2
                                    

- Cześć Sophie - przywitałam się z dziewczyną.
- Hej - odpowiedziała. Razem z Alanem weszliśmy do środka. Od razu pokierowałam wzrok na Adama leżącego na kanapie. Uśmiechnęłam się do niego na co on oddał uśmiech.

- Emma chodź tu - powiedział Adam.
- No co jest? - spytałam kucając.
- Jesteś z Alanem?
- Zwariowałeś? Nie! - szepnęłam z podniesionym lekko głosem.
- Boże dlaczego? - spytał.
- Bo nie chce z nim być - odpowiedziałam.
- Siema Adam - Alan przywitał się z Adamem.
- Siema siema - odpowiedział mu.
- Emma, Sophie cie wołała - powiedział Alan, pomagając mi wstać z podłogi.
- Okej już idę - odpowiedziałam i udałam się do kuchni gdzie czekała na mnie dziewczyna.

- I co z tym debilem? - spytała Sophie.
- Masz na myśli Alana? - spojrzałam na nią.
- Tak - odpowiedziała.
- To nic. Tak jak zwykle - odpowiedziałam.
- Rozmawiałaś z Elias'em? - spytała zalewając kawę.
- Nie - odpowiedziałam.
- No okej. Chodźmy do nich - powiedziała Sophie. Pomogłam dziewczynie wziąć kubki z kawą i poszłyśmy do salonu.

Po jakiejś godzinie siedzenia i rozmawiania, mój telefon zaczął dzwonić. Był to Elias. Bez wahania odebrałam.

Elias: Cześć.
Emma: Hej.
Elias: Możesz rozmawiać?
Emma: Tak, ale poczekaj.

- Ja za chwilę wrócę - powiedziałam do przyjaciół i opuściłam dom.

Emma: Okej już możemy rozmawiać.
Elias: Tęsknię za tobą - powiedział.
Emma: A jak bzykasz inne to też myślisz? - spytałam kpiąc.
Elias: Skąd wiesz o tym? - spytał zdenerwowany.
Emma: Mam swoich znajomych w twojej szkole, przecież sama tam chodziłam - odpowiedziałam.
Elias: Chyba nie mamy już o czym gadać - powiedział.
Emma: Też mi się tak wydaję. Cześć - rozłączyłam się.

Fajnie jest popsuć sobie humor. Wróciłam do przyjaciół. Alan zablokował nasze spojrzenia i podniósł lekko prawy kącik ust do góry, na co ja się uśmiechnęłam.

- Będę chyba wracać do domu - powiedziałam siadając koło Sophie.
- Co? Dlaczego tak szybko? - spytała.
- Źle się czuję - odpowiedziałam.
- Kłamiesz - powiedział Adam - dzwonił Elias - prawie zeżarł mnie wzrokiem.
- No i mnie masz - powiedziałam, chowając głowę w ręce.
- Co chciał? - wyrwał sie Alan. Spojrzałam na niego i mogłam poznać, że był lekko zdenerwowany.
- Zatęsknił - odpowiedziałam. Sophie, która siedziała obok zaczęła krztusić się herbatą.
- Że kurwa co? - spojrzała na mnie i wytarła usta.
- Tak właśnie to - odpowiedziałam.

Mój telefon znowu zaczął dzwonić. Spojrzałam na wyświetlacz 'Jess'. Odebrałam.

J: Cześć kochana.
E: No hej, co tam?
J: Chcielibyśmy wpaść do ciebie z Harrym. Jest możliwość?
E: No pewnie.
J: Jutro rankiem będziemy.
E: Okej, będę czekać buziaki - rozłączyłam się.

- Przepraszam ale muszę uciekać - powiedziałam do przyjaciół.
- No idź jeśli musisz - odpowiedział Adam.
- Odwiozę cię - powiedział Alan a ja posłałam mu ciepły uśmiech.

****
- Będziesz miała jutro czas? - spytał się Alan z nadzieją w głosie.
- Przepraszam ale nie, będę mieć gości - odpowiedziałam.
- No okej to do jutra - powiedział.
- Właściwie to do czwartku - odpowiedziałam.
- No to cześć - powiedział.
- Cześć - odpowiedziałam i opuściłam jego samochód. Otworzyłam drzwi i znowu ten sam widok. Leżące butelki i tata na kanapie. Podeszłam do niego zdenerwowanym krokiem.

- Tato! - krzyknęłam, a ten nawet nie drgnął. Postanowiłam strzelić mu z liścia co w ogóle nie pomogło. Nadal leżał na kanapie.

Moje myśli zaczęły krążyć po najgorszych scenariuszach. Coś mi kazało sprawdzić czy oddycha. Pochyliłam się nad jego ustami i przyłożyłam do nich ucho, nic nie wyczułam. Byłam cała w nerwach. Wyjęłam telefon i zadzwoniłam po karetkę.

***

Jest godzina dwudziesta. Karetka zabrała mojego ojca jakieś dziesięć minut temu, nie pozwoli mi jechać z nimi. Sięgnęłam po telefon i zadzwoniłam po Alana. Wiedziałam, że w tej sytuacji mogę liczyć tylko na jego pomoc.

Emma: Alan?
Alan: Tak, ty płaczesz?
Emma: Zabrali mojego ojca do szpitala..
Alan: O boże. Co się stało?
Emma: Przyjedziesz po mnie i zawieziesz mnie to szpitala?
Alan: Jasne za dziesięć minut jestem.

🌟🌟🌟🌟
Krótki rozdział ale na inny mnie narazie nie stać, za co was ogromnie przepraszam.

Brak weny, mnie porostu przerasta. Myślę, że do końca książki jeszcze z jakieś 3 rozdziały.

Pozdrawiam osoby, które to czytają nadal i są ze mną. Buziaki kochani! ❤️

Adult LifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz