Tania
Po chwili ogarnęłam, że tak trochę głupio leżeć na ziemi. Pod zjeżdżalnią. W McDonaldzie. Chociaż było mi bardzo miło.
Podniosłam się szybko i od razu tego pożałowałam. Poczułam ogromny ból u dołu pleców. Musiałam nieźle się w nie uderzyć podczas szamotaniny w kuchni. Dobiło mnie jeszcze te twarde lądowanie.
- Tania, co ci jest? Coś cię boli? - zapytał Kristian.
Już miałam ochotę mu powiedzieć. Ale dlaczego miałabym się żalić obcemu chłopakowi o swoich rodzinnych problemach? I tak już chyba zbyt dużo mu opowiedziałam o sytuacji z Vladem. Z drugiej strony poczułam się z tym lepiej. Kristian tak uważnie mnie słuchał, wydawał się naprawdę zatroskany...
Ale historia o ojcu furiacie to chyba zbyt wiele jak na drugie spotkanie.
- A nic takiego. Trochę bolą mnie plecy. Musiałam się w nie uderzyć podczas tego spektakularnego lądowania- odpowiedziałam z wymuszoną wesołością.
- Przepraszam, robiłem co mogłem, żebyś skończyła w moich silnych ramionach- Kris poruszył znacząco brwiami i uśmiechnął się ukazując tę swoją uroczą przerwę między jedynkami.
********
Szliśmy nocnymi ulicami Kijowa. To takie miłe, że Kris chciał odprowadzić mnie do domu.
- To teraz ty opowiedz mi coś o sobie- zagadałam.
- Okej. A co byś chciała wiedzieć?
- No na przykład... gdzie chodzisz do szkoły? Raczej nie do tej samej co ja, nigdy wcześniej cię nie widziałam- zapytałam.
- Ja w ogóle nie jestem stąd.
- Doprawdy?
- Przyjechałem z Moskwy... Yyyy... Tak jakby na przyśpieszone wakacje. Do ciotki.
- Na długo?
- Będę musiał wracać za mniej niż dwa tygodnie.
No tak. Było zbyt pięknie.
- Pewnie nie znasz tu zbyt wielu ludzi? - zapytałam.
- Praktycznie nikogo- usłyszałam w odpowiedzi
Zebrałam w sobie cała odwagę i powiedziałam:
- Mam pewną propozycję. Chodź ze mną na imprezę w piątek. Będziesz miał okazję, żeby poznać kogoś nowego... - zakończyłam.
Ale gdy zauważyłam nietęgą minę Krisa szybko zaczęłam się tłumaczyć.
- To znaczy wiesz... jeżeli masz już jakieś plany to oczywiście nie musisz...
- Z chęcią z tobą pójdę-przerwał mi chłopak.
Na moje usta od razu wkradł się uśmiech.
- Serio? To świetnie! Daj zapiszę ci mój numer- powiedziałam i wyciągnęłam rękę po telefon Kristiana. Gdy wpisałam odpowiednie cyferki, sama włożyłam przedmiot do kieszeni chłopaka.
- A tutaj musimy się rozstać. To mój dom- wskazałam na pobliski budynek.
- Dziękuję ci za miły wieczór, Tania- powiedział brunet i spojrzał mi głęboko w oczy.
- A ja za wszystko.
Kristian przytulił mnie na pożegnanie, ale jakby trochę czulej niż zwykłą znajomą.
~~~~~~~~
Coraz bardziej zbliżamy się do piątkowej imprezy, na której dużo się wydarzy, więc bądźcie cierpliwi.
Doceniamy każdą gwiazdkę i nawet najkrótszy komentarz od was.
Pozdrawiamy M. i W.

CZYTASZ
YOU GOT ME //KRISTIAN KOSTOV
Fanfiction18.01.2018 #686 w fanfiction 24.12.2017. #854 w fanfiction Niewiemodkiedy #6 w teamkris Tania. Zwykła nastolatka z Ukrainy, która pewnego dnia poznaje tajemniczego chłopaka, przy którym jest w stanie zapomnieć o codziennych problemach. A ma ich n...