Rozdział 20

420 44 18
                                    

 Gdy Vlad zaczął powoli rozpinać moją sukienkę, zdrowe zmysły powróciły do mnie. Odepchnęłam go od siebie, wstałam i dopięłam ubranie.

- O Boże... Vlad przepraszam cię. Tak strasznie cię przepraszam. Ja... Ja wcale nie chciałam tego robić. Mam nadzieję, że to zrozumiesz - zdążyłam powiedzieć tylko to zanim wyszłam z pomieszczenia.

 Wybiegłam z domu, to był już czas, żeby wrócić.

Kris

 Nie mogę powiedzieć, że źle się bawiłem, jednak trochę inaczej wyobrażałem sobie ten wieczór. Kilka osób musiało mnie rozpoznać. Czułem te wszystkie spojrzenia, słyszałem szepty. Chciałem dzisiaj porozmawiać na poważnie z Tanią. O mnie, o nas... Ale naprawdę nie było okazji.

 Zawsze, gdy starałem się jakoś do niej zbliżyć, zostawałem porywany przez kolejne dziewczyny. Nie jestem kobieciarzem, ale nie potrafiłem odmówić tym wszystkim niewiastom, które patrzyły na mnie ze szczerym zachwytem.

 Siedziałem na sofie otoczony łańcuszkiem dziewcząt. Poprosiły mnie, żebym opowiedział im trochę o swojej karierze. Odpowiadałem na pytania, jednak cały czas próbowałem wyłapać wzrokiem Tanię. Nie widziałem jej już przez dłuższy czas. Zacząłem się nieco martwić. Przeprosiłem swoje wielbicielki i udałem się w poszukiwaniu przyjaciółki. Przechadzałem się po salonie, aż nagle zostałem zaczepiony przez pewną dziewczynę.

- Gdzie zgubiłeś swoją koleżankę? - zapytała drwiąco.

 Od razu zwróciłem uwagę na jej płomiennorude, długie włosy, które okalały twarz o wyrazistych rysach. Dziewczyna była długonoga i szczupła. Niewątpliwie atrakcyjna, jednak nie w moim typie.

- No właśnie nie wiem. Widziałaś ją może...

- Irina - przedstawiła się krótko ruda. - Nie mam pojęcia, gdzie może być Tania, ale wiem, że mogę ci ją zastąpić - popatrzyła wyzywająco i zaczęła się do mnie przybliżać.

- Yyy... co masz na myśli? - zapytałem skołowany.

- Ktoś taki jak ty zasługuje na kogoś lepszego - wyszeptała seksownie, a raczej próbowała, żeby to tak brzmiało.

 Przesunęła palcem po moim torsie. Przybliżała się, a ja odsuwałem tak długo dopóki nie przeszkodziła mi ściana.

- Koleżanko, czy ty się aby trochę nie zagalopowałaś? - wyrzuciłem w jej stronę.

- Absolutnie nie - powiedziała i zaczęła mnie całować.

 Byłem w szoku dlatego minęło trochę czasu zanim ją odepchnąłem.

- Co ty wyprawiasz?! Pojebało cię?! - wykrzyczałem.

- Ja... Ja myślałam...

- To źle myślałaś. Zejdź mi z oczu!

- Jeszcze za mną zatęsknisz - pogroziła mi i odeszła.

 Ale to było dziwne. Dziewczyny czasami mi się narzucały, jednak nie aż tak. Nigdy więcej czegoś takiego.

 Poszedłem dalej szukać Tani, gdy nagle przede mną pojawiła się jej przyjaciółka, ta szalona brunetka.

- Nie sądziłam, że jesteś takim dupkiem. Jak mogłeś jej to zrobić? Przecież ewidentnie jej na tobie zależało! - naskoczyła na mnie.

- Co? Nie... Proszę, tylko nie mów, że to widziałyście. To nie było tak... - zacząłem się tłumaczyć.

- Wyglądało realistycznie.

- Jezu Natasza... Ja nie... To ona sama... - plątał mi się język. - Proszę, powiedz mi gdzie jest Tania.

- Ryczy w kiblu. Będziesz musiał jej to dobrze wyjaśnić.

- Dzięki. Obiecuję, zrobię to.

 Ruszyłem do łazienki, jednak nie zastałem tam dziewczyny. Na zamkniętej klapie muszli siedział jedynie, ze spuszczoną głową ten jej przyjaciel Vlad. Gdy mnie zobaczył wydukał tylko krótkie: "Wyszła". 

 Szybko wybiegłem z domu. Wydawało mi się, że wiedziałem gdzie mogła być.

 Kroczyłem żwawo nocnymi ulicami Kijowa. Rozglądałem się bacznie w poszukiwaniu mojego słoneczka, które skrzywdziłem. I w końcu zobaczyłem ją. Siedziała na przystanku i czekała na autobus, tak jak podejrzewałem. Kiedy mnie zobaczyła, poderwała się i zaczęła odchodzić, jednak ja zacząłem ją wołać.

- Tania! Tania, proszę nie odchodź. 

 Zatrzymała się, lecz nie odwróciła się do mnie.

- Przepraszam, tak bardzo cię przepraszam. Ja wcale nie chciałem się z nią całować. Przykro mi, że musiałaś to oglądać - musiałem wziąć kilka oddechów. - Tak wiem, że to nie wszystko. Może tańczyłem z innymi dziewczynami, ale cały wieczór myślałem tylko o tobie. I przepraszam, że nie powiedziałem ci, co tak naprawdę robię tutaj w Kijowie. Bałem się, że pomyślisz, iż jestem jedną z tych nadętych gwiazdeczek. I zrozumiem, jeżeli po tym wszystkim nie będziesz chciała mnie znać, ale po prostu chcę żebyś wiedziała, że ja... ja chyba cię ko... - i tu nie dokończyłem, gdyż Tania podbiegła do mnie i zamknęła mi usta pocałunkiem.

~~~~~~~~

No i wszystko jasne.

Teraz możecie pomóc nam w znalezieniu nazwy dla szipu Tania - Kris XD

Nasze propozycje to Taris i Krania 😂

YOU GOT ME //KRISTIAN KOSTOV Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz