Rozdział 2

586 51 22
                                    

 Tania

-Hej - od razu po wejściu do szkoły przywitałam się z moją przyjaciółką Nataszą i przyjacielem Vladimirem.

- O cześć Tania, co tam u ciebie? - zapytali niemalże w tym samym momencie.

- Ahh... szkoda gadać. Rodzice znowu rano się pokłócili. Już nie mogę tego znieść. Najgorsze jest to, że Igor musi tego wszystkiego wysłuchiwać. Najchętniej zostawiłabym to wszystko i wyprowadziła się od nich, ale muszę być silna, dla brata.

- Kurde Tania, to faktycznie słabo. - powiedział Vlad.

- Możemy ci jakoś pomóc? - zaproponowała Natasza.

- Nie sądzę, sama muszę sobie jakoś z tym poradzić. Najważniejsze, że jesteście ze mną i mnie wspieracie. To wiele dla mnie znaczy.

- Dobra dziewczyny mam pewną propozycje. Rozerwijmy się. W piątek Żenia organizuje imprezę u siebie w domu. - powiedział Vladi.

- No nie wiem... Chyba nie powinnam teraz zostawiać Igora. - odpowiedziałam zmieszana.

- Daj spokój Tania. Jesteś nastolatką. Musisz się w końcu wyluzować. Jeżeli nie chcesz, żeby siedział z rodzicami to zaprowadzisz go do babci. Na pewno też by chciała, żebyś zabawiła się ze znajomymi, a nie tylko zamartwiała. - wypaliła Natasza i odgarnęła z twarzy niesforne, ciemne kosmyki.

- Dobra zastanowię się. - odparłam w końcu, ale dobrze wiedziałam, że to nie wypali. Mamie ostatnio się pogorszyło. Powinnam spędzić z nią trochę czasu.

 Naszą rozmowę przerwał dzwonek na lekcje. Wraz z Nataszą udałyśmy się w kierunku klasy od matematyki. Vladi jako, że jest od nas starszy o rok poszedł w swoją stronę.

 Po wejściu do klasy usiadłyśmy w naszej ławce. Po chwili ktoś jednym szybkim, płynnym ruchem zrzucił moje książki z ławki. A no tak. Poznajcie Irinę. Ludzie mówią, że rude są wredne. Zazwyczaj nie wierzę w stereotypy, ale w tym wypadku jest to stuprocentowa prawda. Irina to suka. I nie boję się tego określenia. Zresztą to nie tylko moje zdanie.

- Upss... - powiedziała teatralnie ruda.

- Witaj Irina! - przywitałam się z przekąsem - Coś się stało?

Wydukała coś pod nosem i ruszyła w kierunku swojego miejsca.

 Możecie się zastanawiać za co Irina mnie tak nienawidzi. Otóż, gdy byłyśmy w 4 klasie podstawówki odbiłam jej chłopaka. Pff zaraz tam 'odbiłam' ... sam do mnie przyleciał. Z resztą o czym my mówimy to było W 4 KLASIE. Więc jak widzicie przyczyna jest wręcz komiczna. Ale nic na to nie poradzę.

 Po chwili do klasy weszła nauczycielka i rozpoczęła kolejny nudny dzień w szkole.

Przepraszamy, że ten rozdział był trochę nudny, ale jest potrzebny w dalszej części opowiadania.

Pozdrawiamy M i W. :)

YOU GOT ME //KRISTIAN KOSTOV Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz