Rozdział 4

261 8 6
                                    


-Zapraszam panią do łodzi -Szczęsny wyciągnął rękę w moją stronę, pomagając mi przy tym wejść do łodzi, ale ja jak to ja musiałam się poślizgnąć i wpaść prosto na Wojtka, który upadł na łódź, a ja na niego. Nasze twarze dzieliły milimetry...  Patrzeliśmy sobie w oczy, gdy nagle usłyszeliśmy dzwonek telefonu. Był to telefon Wojtka, podniosłam się z niego, mówiąc nieśmiało:

-Przepraszam... -po czym usiadłam na końcu łodzi, przyglądając się jak mój towarzysz wyciąga telefon z kieszeni i odbiera

Wojtek:

Gdy nasze twarze dzieliły milimetry miałem ochotę pocałować tą drobną dziewczynę, która od wczoraj zawróciła totalnie mi w głowie. Już miałem musnąć jej usta, gdy zadzwonił mój telefon. Przeklinałem osobę, która zepsuła mi ten moment! Tą osobą okazał się Krycha, nie chętnie odebrałem telefon:

-Halo. -powiedziałem trochę oburzony

-Hej Wojtek, co ty taki nie w humorze?

-Mów szybko, bo nie mam za dużo czasu.

-A co z dziewczyną jesteś? -zapytał śmiejąc się

-Może.

-Ty tak na serio?!

-Tak. Proszę streszczaj się!

-Ymm wiesz to zadzwonię kiedy indzie. Nie chce wam w niczym przeszkodzić... hahah

-Za późno. Prawie... -odpowiedziałem zawiedziony

-Serio?! Musisz mi to jutro opowiedzieć! Koniecznie! Pa! -powiedział pewny siebie Krychowiak

-Cześć.

Rozłączyłem się z przyjacielem i powiedziałem do Mariny, która spoglądała na pływające nenufary.

Rozłączyłem się z przyjacielem i powiedziałem do Mariny, która spoglądała na pływające nenufary

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Była tak zapatrzona w kwiaty, że nawet nie zauważyła, że już nie rozmawiam z Grześkiem. Siedzieliśmy cicho do momentu, gdy nie wziąłem z wody kwiatów, poobrywałem liści i zrobiłem z nich bukietu, który Marina dostała chwilę później. 

-Dziękuje są piękne! -powiedziała z tym swoim pięknym uśmiechem

-Odpływamy?

-Jasne!

Odpłynęliśmy na środek jeziora rozmawialiśmy na wszystkie tematy, gdy nagle powiedziałem:

-Opowiedz mi coś o sobie! Coś czego nie dowiem się z internetu! Chcę poznać cię jaka jesteś na co dzień, jaka jesteś dla znajomych, przyjaciół, rodziny, chłopaka... -Mówiąc ostatnie trochę posmutniałem, ale starałem się, by nic nie zauważyła

-Ymm ja nie mam chłopaka, jestem singielką... -dziewczyna posmutniała

-A, ja również... -Powiedziałem już uśmiechnięty

-No to... mam 23 lata, pochodzę z Ukrainy, ale od 2 roku życia mieszkam w Polsce, z zawodu piosenkarka, ale to za pewne wiesz... Moją najlepszą przyjaciółką jest Ania Lewandowska i...

 -Dlaczego jesteś sama? Przeprasza, że ci przerywam i że pytam ale no... 

-Spokojnie, nic się nie stało -odpowiedziała uśmiechając się delikatnie 

Umm.. Jak by to powiedzieć... Byłam w dwu letnim związku z mężczyzną, ale po półtora roku on się strasznie zmienił... -samotna łza spłynęła po policzku dziewczyny

-Ej, mała nie płacz! nie chcesz to nie mów!

-Nie! To znaczy, ja chce to komuś powiedzieć! Jest okej..

-On się zmienił, zaczął na mnie krzyczeć, robić mi o wszystko awantury aż kiedyś..

-Aż kiedyś co?? Marina co on ci zrobił?!

-On zaczął mnie... on zaczął mnie bić... A ja bałam się od niego odejść! Bo on mi groził... Wojtek rozumiesz!! Ja się go bałam! -Powiedziała już szlochając 

Ukląkłem przed nią, podniosłem jej podbródek, wziąłem jej twarz w swoje dłonie i ujrzałem coś co sprawiło, że moje serce... pękło?! Marina była cała zapłakana... Czy to możliwe by tak szybko się zauroczyć? Starłem kciukiem i jej łzy i powiedziałem:

-Marina! Słoneczko! Nie płacz! Proszę Cię, nie warto! To zwykły dupek! Jestem przy tobie i obiecuje ci, że nic ci się złego przy mnie nie stanie, rozumiesz?! Będę cię chronił! Proszę cię!

-Dziękuje... za wszystko -dziewczyna wtuliła się w mój tors i po chwili odsunęła się spojrzała się w moje oczy i delikatnie musnęła moje usta. Byłem strasznie oszołomiony, ale delikatnie oddałem pocałunek. Po chwili jednak oderwała się ode mnie schowała swoją twarz w dłonie

-Marina! Co się dzieje? Nie płacz proszę!

-Wojtek ja przepraszam! Nie powinnam! To wszystko z tych emocji! Ja na prawdę cię przepraszam!

-Marina, proszę nie przepraszaj! 

-Ale ja na prawdę... Ty na pewno masz dziewczynę lub narzeczoną, a  ja cię całuje...

-Już ci mówiłem jestem singlem! Ale to nieistotne! 

Dziewczyna ponownie spuściła głowę i wpatrywała się w swoje buty, gdy poczuła, że Szczęsny powtórnie podnosi jej głowę do góry i to on tym razem delikatnie całuje ją. Wyglądało to jakby czekał na jej reakcje, ale Marina bez zastanowienia oddała pocałunek. Był on bardzo czuły wypełniony opiekuńczością, szczęściem i ...miłością? Czy można kogoś kochać kogo prawie się nie zna?! Kogoś kogo widzi się drugi raz?!

--------------------------------------------------------------

No właśnie można kochać kogoś kogo się prawie nie zna?! Kogoś kogo spotyka się po raz drugi w życiu? Co wy sądzicie na ten temat? Do kolejnego! 

Zostań na zawsze! /Wojtek SzczęsnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz