Yoongi
Przetarłem dłońmi zmęczoną twarz. Pragnąłem trochę odpoczynku. Ta praca w końcu mnie wykończy. Miało to być tylko chwilowe. Co ja nadal tam robię?! Muszę sobie poszukać czegoś nowego. Użeranie się z klientami nie jest na moje nerwy.
Westchnąłem niezadowolony, słysząc dzwonek do drzwi. Dlaczego on nie chce sobie dorobić klucza? Wstałem z kanapy i poszedłem wpuścić go do środka. Widząc go, na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech. Przesunąłem się, robiąc przejście w drzwiach. Patrzałem jak rzuca torbę koło łóżka, by po chwili zniknąć w łazience. Zająłem swoje wcześniejsze miejsce.
Czekałem na niego oglądając telewizję. W mieszkaniu słychać było szum wody dochodzący z łazienki. Wsłuchiwałem się w niego dłużej niż chciałem. W końcu dźwięk ustał, a z łazienki wyszedł Jungkook owinięty jedynie ręcznikiem. Zajął miejsce tuż koło mnie.
- Jak było?- Zacząłem rozmowę.
- Powoli wracam do formy.
- Następnym razem idę razem z tobą. Muszę zobaczyć czy czasem nie idziesz tam wyrywać lasek na swoje boskie ciało.
Widziałem jak jego policzki robią się różowe. Ostatnio coraz rzadziej miałem okazję to oglądać, a wyglądał wtedy tak uroczo i niewinnie.
- Idziemy wieczorem na miasto?- Spytał z nadzieją w głosie.
Powstrzymałem się od grymasu, który w pierwszej chwili chciał się pojawić na moich ustach.
- Nie uważasz, że ostatnio trochę zaczęto wychodzimy na miasto?
A w szczególności ty, ponieważ było kilka razy, kiedy moja rezygnacja nie zniechęciła cię i poszedłeś sam. Cieszyło mnie to, że szybko uporał się z nieszczęściem, które jakiś czas temu na niego spadło, jednak nie wiem czy nie przesadzał z tym nieprzejmowaniem się i zostawieniem tego wszystkiego w tyle.
Uważnie go obserwowałem. Wyraźnie zdziwiła go moja uwaga. Czego on się jeszcze dziwi?!
- To są moje ostatnie wakacje. Chcę je dobrze spędzić.
Westchnąłem ciężko. Z pewnej strony go rozumiałem. Może jednak trochę przesadzam. Chłopak jest młody i chce się wyszaleć.
- Nie dzisiaj, jestem wykończony po pracy. Następnym razem, dobrze, słońce? Wolałbym spędzić ten wieczór tylko z tobą.
Miałem nadzieję, że w ten sprytny sposób uda mi się go nakłonić do zrezygnowania z dzisiejszych planów. Przez chwilę przyglądał mi się uważnym wzrokiem, jak gdyby czekał na zmianę mojego zdania. W końcu skinął głową.
- Widziałem dzisiaj tego twojego kolegę. Chwila, Jung Hoseok?
Wyprostowałem się zdziwiony.
- Był ciekaw co się z tobą dzieje.
Fakt. Dawno nie rozmawialiśmy. Będę musiał spotkać się z nim, w któryś dzień wolny. Oparłem się o chłopaka, chcąc poczuć jego bliskość.
- Jak minął ci dzień?- Usłyszałem pytanie.
- Ludzie są okropni- jęknąłem.- Czy to moja wina, że zupa była zasłona, a mięso spalone?!
- Oczywiście, że nie twoja.- Objął mnie ramieniem.- Jutro ja przygotuje nam obiad i ty będziesz mógł ponarzekać na niedobre jedzenie.
- Co ty mówisz? Przecież świetnie gotujesz!- Od razu zaprzeczyłem.
Widziałem na jego twarz uśmiech.
- Jakie plany na jutro?- Spytałem, mając nadzieję na spędzenie wspólnie dnia.
- Rano mam pracę.
CZYTASZ
Zapach pomarańczy » YoonKook «
FanfictionKażdy chce po prostu zaznać w życiu trochę miłości. Lecz jak to zrobić, gdy pochodzicie z dwóch różnych światów, przeszkód jakby nie ma końca, a świat wraz z najbliższymi zdaje się być przeciwko tobie. Jungkook wraz z Yoongim nie zamierzają się jedn...