Rozdział 12

668 41 8
                                    

Taehyung

Powoli przyzwyczajałem się do tego stanu rzeczy. Suga wydawał się być szczęśliwy, więc chyba nie miałem powodu by interweniować. Ten chłopak naprawdę dawał mu dużo radości. Z początku nie dowierzałem by tak dwa różne charaktery się dogadywały. Jednak myliłem się.

Nawet go polubiłem. Nie sprawiał dużo problemów, nie gadał dużo. Dało się go lubić, jednak nie potrafiłem tak do końca się do niego przekonać. Może przez to, że byłem o niego odrobinę zazdrosny. Yoongi spędzał z nim naprawdę dużo czasu. Poza tym hyung już nie zgadzał się na seks ze mną. Kto mnie teraz zadowoli? Tylko on potrafił mnie doprowadzać do najwyższych stanów spełnienia i przyjemności.

Tak poza tym to chłopak był nawet do lubienia.

Cieszyło mnie również, że sytuacja Yoongiego i jego ojca się nieco uspokoiła. Stary Min powiedział co miał powiedzieć, a kilka dni później wybył z miasta. Jest spokój, jednak do czasu. Suga będzie musiał wybrać się na studia inaczej koniec z kasą od starych. Jeśli uda mu się pójść na te studia to może będzie mógł odwlec w czasie spełnienie drugiego warunku. Yoon naprawdę myślał o tym Jungkooku na poważnie, dlatego nie sądzę by myślał o jakimkolwiek innym związku. Nawet gdyby się rozeszli to Suga nie lubił zobowiązań i na pewno nigdy w życiu nie będzie chciał się pakować w takie bagno jak małżeństwo.

Yoongi to typ wiecznego imprezowicza i kawalera. Miał twardy charakter i nie da sobą rządzić. To wszystko jednak może się dla niego skończyć, a raczej zacząć życiem na własną kieszeń. By żyć jak dotychczas, musi spełnić warunki swojego ojca. Tyle że oba warunki to ostatnie rzeczy, na które Suga ma ochotę.

Wzruszyłem ramionami. Będzie musiał wybierać.

Byłem już przy szkole, kiedy dostałem wiadomość od Sugi, w którym informował mnie, że spóźni się na pierwszą lekcję. Oglądał pornole do późna i zaspał, czy budzik mu nie zadzwonił? Mniejsza. Na prawo od wejścia zauważyłem kilku kumpli z klasy. Podszedłem do nich.

- Ej, widziałeś?- Odezwał się jeden z nich, podekscytowany.

Kolega podsunął mi telefon pod twarz. Pokazał mi zdjęcie, po chwili pokazując jeszcze dwa inne. Chwyciłem go od niego, chcąc się bardziej przyjrzeć zdjęciom. Trzy zdjęcia robione aparatem w telefonie, co można było wywnioskować po jakości zdjęcia.

Pierwsze przedstawiało dwóch mężczyzn trzymających się za rękę. Jeden z nich miał na głowie kaptur, jednak jego postura i ubiór wskazywało iż nie była to kobieta. Kolejne zawierało tą samą dwójkę siedzącą na ławce. Zakapturzony mężczyzna obejmował drugiego chłopaka. Ostatnie przedstawiało parę całującą się. Na wszystkich fotografiach tylko jeden z nich był rozpoznawalny. Twarz drugiego zawsze była niewidoczna.

Jungkook. A skoro jest on, to tą drugą osobą musiał być Yoongi.

- Skąd to masz?- Spytałem beznamiętnym tonem.

- Od kolegi z drugiej. Podobno ta para pedałów chodzi do naszej szkoły. No, przynajmniej ten jeden, bo nie wiadomo kto to ten drugi.

Wiadomo.

- Ja pierdole, żeby taka ciota chodziła do nas do szkoły. Rzygać mi się chce.

No to mamy kłopot. Nie, chwila. Ja nie mam żadnego kłopotu. W dupie mam tą całą sprawę. Głupi byli to dali się przyłapać. To nie moja sprawa i nie zamierzam się w to mieszać.


Jungkook

Ponad dwa tygodnie szkoły, prawie trzy, a ja już mam dość. Chcę już wakacje! Wcale nie pomaga mi cwaniakowanie Yoona, że on chodzi jedynie do egzaminów i później wolne. Ja musiałem wytrzymać dwa miesiące dłużej. Mało tego. Czekał mnie kolejny rok pełen nauki do egzaminów, które hyunga czekają w tym roku. Zdumiewało mnie jego lekkie podejście to tego. Ja na jego miejscu strasznie bym się stresował. On jakby zdawał się tym w ogóle nie przejmować.

Zapach pomarańczy » YoonKook «Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz