Rozdział 32 END

679 50 22
                                    

No i nadszedł ten czas... Ostatni rozdział.

_______________

Jungkook

Spojrzałem do lodówki. Westchnąłem ciężko zwieszając głowę całkowicie załamany. Wziąłem głęboki uspokajający oddech, po czym wyprostowałem się i udałem się do salonu. On sobie siedział jakby nigdy nic i komponował w względnym skupieniu.

- Przeginasz.- Warknąłem w jego stronę.

Uniósł wzrok znad stosu papierów i spojrzał na mnie zdziwionymi oczami.

- Zżarłeś moje ciasto.

- Przepraszam, byłem głodny.

- To był ostatni kawałek!- Jęknąłem.

- Bardzo pyszny kawałek.- Uśmiechną się złośliwie.

Ja go kiedyś zabiję gołymi rękami. Nie. Założę rękawiczki, by nie zostawić po sobie śladu. Jak jeszcze będę bardzo ubolewał, to nikt nie pomyśli, że mógł to zrobić chłopak, dla którego był jedyną prawdziwą miłością.

- Miałeś zrobić zakupy. Lodówka jest pusta.

- Zapomniałem słońce. Przepraszam.

- Nie przepraszaj, tylko teraz oboje nie mamy co jeść!

- Nie jestem głodny. Ciasto mnie jeszcze trzyma.

Nosz... Podszedłem do niego, usiadłem na jego udach i obiema dłońmi objąłem jego szyję.

- Nic tylko udusić.- Wysyczałem.

- Kto by ci wtedy dotrzymywał towarzystwa?

- Kupię sobie psa. W dodatku nie zje mi ciasta.

- Jesteś pewien?- Spytał unosząc brew.- Ciasta może nie, ale buty już może.

- To kupie kota.

- A kto by ci wtedy dawał buziaczki na dobranoc?

Dłońmi chwycił moje pośladki i przysunął bliżej swojego krocza. Głupi zboczeniec podniecający się wszystkim. Coraz bardziej się łamałem, gdy kusząco poruszał biodrami pode mną. Z całych sił powstrzymywałem się przed pokazaniem jak to na mnie działa. W końcu pochyliłem się w jego stronę.

- Hyung zasłużył na karę za zjedzenie ciasta swojemu króliczkowi.- Wyszeptałem mu wprost do ucha, a następni przyssałem się do jego szyi.

Z jego ust wydobyło się ciche westchnięcie.

- Tak, hyung był bardzo niegrzeczny.

Uśmiechnąłem się łobuzersko. Zobaczymy czy będziesz się cieszył w trakcie kary, którą dla ciebie obmyśliłem. Będziesz błagał bym przestał lub bym kontynuował! I w dodatku dzięki tobie mam wszystko co mi potrzebne.

Widziałem jak z wahaniem zerka w stronę stolika. Znowu znosił pracę do domu. Pewnie gonią go terminy, lecz w sumie, kiedy go nie gonią? Ostatnio bierze trochę więcej niż jest w stanie zrobić. Przecież radzimy sobie z spłatą kredytu i starcza nam na życie. Niepotrzebnie brał dodatkową robotę.

- Może poczekać, później skończę.

Później, nie dasz rady. Jednak nie było sensu mu o tym mówić.

- Poczekaj tu na mnie.- Mruknąłem do niego.

Na jego ustach widniał pełen zapału uśmiech. Niedługo zamieni się w wyraz rozkoszy i cierpienia jednocześnie, a ja z przyjemnością będę na to patrzył. Udałem się do sypialni po czarny kawałek aksamitnej chustki. Wróciwszy do salonu przepasałem nią oczy mężczyzny by nic nie widział.

Zapach pomarańczy » YoonKook «Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz