Agnes
* Biegłam przez las, omijając drzewa. Czułam, że nie jestem sama. Ktoś podążał za mną. Czułam go. Duma i wyższość zdradzała jego obecność. Przyśpieszyłam tępa, mój prześladowca również. Przeskoczyłam przez przewalone drzewo. Obróciłam się szukając mężczyzny. Nagle wylądowałam na ziemi, przygnieciona jakimś ciężarem. Wcześniej przymknięte oczy, powoli otwierałam. Przełknęłam ślinę widząc sporą gałąź. Zrzuciłam ją z ciebie. Ktoś chciał mnie zatrzymać. Zaczęłam się wolno podnosić jednocześnie rozglądając. Strach pochłaniał mnie całą.
- Czego ode mnie chcesz?! – krzyknęłam, jednocześnie nerwowo się obracając
Usłyszałam cichy śmiech.
To nie były omamy. Prawdopodobnie poluje na mnie, jak na jakieś zwierzę. Moja ostatnia przemiana miała miejsce kilka lat temu. Nie mam zamiaru być jedną z tych potworów.
Poczułam ciepły oddech na karku. Przerażona znieruchomiałam.
- Będziesz następna...- szepnął
Tym razem obróciłam się, jednak jedyne co widziałam to znikającą, zakapturzoną postać. *
Gwałtownie podniosłam się z łóżka głośno dysząc. To tylko sen. Sprawdziłam godzinę i omal nie spadłam. Jest prawie dziesiąta.
Szybko pobiegłam do łazienki. Napuściłam wody, nie zapominając o olejku. Następnie ruszyłam w stronę garderoby. Mam tak mało czasu. W łóżku znalazłam się bardzo późno. O szesnastej mają zacząć przyjeżdżać goście.
Podchodząc do każdej z szaf, wyciągałam suknie, w których czuję się najlepiej.
* * *
Sięgnęłam po szlafrok. Po osuszeniu swojego ciała, wysuszyłam włosy. Teraz czas na różne decyzje.
Poszłam w stronę garderoby, kiedy nagle usłyszałam pukanie.
- Proszę! – krzyknęłam
Do pokoju weszła Mariola.
- Dzień dobry panien... znaczy Agnes. – powiedziała– Chciałam się zapytać czy mogę Ci jakoś pomóc.
- Raczej nie...- przerwałam – Albo wiesz co, tak jesteś mi potrzebna!
Wyszłam z oddzielnego pokoju łapiąc kobietę za rękę. Znowu znalazłyśmy się w garderobie.
- Nie wiem, którą suknie wybrać. – uśmiechnęłam się – dzisiaj zdałam sobie sprawę, że mam za dużo ubrań.
Jej twarz zaczął zdobić uśmiech. Powoli oglądała każdą z wieczorowej kreacji. Nagle stanęła.
- Mam! – krzyknęła
Podeszłam do niej i oglądałam sukienkę. Spojrzałam w jej twarz i energicznie pokiwałam głową.
- To jest to ! – powiedziałam, klaszcząc w dłonie
* * *
- Kurwa! – powiedziałam pod nosem, upuszczając prostownice – Dlaczego to cholerstwo musi być takie gorące?!
Podniosłam urządzenie z ziemi, aby dokończyć swoją robotę.
- Jeszcze kilka pasm i koniec. – westchnęłam
Zrobiłam ostatnie przeciągnięcie, po czym zadowolona wstałam z krzesła. Uznałam iż nie będę się wysilać i pójdę w rozpuszczonych. Wzięłam jeszcze do ręki lakier i spryskałam włosy. Makijaż zrobiłam już wcześniej i jak na moje umiejętności wyszedł mi dość dobrze.
Podeszłam do szafy wyciągając sukienkę. Była przepiękna, nawet nie zdawałam sobie sprawy, że posiadam takie cudo.
Czerwony kolor zdobiła czarna, w pół prześwitująca siateczka. Ramiona były odkryte, a na biodrach znajdował się diamentowy pasek. Z pudełka wyjęłam jeszcze czarne, zamszowe szpilki.
Założyłam wszystko i podeszłam do lustra. Chyba nie wyglądam źle.
- Agnes, jakaś ty śliczna! – krzyknęła Mariola
Nawet nie zauważyłam kiedy przyszła.
- Dziękuję. – uśmiechnęłam się
- Alfa kazał Ci przyjść za pięć minut, aby powitać każdego. – rzekła – Lepiej bądź na czas.
- Wiem, wiem. – westchnęłam
Zostawiła mnie samą w pokoju.
- Kto by pomyślał, że moja wolność skończy się tak szybko. – powiedziałam zanim zeszłam na dół
_ _ _
Witajcie! Dzisiejszy rozdział jest już dłuższy i postaram się, aby każdy taki był. Jeżeli macie jakieś zastrzeżenia to proszę pisać, a jeżeli jest jakiś błąd to wskazanie mi go nie spowoduje u mnie smutku. Dziękuję za wszystkie gwiazdki i komentarze ♥ Nowy rozdział pojawi się jutro. Ogólnie będę się starać aby rozdziały były co 2 dni.
Uwielbiam czytać wasze komentarze, dlatego zachęcam do pisania.
Besos♥
CZYTASZ
Zdradzieckie Uczucia
WerewolfOdczucie pustki panowało w sercu Agnes od zawsze. Śmierć matki, nagły wyjazd brata oraz dominujący charakter ojca nie ułatwiał odnalezienia problemu. Wieczna marzycielka została skazana na samotność. Jedyne co jej zostało to wiara w cuda, które i t...