Rozdział 21- Wspomnienia

6.8K 685 840
                                    

Kiedy weszłaś do przestronnego gabinetu, Erwin był zajęty uzupełnianiem czegoś na kartkach podobnych do raportów Hikari. Zaprosił cię do środka naprędce rzuconym "proszę", przy czym nawet nie podniósł wzroku znad swojej pracy. Lekko zestresowana, stanęłaś przed jego biurkiem, czekając aż zwróci na ciebie uwagę.

Do tej pory byłaś w tym pokoju tylko wieczorem. Za dnia jego atmosfera i wygląd całkiem się zmieniały. W powietrzu unosił się kurz, pomarańczowe światło wpadające przez barwioną szybę ślizgało się po zapełnionych książkami regałach. Równo ustawione grzbiety przywodziły ci na myśl gabinet w rodzinnym domu. Nie było to do końca przyjemne wrażenie. W gruncie rzeczy, coraz więcej rzeczy przypominało ci o tym miejscu, i wolałabyś żeby tak nie było.

- [Twoje Nazwisko], widzę że jednak zdecydowałaś się wypełnić rozkaz.- Nagle powiedział, z cieniem irytacji i zdziwieniem w głosie, przeplatającymi się ze sobą. Chyba odpuścił próby zakrycia ich kamiennym spokojem, jak to robił zazwyczaj. Przepracowanie dawało o sobie znać.- Trochę po czasie, ale ważne że jesteś.

- Miałam gorączkę, oficerze Smith.- Szybko wyjaśniłaś, czując jak pieką cię policzki.- Nie byłam w stanie tu trafić.

Erwin zaskoczony uniósł brwi.

- Więc co tu robisz, zamiast odpoczywać?- Wrócił do papierkowej roboty, nie patrzył na ciebie. Miałaś wrażenie, że chciał się ciebie pozbyć, zajmowałaś jego cenny czas. Chyba wybrałaś zły moment. Zaklęłaś w myślach, zmuszając się do pośpiechu.

- Już mi lepiej. Przyszłam tu, bo mam do pana prośbę.- Ostrożnie zaczęłaś. Starałaś się brzmieć przekonująco z lekką chrypą.- I oczywiście dlatego, że mnie pan wzywał.- Na wszelki wypadek dodałaś.

- O co chcesz prosić?- Wydawało ci się, że podchodzi do tego trochę lekceważąco.

Wzięłaś głęboki wdech.

- O zezwolenie na wyjazd do Stohess.- Powiedziałaś.

Oficer nagle zamarł. Oderwał się od swojej pracy i zmierzył cię wzrokiem. Nie potrafiłaś nic wyczytać z jego kamiennego wyrazu twarzy. Przełknęłaś ślinę. Między wami zawisło milczenie, które coraz bardziej cię niepokoiło.

- Dlaczego chcesz tam jechać?- Nie spuszczał z ciebie wzroku, a jego ton nagle stał się poważny.

- Ja... Potrzebuję odpoczynku. Ta wyprawa była dla mnie trudna.- Skakałaś wokół prawdy. Nie chciałaś mówić tego wprost. Może uznałby to za coś banalnego, ale dla ciebie złożenie jej wizyty było conajmniej powodem do wstydu. Dlatego wypowiedzenie tego na głos sprawiało ci trudność.- Chciałabym przy okazji odwiedzić krewnych.- Dodałaś, trochę ciszej i nie byłaś pewna czy mężczyzna cię usłyszał.

- A czy nie dostałaś możliwości odpoczynku tutaj?- Zapytał. Na szczęście po wysłuchaniu cię zaczął mówić nieco łagodniej.- Pewnie się domyślasz, że ten brak obowiązków przez parę dni nie był przypadkiem. Czytałem raporty. Wiem co się stało.

- Owszem, ale...- Zająknęłaś się, zastanawiając się jak to powiedzieć. Erwin dał ci wolne, znał twoją sytuację, co swoją drogą było miłe, ale tu chodziło o coś ważniejszego. Musiałaś tam jechać, nieważne jak wielkie przysługi by ci wyświadczył.- To miejsce przypomina mi o... Wyprawie. Teraz samo przebywanie tu jest przygnębiające. Muszę chociaż na chwilę się wyrwać, zaczerpnąć świeżego powietrza...

Zabrzmiało to bardziej płytko niż się spodziewałaś.

- Więc prosisz mnie o urlop?

- Tak, właśnie!- Rozpromieniłaś się, mając nadzieję że to oznacza zgodę.

[ Levi x Reader ] Tylko Pod GwiazdamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz