Kocham zdjęcie z mediów😂
---------------------------------------------
-Słyszałeś o tym, że dzieci z tego domu dziecka trafiły do rodzin zastępczych? Oprócz Isabelle, Elizy, Jacoba i Martina. To ten chłopak z którym rozmawiałeś, prawda?
Poranek na Baker Street przebiegał jak zwykle. Przyjaciele popijali herbatę, przeglądają gazety w poszukiwaniu jakieś sprawy, której Sherlock nie uważał za nudną.
Tak było i dzisiaj dopóki John nie natknął się na ten artykuł.
Albowiem detektyw zareagował w sposób conajmniej dziwny.
-A może Jawn...albo nie to zły pomysł.
-Możesz mi po prostu powiedzieć o co ci chodzi?
-Może zaprosilibyśmy tego Martina do nas na święta? Jest sam w jakimś strasznym domu dziecka.
-Bez przesady, chyba nie jest tam tak źle.
-Tylko na Wigilie, proszę.
-Nie wiemy kim jest i czy w ogóle będzie chciał z nami spędzać święta.
-Upieczemy ciasteczka! Będzie jak w prawdziwej rodzinie!
-W prawdziwej rodzinie? Dwójka przyjaciół i chłopczyk z domu dziecka którego nie znamy.
-To właśnie może być moja rodzina.- Stwierdził Holmes
-Czemu ja zawsze zgadzam się na twoje głupie pomysły?
-Bo nie są głupie tylko genialne.
-Jaki dzisiaj mamy dzień?- Zapytał nagle lekko zdenerwowany doktor spoglądając na zegarek
-Czwartek.
-O, matko! Jestem spóźniony!
-Gdzie?
-Zapomniałeś, że mam prace?!?
-Czasami znikałeś to fakt, ale jakoś nie zastanawiałem się gdzie.
Gdy tylko blondyn wyszedł, Sherlock zaczął rozwieszać jemioły. Miał nadzieję, że w świątecznym klimacie znają się pod nią i wtedy doktor będzie już tylko jego. Miał też nadzieję, że wtedy nie będzie tam Martina. Co mu w ogóle strzeliło do głowy, żeby go zapraszać? Jakiś swiąteczny duch. Nie chciał żeby ten słodki chłopczyk spędzał święta sam.
Nagle do pokoju weszła jego nie-gospodyni.
-Sherlocku, powieśmy razem lampki na dachu, proszę. Zawsze chciałam wejść na dach i wreszcie mam okazje.
Holmes popatrzył na nią wzrokiem mówiącym "czy ta kobieta całkowicie oszalała?"
-No nie patrz tak na mnie. Mój mąż handlował narkotykami, robiłam bardziej niebezpieczne rzeczy niż chodzenie po dachu.
-Na przykład tańczyła pani na rurze, przed grupką narkomanów- Prychnął detektyw
-Chyba nie wyszukiwałeś tego na YouTubie?
-To był tylko eksperyment.
Nagle telefon Holmes zawibrował.
CZYTASZ
It is what it is| Johnlock
Fanfic"-Kochasz go?-Zapytał Mycroft -Nie wiem, wydedukuj moje uczucia. -Ty je posiadasz?- Zaśmiał się brat -Podobno tak. -A więc kochasz go?- Powtórzył się -Czy gdybym go nie kochał to rozmawiałbym teraz z moim Pan Rząd Brytyjski bratem, prosząc go o pomo...