Lily właśnie wróciła do domu i stała teraz na podwórku przed nim i uśmiechała się do siebie. Po chwili zrobiła jeden a potem następny i następny krok w stronę budynku. Zaraz potem weszła do środka i została przywitała bardzo miłym komentarzem ze strony siostry.
- Dziwoląg znowu tutaj.... A już się cieszyłam że raz w życiu spędzę normalne święta. - i wzdychając nad swoim losem poszła pokoju.
- Petunia! Jak mogłaś!? Wracaj tutaj natychmiast! - krzyknęła pani Evans, ale jej starsza córka już jej nie słyszała, a odpowiedziało im tylko głośne trzaśnięcie drzwiami. Mary spojrzała na swoją córkę przepraszajacym wzrokiem i poszła do kuchni, żeby ugotować obiad. Lily została w salonie sama z tatą.
- Postaram się z nią porozmawiać - uśmiechnął się do córki mężczyzna, po czym Lily przytuliła go mocno. Tata zawsze ją rozumiał. Już i tak wiedziała że ta rozmowa nie da ale zawsze warto spróbować... Dlaczego tak ją raniły słowa siostry? Dlaczego ma teraz łzy w oczach?
Po co Petunia to właściwie robi?
Nie znała odpowiedzi na te pytania- Dzięki tato. - uśmiechnęła się jakoś krzywo po czym poszła się rozpakować.
*****
Czas mijał bardzo wolno ale święta były już niedługo. James siedział właśnie na łóżku i rozmawiał z Syriuszem. Dopiero co wrócili do domu. Po ich pokojach rozrzucone były ubrania, książki i pergaminy. U okularnika był względny porządek, bo wszystko co leżało na ziemi, wepchnął pod łóżko, za to u Syriusza, nie było gdzie stanąć, żeby nie nadepnąć na różne śmieci.
Chłopcy leżeli na łóżku i rozmawiali.
- Łapa...? - zaczął niepewnie James
- Hmmm?
- Co czujesz do Dorcas? - Syriusz gwałtownie się zarumienił - No lubię ją i w ogóle... Po za tym ona nawet na mnie nie spojrzy...-James uśmiechnął się do przyjaciela
-Może magia świąt sprawi jakieś cuda...? - i zaczęli się śmiać jednak Syriusz naprawdę wziął pod uwagę te słowa. Przecież jemioła i te sprawy... Może jeszcze nie wszystko stracone...?
*****
Dorcas weszła do domu. Od razu skierowała swoje kroki do pokoju nas piętrze, który zajmowała od wielu lat.
Ze swoimi rodzicami nawet nie rozmawiała. Miała z nimi bardzo oziębłe stosunki. Nie mieli dla niej kompletnie czasu przez co Dorcas czuła się opuszczona. Rodzice nigdy nie spytali "jak minął rok szkolny" albo chociażby "co u ciebie?" Czekała tylko na moment, w którym będzie mogła wyjść z tej przeklętej willi i pójść do Lily żeby spędzić i niej święta w towarzystwie przyjaciół. Momentalnie przed oczami pojawiła jej się głowa Syriusza. Jak zwykle był uśmiechnięty, przez co Dorcas też momentalnie się uśmiechnęła. Dziewczyna była w nim zakochana od dawna Alle wiedziała o tylko Lily. Przecież ten chłopak mógł mieć każdą dlaczego więc miał wybrać właśnie ją?Pamiętała słowa Lily, która przed rozstaniem szepnęła jej do ucha
- Może magia świąt coś zdziała? - po czym zasmiala się i poszła w swoją stronę.
Dorcas nie wiedziała, że teraz dokładnie o tym samym myśli nie kto inny jak Syriusz. Syriusz Black.
☆470☆
Trochę krótko wiem...
Po prostu musiałam zaskoczyć rozdział tym pięknym akcentem a nie chciałam na siłę go przedłużać... No ale ważne że jest 😊~Basiek💕
CZYTASZ
Utonąć W Miłości | Jily
FanfictionAkcja rozpoczyna się na szóstym roku nauki w hogwarcie. Nie obędzie się oczywiście bez imprezy powitalnej organizowanej jak co roku przez huncwotów. James Potter łatwo nie odpuszcza. Lily będzie musiała się z nim jeszcze trochę pomęczyć. Czy miłoś...