Rozdział 9 "Może magia świąt sprawi jakieś cuda...?"

505 28 2
                                    

Lily właśnie wróciła do domu i stała teraz na podwórku przed nim i uśmiechała się do siebie. Po chwili zrobiła jeden a potem następny i następny krok w stronę budynku. Zaraz potem weszła do środka i została przywitała bardzo miłym komentarzem ze strony siostry.

- Dziwoląg znowu tutaj.... A już się cieszyłam że raz w życiu spędzę normalne święta. - i wzdychając nad swoim losem poszła pokoju.

- Petunia! Jak mogłaś!? Wracaj tutaj natychmiast! - krzyknęła pani Evans, ale jej starsza córka już jej nie słyszała, a odpowiedziało im tylko głośne trzaśnięcie drzwiami. Mary spojrzała na swoją córkę przepraszajacym wzrokiem i poszła do kuchni, żeby ugotować obiad. Lily została w salonie sama z tatą.

- Postaram się z nią porozmawiać - uśmiechnął się do córki mężczyzna, po czym Lily przytuliła go mocno. Tata zawsze ją rozumiał. Już i tak wiedziała że ta rozmowa  nie da ale zawsze warto spróbować... Dlaczego tak ją raniły słowa siostry? Dlaczego ma teraz łzy w oczach?
Po co Petunia to właściwie robi?
Nie znała odpowiedzi na te pytania

- Dzięki tato. - uśmiechnęła się jakoś krzywo po czym poszła się rozpakować.

*****

Czas mijał bardzo wolno ale święta były już niedługo. James siedział właśnie na łóżku i rozmawiał z Syriuszem. Dopiero co wrócili do domu. Po ich pokojach rozrzucone były ubrania, książki i pergaminy. U okularnika był względny porządek, bo wszystko co leżało na ziemi, wepchnął pod łóżko, za to u Syriusza, nie było gdzie stanąć, żeby nie nadepnąć na różne śmieci.

Chłopcy leżeli na łóżku i rozmawiali.

- Łapa...? - zaczął niepewnie James

- Hmmm?

- Co czujesz do Dorcas? - Syriusz gwałtownie się zarumienił - No lubię ją i w ogóle... Po za tym ona nawet na mnie nie spojrzy...-James uśmiechnął się do przyjaciela

-Może magia świąt sprawi jakieś cuda...? - i zaczęli się śmiać jednak Syriusz naprawdę wziął pod uwagę te słowa. Przecież jemioła i te sprawy... Może jeszcze nie wszystko stracone...?

*****

Dorcas weszła do domu. Od razu skierowała swoje kroki do pokoju nas piętrze, który zajmowała od wielu lat.
Ze swoimi rodzicami nawet nie rozmawiała. Miała z nimi bardzo oziębłe stosunki. Nie mieli dla niej kompletnie czasu przez co Dorcas czuła się opuszczona. Rodzice nigdy nie spytali "jak minął rok szkolny" albo chociażby "co u ciebie?" Czekała tylko na moment, w którym będzie mogła wyjść z tej przeklętej willi i pójść do Lily żeby spędzić i niej święta w towarzystwie przyjaciół. Momentalnie przed oczami pojawiła jej się głowa Syriusza. Jak zwykle był uśmiechnięty, przez co Dorcas też momentalnie się uśmiechnęła. Dziewczyna była w nim zakochana od dawna Alle wiedziała o tylko Lily. Przecież ten chłopak mógł mieć każdą dlaczego więc miał wybrać właśnie ją?

Pamiętała słowa Lily, która przed rozstaniem szepnęła jej do ucha

- Może magia świąt coś zdziała? - po czym zasmiala się i poszła w swoją stronę.

Dorcas nie wiedziała, że teraz dokładnie o tym samym myśli nie kto inny jak Syriusz. Syriusz Black.

☆470☆

Trochę krótko wiem...
Po prostu musiałam zaskoczyć rozdział tym pięknym akcentem a nie chciałam na siłę go przedłużać... No ale ważne że jest 😊

~Basiek💕

Utonąć W Miłości | JilyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz