Rodzice Lily oczywiście zgodzili się żeby przyjaciele do niej przyjechali jednak Państwo Potter, i których mieszkał również Syriusz, powiedzieli że chłopaki mogą przyjechać dopiero w pierwszy dzień świąt żeby się nie narzucać poza tym chcieli napewno spędzić wigilię ze swoim biologicznym, oraz jak to teraz nazywali Syriusza, przyszywanym synem.
Tak więc nikt już nie mógł siedzieć na lekcjach spokojnie. Wszyscy byli podekscytowani świętami i perspektywą spotkania rodziny oraz oczywiście prezentów.
***
- Dor! Chodź, bo nie zdążymy! To już ostatnie wyjście do Hogsmead przed świętami, a jeszcze nie mamy wszystkich prezentów! - krzyknęła Lily zakładając czapkę.
- Już pędzę Lils! Ann jak myślisz która czapka lepiej pasuje? - zapytała Dorcas ale odpowiedziała jej Alice
- Ta szara idź bo rzeczywiście nie zdążycie. - Ona oraz Annabeth nie musiały iść do miasteczka bo wszystkie prezenty kupiły w zeszłym tygodniu dlatego zostały w dormitorium bo nie uśmiechała im się wizja spaceru po śniegu do łydek. Tak więc Lily szła tylko z Dorcas.
Wreszcie dziewczyny wyszły z pokoju wspólnego i skierowały się w stronę wyjścia.
Podały Filchowi zgody i ruszyły w stronę Hogsmead.
- Dla kogo musisz jeszcze kupić prezent? - zapytała Dorcas
- Dla Remusa ale to nie będzie problem bo widziałam taką książkę... dla Petera już kupiłam słodycze dł dziewczyn też... Jak myślisz a co mam kupić Potterowi?
- Nie wiem... Może coś związanego z miotłami? A co kupiłaś Syriuszowi?
- O matko! No tak jescze jemu coś muszę kupić...
- No dobra chodźmy szybciej bo nie zdążymy. - Dorcas pociągnęła Lily za rękę i wyprzedziły kilka osób.
Po chwili dziewczyny doszły do miasteczka
- Gdzie najpierw? Do Zonka? - zapytała Ruda
- Po ubrania? - zapytała w tym samym momencie Ciemnowłosa - No dobra spotkajmy się za jakąś godzinę w Trzech Miotłach - uśmiechnęła się i zaczęła podążać w stronę jej ulubionego sklepu.
Lily w tym czasie poszła do sklepu Zonka i kupiła trochę słodyczy a potem wstąpiła to księgarni żeby kupić Remusowi książkę.
- Dzień dobry - uśmiechnęła się do sprzedawczyni - Czy ma Pani może jakąś książkę o Quiditchu? - zapytała kiedy znalazła już opowieść dla Lupina
- Och... przed chwilą był tu pewien młodzieniec i wykupił ostatnią książkę. Przykro mi. - uśmiechnęła się przepraszająco
- Hmm... W takim razie poproszę tylko to - powiedziała podając jej wybrany tom - Dziekuję do widzenia!
Lily chodziła po całym miasteczku i szukała czegoś odpowiedniego dla przyjaciół jednak nic jej nie pasowało. Myślała nad tym żeby kupić im po prostu zestaw łajnobomb ale zaraz odrzuciła tą myśl.
Spojrzała na zegarek. Miała jeszcze 15 minut do spotkania z Dorcas a nadal nie miała prezentu dla Rogacza i dla Łapy a była na samym końcu miasteczka i raczej nie zdążyłaby jescze gdzieś pójść przed spotkaniem
- Najwyżej pójdę jeszcze gdzieś z Dor jak będzie trochę czasu - pomyślała i ruszyła w stronę Trzech Mioteł.
Szła uliczką, która wyglądała jakby nikt na niej nie mieszkał chociaż od czasu do czasu mijała jakieś drzwi albo okna.
"Wyjątkowe Prezenty" - głosił szyld nad jakimiś wyjątkowo brudnymi drzwiami.
W końcu Lily nie bez powodu była gryfonką więc nie bała się tam wejść. Zrobiła ostrożnie krok w stronę wejścia do sklepu. Podłoga zaskrzypiała pod jej stopami gdy wchodziła do środka.
- Dzień dobry! Jest tu kto? - zapytała
- Witaj. Zapewne chcesz kupić jakiś wyjątkowy prezent. Zresztą inaczej byś tu nie dotarła. Trafiają tu tylko osoby, którym naprawdę zależy, i które nie mogą znaleźć innego podarunku. Poogladaj sobie mój towar. - do dziewczyny podszedł staruszek z wielkim uśmiechem Na twarzy - już dawno nikt mnie nie odwiedził. Wchodź kochanie - Lily odwzajemniła uśmiech i zaczęła szperać po półkach. Jednak nie znalazła nic co byłoby odpowiednie
- Może ci jakoś pomóc? Dla kogo szukasz prezentu?
- Och... Chciałam coś kupić dla przyjaciół dla dwóch chłopców którzy interesują się Quiditchem. Może nawet być to samo dla nich obu bo są nierozłączni, prawie jak bracia. - Lily uśmiechnęła się ciepło do mężczyzny. Był naprawdę miły, co samo z siebie zachęcało do rozmowy. Wnętrze sklepu było naprawdę przytulne. Urządzone w ciepłych barwach z kominkiem pod ścianą, w którym wesoło trzaskał ogień. Przed nim na dywanie stał czerwony fotel i mały stoliczek, a obok biurko miłego staruszka ze stosem różnych książek.
- Nierozłączni mówisz? - mężczyzna podrapał się po brodzie, a potem schował się za zasłoną prowadzącą najprawdopodobniej do magazynu. Po chwili wrócił z małym pudełeczkiem w ręce - To napewno ich zadowoli! - krzyknął i podał dziewczynie paczuszkę, którą wcześniej opakował w kolorowy papier - To lusterka dwukierunkowe. - wyjaśnił - Wystarczy że weźmiesz jedno do ręki i wypowiedź imię drugiej osoby. Ona Cię zobaczy w swoim lusterku a ty ją w swoim. Spójrz - podał jej jedno lusterko - Lily - powiedział i zaraz dziewczyna zobaczyła uśmiechniętego mężczyznę w lusterku które trzymała.
- Niesamowite! Ile płacę? - zapytała
- Nic! Niech to będzie mój mały wkład w udane święta - staruszek uśmiechnął się - No już zmykaj bo przyjaciółka na ciebie czeka
Lily wybiegła ze sklepu szczęśliwa że wreszcie zdobyła przeznt krzycząc jeszcze przez ramię "dziękuję". Kiedy wyszła zaczęła się zastanawiać skąd mężczyzna znał jej imię. Przecież nie przedstawiała mu się i skąd wiedział że czeka na nią Dorcas? Jednak kiedy odwróciła się żeby wrócić i zapytać już nie zobaczyła szyldu ani drzwi tylko zakurzoną ścianę.
Dziewczyna skierowała swoje kroki w stronę głównej ulicy w Hogsmead nadal zastanawiając się nad dziwnym staruszku jednak stwierdziła po chwili, że żyje przecież w świecie magii i nie ma sensu zawracać sobie tym głowy, bo "tutaj" wszystko jest możliwe. Kiedy doszła do miejsca, w którym miała spotkać się z Czarnowłosą, nie pamiętała już prawie o dziwnej sprawie. Pokazała przyjaciółce co kupiła i razem ruszyły do zamku z zadowolonymi minami.
☆888:)☆
Taka ładna liczba była celowa... 😂
Mam nadzieję że wszystko się podoba i ogólnie jest Oki... 😊 do usłyszenia...? Do zobaczenia...? Nie ważne... w każdym razie do następnego rozdziału! 😙
~Basiek💋
Ps. Z tym moim dopiskiem to ten rozdział ma już 932 słowa! XD😂
CZYTASZ
Utonąć W Miłości | Jily
FanfictionAkcja rozpoczyna się na szóstym roku nauki w hogwarcie. Nie obędzie się oczywiście bez imprezy powitalnej organizowanej jak co roku przez huncwotów. James Potter łatwo nie odpuszcza. Lily będzie musiała się z nim jeszcze trochę pomęczyć. Czy miłoś...