Rozdział 1 "Rogaś! Coś ty taki ponury? "

785 41 1
                                    

Lily po raz szósty jechała do Hogwartu (Nie licząc świąt itp.)

Pchała przed sobą kufer i klatkę z jej sową - Polly. W oddali zobaczyła swojego byłego przyjaciela - Severusa jednak po tym co zrobił, a bardziej jak ją nazwał nie mogła mu wybaczyć. Poza tym i tak przyjaźnił się z niewłaściwymi osobami - Malfoyem, Averym czy Muckilberem.

Przez cały poprzedni rok i wakacje ignorowała jego przeprosiny i listy. Po prostu rozdział w jej życiu pod tytułem Severus się zakończył. Podjęła pewną decyzję i nie żałowala jej - wyrzuciła Seva ( jak to dawniej mówiła ) ze swojego serca i życia.

W pewnym momencie dziewczyna o mało co się nie przewróciła, bo Dorcas rzuciła się na nią. Była to piękność Hogwartu - czarnowowłosa przyjaciółka Lily. Włosy opadały jej falami na ramiona a piękne oczy strzelały radosnymi iskrami na wszystkie strony.

- Lily! Jak my się dawno nie widziałyśmy!

- Dor! Puść mnie! - zawołała ze śmiechem rudowłosa - przecież nie dawniej jak tydzień temu byłyśmy razem na ognisku!

- Ale to było tak dawno! Strasznie się za tobą stęskniłam! - przytuliła ją już trochę delikatniej

Lily roześmiała się i oddała przytulasa. Kochała Dorcas jak siostrę, bo własną można powiedzieć straciła, gdyż ta od kiedy dowiedziała się, że jej siostra jest czarownicą zaczęła ja ignorować. Od tamtej pory to właśnie Dor zajmowała jej miejsce w sercu Lily. Były najlepszymi przyjaciółkami.

- Co tam u Ciebie się działo przez te strasznie długie 7 dni? - zapytała Lily

- A no nic jakiś chlopak do mnie wysłał anonimowy list miłosny który spaliłam bo był strasznie nudny poza tym ten chłopak bardzo brzydko pisał  - Dorcas uchodziła za najładniejszą dziewczynę w szkole dlatego dla Lily takie wieści to nie była nowość. Często słyszała o coraz to nowych chłopkach swojej przyjaciółki. Degustowała ona bowiem w związkach trwających nie dłużej niż tydzień. Tak więc Lily zaczęła słuchać o wielbicielach Dor, przerywając jej tylko co jakiś czas wybuchem śmiechu jak już naprawdę nie mogła się powstrzymać gdy Dorcas opowiadała jej co chłopaki robili żeby ją zdobyć. Wbrew pozorom nie była ona zadufana w sobie. Zawsze umiała pomóc, zrozumieć czy pocieszyć. Była trochę rozgadana ale Lily kompletnie to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie, bardzo lubiła paplaninę swojej przyjaciółki. W swoim towarzystwie czuły się dobrze i wesoło. 

Chwilę potem dołączyły do nich Alice i Ann ich przyjaciółki z dormitorium. Dziewczyny dogadywały się bardzo dobrze pomimo jakichś drobnych kłótni. Teraz wspólnie śmiały się z  wakacyjnych opowieści i historii. Chwilę potem poszły poszukać wolnego przedziału.

*****

James, Syriusz, Remus i Peter śmiali się cały czas z dowcipów. Zaczęli już planować nowe żarty na Smarkerusa i innych ślizgonów. Wszyscy huncwoci bardzo zmienili się przez wakacje. Urosli, wymężniali a nawet trochę wydorośleli jednak to nadal byli ci sami huncwoci ze swoimi usmiechami i poczuciem humoru.

Syriuszowi wydawało się ze James jest jakiś nieobecnych od kiedy się spotkali i nie mógł się domyśleć o co chodzi

- Rogaś! Coś ty taki ponury?

- Co? - James jakby przebudzil się z transu - aaa.. Nie nic mi nie jest, spoko - uśmiechnął się krzywo

- Przed nami nic nie ukryjesz Rogaczu, przecież widzimy że coś jest nie tak - wtrącił Remus - Lily? - zapytał chociaż i tak znał odpowiedź

- Yhm... - mruknął James - Co ja mam zrobić żeby mnie zauważyła i nie uważała za kompletnego idiote? - od trzeciej klasy podobała mu się Lily jednak ona zawsze mu odmawiała i denerwowała się gdy znowu prosił ją o randkę.

- Może spróbuj najpierw sie z nią zaprzyjaźnić i powoli przekona się ze nie jesteś taki zły? - zaproponował Lupin

- Nie wiedziałem Luniaczku, że jesteś takim znawcą od spraw sercowych - uśmiechnął się Syriusz

- Po prostu pójdź do niej i ja przeproś za swoje poprzednie zachowanie, zaproponuj przyjaźń - Remus udawał ze nie słyszał komentarza przyjaciela

- Ty to jednak czasem masz dobre pomysły Luniek!  - wykrzyknął James i popedził na poszukiwanie Lily.

- A jakieś dziękuję? - ale Rogacza już nie było dlatego Remus pokrecil tylko z zażenowaniem głową i uśmiechnął się

- Oj ten nasz Rogaś tak się zakochał... - westchnął Syriusz i razem z Peterem, który cały czas jadł jakieś swoje ulubione słodycze i Lupinem podążyli w stronę pociągu - zajmijmy dobry przedział bo Rogacz raczej o tym nie pomyśli.

Po chwili można było usłyszeć gwizdek i peron zaczął powoli robić się coraz bardziej pusty bo nastolatkowie wskakiwali do pociągu i machali rodzicom z okien. Lokomotywa ruszyła i wszyscy podążyli do Hogwartu.

☆696☆

Przepraszam bo trochę późno rozdział ale postaram się żeby następne były co poniedziałek ☺
~Basiek💘

Utonąć W Miłości | JilyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz