-Niall, Niall wstawaj-Potrząsała mną moja mama-Śniadanie gotowe-Jeszcze zaspany powoli wstałem z łóżka i zszedłem razem z moją mamą do kuchni. Przy stole siedziała już moja młodsza siostra i jadła kanapki z nutellą. Usiadłem na przeciwko niej i też dostałem jedną kanapkę.
-Dobra ja już się będę zbierać. Niall opiekują się nią dobrze i nie pozwalaj jej na jakieś głupoty, a ty Betty słuchaj się brata-Pocałowała nas jeszcze w policzki i wyszła. Miała załatwić coś na mieście, Betty zgodziłem się zaopiekować. Miałem coś innego w planach, ale jest sobota. W sobotę się nie chodzi do szkoły.
-To co młoda co chcesz robić?-Spytałem robiąc pierwszy gryz kanapki.
-Ymmm chcę się pobawić-
-A może pójdziemy do kina?-Dawno w kinie nie byłem, a Betty pewnie by się cieszyła.
-Tak, tak! Chodźmy do kina prooooszę!
-Okej. Tylko zjedz ładnie kanapkę musisz umyć jeszcze twarz bo jesteś cała w czekoladzie, a no i jeszcze muszę iść się przebrać.
-Dobrze!- Po 10 minutach wszystko zjedliśmy, a ja poszedłem się przebrać. Ubrałem zwykły biały podkoszulek, bluzę i granatowe dżinsowe rurki. Gdy zszedłem na dół przy drzwiach stała ubrana już Betty.
-Idziemy?-Spytała szeroko się uśmiechając.
-Już tylko ubiorę buty-Wyszliśmy na zewnątrz i poszliśmy na przystanek autobusowy.
-Myślisz, że mama nie będzie zła, że poszliśmy?-Spytała, gdy weszliśmy do galerii.
-Jak jej nic nie powiesz i wrócimy przed nią to może nie będzie- Złapałem ją za rączkę i szliśmy w stronę kina.
Trochę minęło zanim mała wybrała film, ale w końcu zdecydowała się na jakieś Barbie. Wolałbym już jakąś komedię,ale to ma być jej dzień. Zapłaciłem i dostaliśmy dwa bilety. Dobrze się składa, bo film zaczyna się za 20 minut.
-Kupimy popcorn?-Spytała się.
-Jasne-Odpowiedziałem, a Betty od razu poleciała do tych tak jakby stoisk. Kupiłem nam duży popcorn i soczek pomarańczowy dla siostry. Później tylko daliśmy bilety temu facetowi co wpuszcza za bramki i od razu poszliśmy do naszej sali która była już otwarta.
Po około półtorej godziny wyszliśmy z sali.
-I jak Ci się podobał film?-Spytałem.
-Był suuper! Dziękuję, że mnie zabrałeś!-Przytuliła mnie. Podałem jej jeszcze kubełek w którym była resztka popcornu. Chciałem go wyrzucić, ale Betty się uparła, że go zje. Mieliśmy już wracać do domu. Przechodziliśmy obok jakiegoś sklepu z zabawkami. Może jej coś kupię? Będzie miałą po mnie taką jakby pamiątkę.
-Betty wchodzimy?-Pokazałem palcem na sklep, a siostrze otworzyły się szerzej oczy.
-Będę mogła sobie coś kupić?
-Jak Ci się coś spodoba to tak-Weszliśmy do środka, Betty od razu zaczęła szukać działu z lalkami. Podała mi jeszcze kubełek.
-Ta mi się podoba-Zabrała pudełko w której była jakaś brązowowłosa lalka.
-Kupujemy?
-Kupujemy-Gdy wyszliśmy z galerii od razu rozpakowałem jej tą lalkę, aby mogła ją sobie pooglądać.
Do domu wróciliśmy jakieś pół godziny później. Mamy na szczęście jeszcze nie było. Betty od razu poszła się bawić lalkami, a ja miałem trochę czasu dla siebie. Godzinę później mama wróciła i od razu zaczęła robić obiad.
-Betty obiad gotowy!-Krzyknęła. Młoda tylko raz zeszła na dół i tylko po to by się przywitać z mamą. Betty zeszła na dół z lalką. Mama podała nam talerze z zupą i wszyscy zaczęliśmy jeść.
-O Betty, skąd masz taką śliczną lalkę?-No to wtopa. Nie wiedziałem, że mama pamięta wszystkie jej lalki.
-Emmm- Zastanowiła się chwilę- Niall mi ją kupił ,ale to kiedyś- Odpowiedziała z rumieńcem na twarzy. Kiedy zjadła od razu poleciała na górę by wrócić do zabawy.
-A w kinie jak było?-Spytała.
-Skąd ty wiesz...?-Zapytałem.
-Niall, ja wiem wszystko-Wyciągnęła z mojej tylnej kieszeni spodni bilety które wystawały i mi je pokazała.
-Aaaa no tak-Zaśmiałem się nerwowo.
-To jest kochane, że ją tak bierzesz, ale następnym razem mi to po prostu powiedz.
-Dobrze i przepraszam.
-To naprawdę kochane Ni. Betty musiała być przeszczęśliwa .
-Była-Uśmiechnąłem się i pomogłem mamie sprzątać po obiedzie.
CZYTASZ
Before I Die || Narry
FanfictionKilka miesięcy. Tyle mi zostało. Czemu przerwałem chemioterapię? To mnie już wykańcza. To chodzenie do szpitala i patrzenie na tych ludzi, którzy są skazani na śmierć. Oni mają nadzieję. Ja już ją straciłem. Bo moim zdaniem, Rak to wyrok śmierci.