11

180 24 1
                                    

- I jak Ci minęła 2 randka Lily?-Zapytałem moją przyjaciółkę.
- Niall. Liam jest wspaniały!! Mam nadzieję, że będzie z tego coś więcej-Powiedziała ucieszona-  A ty jak Niall'er, masz już kogoś na oku?
- Nie za bardzo- To była prawda, minął kolejny tydzień, a ja nic z listy nie zrobiłem.
-Masz całkiem fajnego sąsiada-Spojrzała przez okno.
- Wątpię żeby ktoś chciał chodzić z kimś kto już umiera.
- Niall przestań. Ten cały Harry wydaje się w porządku. Okej, ja już będę szła. Odprowadzisz mnie?
- Jasne- Wyszedłem z Lily odprowadzić ją na podwórko.
-Masz okazję teraz się odezwać- Powiedziała cicho, żeby nie usłyszał Harry który był za ogrodzeniem. Przytuliła mnie jeszcze na pożegnanie i wyszła za bramkę. Może Lily ma rację? Pójdę się przywitać. Podszedłem do płotu.
-Cześć Harry-Przywitałem się.
-Oo cześć Niall. Jak tam u Ciebie?
- Całkiem okej, a ty znowu robisz coś w ogrodzie- Zaśmiałem się.
- Jesień jest. Liście trzeba posprzątać.
- Sporo masz do roboty. Pomóc Ci?
-A ty możesz....
- Nic mi się nie stanie- Przerwałem mu i się delikatnie uśmiechnąłem.
- W takim razie zapraszam- Oddał uśmiech. Przeszedłem na podwórko do Harry'ego.
- Masz jeszcze jakieś grabie?- Zapytałem. Podał mi je.
-Harry, a ty co robisz cały dzień oprócz pracy w ogrodzie?
-Czasami jakoś sobie dorabiam, ale chodzę do szkoły.
- Ile ja bym oddał, aby znowu pójść do szkoły. Kiedyś nie nienawidziłem tego miejsca, a teraz chociaż na jeden dzień chciałbym tam wrócić- Powiedziałem grabiąc liście w jedno miejsce- Spokojnie, nie musisz nic na to odpowiadać- Powiedziałem i zaśmiałem się widząc jego minę nie wiedział co ma powiedzieć uśmiechnął się tylko i wrócił do pracy.

Po godzinie skończyliśmy. Oczywiście ja musiałem robić sobie przerwy, bo Harry się martwił żebym się nie przemęczył. Martwil się o mnie. Kochany.
- To co, idziemy do mnie na herbatę?-Zaproponował.
-Chętnie-Uśmiechnąłem się. Weszliśmy do domu Harry'ego i zdjeliśmy buty i kurtki. Od razu poszliśmy do kuchni i Hazza włączył czajnik na wodę. Usiedliśmy przy stole.
-Chcesz coś zjeść?- Zapytał się mnie.
- Nie dziękuję, pewnie za chwilę mama po mnie będzie dzwoniła żebym na obiad przyszedł.
- Dziękuję za pracę Niall. Gdybyś mi nie pomógł pewnie nadal bym grabił te głupie liście.
- Nie ma za co. Chociaż, że tak naprawdę pracowaliśmy super się bawiłem- Uśmiechnąłem się delikatnie i czułem, że zaczynam się rumienić.
- Ja też się super bawiłem Jesteś naprawdę super chłopakiem Niall. Chciałbym Cię bliżej poznać. Spotkamy się?
- Yyy. Chętnie, ale chodzi Ci o randkę czy takie zwykłe spotknie?- Spytałem zmieszany.
- Możliwe, że chodzi o randkę- Uśmiechnął się- To co,jutro o 18?
-Jutro o 18.

-----
Powoli zaczyna robić się Narry😍. Zapraszam jeszcze na moje nowe opowiadanie

Before I Die || NarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz