י״א

637 70 10
                                    

*Perspektywa Dominika*

- To chyba jakaś pomyłka - wydusiłem patrząc na chłopca z kasztanowymi włosami i bladą karnacją. Niestety po moich słowach jego oczy zmieniły kolor na fiolet - kolor bólu i zranienia.

- C-o? - wydukał, a ja poczułem jak bardzo chłopak był zawiedziony moją reakcją przez co serce zaczęło mnie kłuć niemiłosiernie.

- Źle zacząłem - mruknąłem i podrapałem się po głowie lekko zażenowany tym co mówiłem, bo tak właściwie nigdy nie miałem aż tak bliskiej i w sumie nawet jakiejkolwiek głębszej styczności z omegami więc to było dla mnie nowe doświadczenie przez co nie wiedziałem do końca jak powinienem był się zachowywać w ich towarzystwie aby nie czuły się urażone w jakiś sposób. - Jak ci na imię? - zapytałem i zacząłem dokładniej mu się przyglądać przez co jeszcze bardziej zapragnąłem go posiąść. Znaczy się wcale nie... Myślę jak jakiś pedofil fu...

- Louis... - mruknął wbijając wzrok w swoje dłonie, które były blade, a paznokcie długie i białe, kształtem przypominające szpic.

- Ja jestem Dominik - wyznałem patrząc na jego twarz gdy niepewnie ją podniósł. - A tak w ogóle to jak się czujesz?

- Dobrze. Dziękuje że mnie uratowałeś, bo bez ciebie stałaby mi się krzywda - uśmiechnął się do mnie chociaż wiedziałem, że na to wspomnienie cały się spiął. Boże on jest taki idealny...

- Nie ma za co

- Ja już będę szedł w takim razie - odparł smutny nie chcąc zabierać mi więcej czasu gdyż pewnie pomyślał, że nie jestem nim zainteresowany. Gdyby tylko wiedział jaką mam ochotę na niego.

- Nie - warknąłem tak nagle na co omega się skulił zatrzymując się i patrząc na mnie.

- Alfo? - jego zapach stał się intensywniejszy, a ja chwytając go pod nogami by podnieść, wsadziłem nos w jego szyje niuchając tam jego zapach.

- Jesteś taki piękny - wychrypiałem i polizałem go po szyi na co chłopaczek cichutko zamruczał.

Po chwili zdałem sobie sprawę, że trzymam go jak by był mój, choć nie jest.

- Dz-dziękuje - zarumienił się i wystawił swoją szyjkę zachęcająco na co natychmiast się ocknąłem i postawiłem małego powoli i ostrożnie na ziemię szepcząc ciche "przepraszam".

- Może pójdziemy do mnie i pogadamy. Chciałbyś? - zaproponowałem po chwili przemyślenia zaistniałej sytuacji, na co chłopak pokiwał nieśmiało głową i ruszył za mną.

Gdy szliśmy w przyjemnej i w niczym nie przeszkadzającej cichy, kątem oka widziałem jak chłopak próbował wzrokiem przyciągnąć moją rękę do swojej, a ja nie mogłem przestać o tym myśleć.

Mało brakowało bym faktycznie to zrobił jednak gdy pomyślałem o mojej wierze natychmiast odepchnąłem tą myśl.

Jak już dotarliśmy do mojego mieszkania przepuściłem omegę w drzwiach i zamknąłem za nami drzwi.

W pierwszej chwili pomyślałem, że to dziwne, że omega tak po prostu poszedł za mną do domu, bo pomimo, że jestem PRAWDOPODOBNIE jego alfą to nadal jestem nieznajomym wilkiem.

- Napijesz się czegoś? - zapytałem kierując się do kuchni, a po usłyszeniu cichego "tak, poproszę szklankę wody", zająłem się przygotowaniem picia po czym z tacką w ręku udałem się do salonu.
Czeka nas długa rozmowa...

+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Jak myślicie; co takiego alfa powie omedze? 🐾

Data I publikacji: 23.09.2017r.
Korekta: 06.08.2018r.
Data II publikacji: 08.08.2018r.

>>Nieposkromiony<< || A/B/O Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz