*Perspektywa Dominika*
- To chyba jakaś pomyłka - wydusiłem patrząc na chłopca z kasztanowymi włosami i bladą karnacją. Niestety po moich słowach jego oczy zmieniły kolor na fiolet - kolor bólu i zranienia.
- C-o? - wydukał, a ja poczułem jak bardzo chłopak był zawiedziony moją reakcją przez co serce zaczęło mnie kłuć niemiłosiernie.
- Źle zacząłem - mruknąłem i podrapałem się po głowie lekko zażenowany tym co mówiłem, bo tak właściwie nigdy nie miałem aż tak bliskiej i w sumie nawet jakiejkolwiek głębszej styczności z omegami więc to było dla mnie nowe doświadczenie przez co nie wiedziałem do końca jak powinienem był się zachowywać w ich towarzystwie aby nie czuły się urażone w jakiś sposób. - Jak ci na imię? - zapytałem i zacząłem dokładniej mu się przyglądać przez co jeszcze bardziej zapragnąłem go posiąść. Znaczy się wcale nie... Myślę jak jakiś pedofil fu...
- Louis... - mruknął wbijając wzrok w swoje dłonie, które były blade, a paznokcie długie i białe, kształtem przypominające szpic.
- Ja jestem Dominik - wyznałem patrząc na jego twarz gdy niepewnie ją podniósł. - A tak w ogóle to jak się czujesz?
- Dobrze. Dziękuje że mnie uratowałeś, bo bez ciebie stałaby mi się krzywda - uśmiechnął się do mnie chociaż wiedziałem, że na to wspomnienie cały się spiął. Boże on jest taki idealny...
- Nie ma za co
- Ja już będę szedł w takim razie - odparł smutny nie chcąc zabierać mi więcej czasu gdyż pewnie pomyślał, że nie jestem nim zainteresowany. Gdyby tylko wiedział jaką mam ochotę na niego.
- Nie - warknąłem tak nagle na co omega się skulił zatrzymując się i patrząc na mnie.
- Alfo? - jego zapach stał się intensywniejszy, a ja chwytając go pod nogami by podnieść, wsadziłem nos w jego szyje niuchając tam jego zapach.
- Jesteś taki piękny - wychrypiałem i polizałem go po szyi na co chłopaczek cichutko zamruczał.
Po chwili zdałem sobie sprawę, że trzymam go jak by był mój, choć nie jest.
- Dz-dziękuje - zarumienił się i wystawił swoją szyjkę zachęcająco na co natychmiast się ocknąłem i postawiłem małego powoli i ostrożnie na ziemię szepcząc ciche "przepraszam".
- Może pójdziemy do mnie i pogadamy. Chciałbyś? - zaproponowałem po chwili przemyślenia zaistniałej sytuacji, na co chłopak pokiwał nieśmiało głową i ruszył za mną.
Gdy szliśmy w przyjemnej i w niczym nie przeszkadzającej cichy, kątem oka widziałem jak chłopak próbował wzrokiem przyciągnąć moją rękę do swojej, a ja nie mogłem przestać o tym myśleć.
Mało brakowało bym faktycznie to zrobił jednak gdy pomyślałem o mojej wierze natychmiast odepchnąłem tą myśl.
Jak już dotarliśmy do mojego mieszkania przepuściłem omegę w drzwiach i zamknąłem za nami drzwi.
W pierwszej chwili pomyślałem, że to dziwne, że omega tak po prostu poszedł za mną do domu, bo pomimo, że jestem PRAWDOPODOBNIE jego alfą to nadal jestem nieznajomym wilkiem.
- Napijesz się czegoś? - zapytałem kierując się do kuchni, a po usłyszeniu cichego "tak, poproszę szklankę wody", zająłem się przygotowaniem picia po czym z tacką w ręku udałem się do salonu.
Czeka nas długa rozmowa...+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Jak myślicie; co takiego alfa powie omedze? 🐾Data I publikacji: 23.09.2017r.
Korekta: 06.08.2018r.
Data II publikacji: 08.08.2018r.
CZYTASZ
>>Nieposkromiony<< || A/B/O
WerewolfDominik od niedawna stał się głową kościoła katolickiego. Jest bardzo zaangażowanym młodym (dwudziestopięcioletnim) mężczyzną, który pragnie pomagać innym. Od lat pracował nad sobą, aby stać się idealnym przedstawicielem Boga na ziemi. Pewnego dnia...