/2017/
Życie nie jest łatwe. A w szczególności nastolatka. No, a życie nastoletniego geja z chłopakiem będącym biopolarnnym czasem jest nie do wytrzymania. Dołóżmy do tego jeszcze ostre wymiany zdań i nietolerancję ze strony najbliższych. Można zwar...
- Ugh, Adam, w takim razie co mam zrobić? Kompletnie nie pamiętam, co zrobiłem godzinę temu! - wrzeszczę na chłopaka. Kompletnie nie pamiętam, co się działo godzinę temu. Dobra, dobra, zapomniałem wziąć tych pieprzonych leków do samolotu, pomyliłem kosmetyczki, okej? Nawet nie miałem pojęcia, że mój organizm tak zareaguje na odstawkę. Ehh, może zacznę od początku. Pamiętam tylko numer trzysta piętnaście i piękny widok na Burj Khalif, tyle. Później chyba wyszedłem z hotelu i zadzwoniłem do Adama, zna Dubaj jak własną kieszeń, mieszka tu od kilku lat, odkąd ojciec zrobił tu niezły biznes. Poprosiłem go, żeby zabrał mnie do jakiegoś baru i doradził, co mam robić. Kurna, a jak zrobiłem coś Isakowi? Podobno bez prochów jestem nieobliczalny. Japierdziele, to dopiero się wkopałem. Isak pół biedy, ale jak Jonas się dowie to... wolę o tym nie myśleć. Dobra, przyznaję się bez bicia, Jonas jest przerażający jak zacznie bronić Isaka. Przyjaciel od siedmiu boleści, pierwszy i ostatni raz załatwiam z nim cokolwiek. - Nie wiem stary, może lepiej wróć, jeszcze jak ten twój chłoptaś ma nie wiadomo jakie choróbska, to chyba lepiej, żebyś był przy nim, przynajmniej ja tak myślę. - Ty chyba nie rozumiesz powagi sytuacji, ja nie mam pojęcia co odwaliłem, boję się, że chciałem mu coś zrobić - mówię, kręcąc nerwowo do połowy pustą szklanką z jakimś niebieskim drinkiem. Adam mówił, że to podobno jedne z lepszych w mieście. - To nie wiem, a masz do niego numer? Może napisz? A zresztą, jestem aseksualny, czemu pytasz się mnie o to pytasz, nie znam się na miłości. - Brat posyła mi zirytowane spojrzenie. - Aseksualność nie oznacza braku zapotrzebowania do bycia w związku lub posiadania jakiejkolwiek wiedzy na temat miłości, debilu. - Denerwuję się coraz bardziej, - W takim razie jestem amiłosny, pasuje? Ja tu ci próbuję pomóc, a ty mi z takimi tekstami wypalasz - mówi i marszczy nos. Z Adamem nigdy nie miałem dobrych stosunków. Jako starszy brat cały czas wysługiwał się mną, a ewentualną winę zwalał na mnie. Dlatego, gdy miałem iść do liceum, wybrałem te jak najbardziej oddalone od domu. Dopiero po semestrze, wracając do domu, dowiedziałem się, że wyjechał do Dubaju pracować. Chyba wtedy zrobiło mi się głupio, nawet się nie pożegnaliśmy. W tamtym czasie kontakt polepszył nam się, często rozmawialiśmy na Skype czy pisaliśmy na Messengerze. Od dawna planowałem spotkanie z nim, chociaż jeszcze wtedy nie wiedziałem, że zrobię to z Isakiem i innymi. - Dobra, nie przeżywaj, tylko dzwoń do tej Sany i pytaj, jak sytuacja.
Isak
Obudziłem się jakoś po dwóch godzinach. Jonas oglądał coś na laptopie, Mahdi przygotowywał coś w kuchni, a dziewczyny poszły na zdjęcia. Evena jak nie było tak nie ma. - Jak się czujesz? - pyta Jonas. - Lepiej - mówię i podnoszę się do siadu i spoglądam na godzinę na telefonie. Przy okazji widzę kilka wiadomości od Evena. - Even do mnie napisał - mówię Jonasowi - Co? - Nie wiem, nie czytałem. - To przeczytaj - radzi. Wchodzę w wiadomości i sprawdzam pierwszą z nich. "Isak, słuchaj, nie pamiętam, co się stało dwie godziny temu, mam nadzieję, że nic ci nie zrobiłem" Druga: "Błagam, skarbie, odpisz, albo oddzwoń, albo zrób cokolwiek! Zrobiłem ci coś? Przepraszam, ja naprawdę tego nie pamiętam! Chociaż oddzwoń później..." Wzdycham i wychodzę z pokoju, nie chcę, aby Jonas słyszał, jak dzwonię do Evena. Nie wiem, co mam myśleć o wiadomościach Evena. Z jednej strony boję się go, nie wiem, co zrobi jak wróci, nie wiem, czy mogę mu ufać. To głupie, bać się swojej drugiej połówki. Z drugiej strony może to wina jego choroby, zdecydowanie powinienem coś o niej poczytać, bo wiem tylko tyle, że występują w niej dwa epizody, maniakalny i depresyjny, ale to nawet głupi zauważy. Aby zapomnieć choć na chwilę o problemach postanawiam wypakować walizkę. Wyjmuję buty, ubrania, jakieś pierdoły typu książki Evena i wszystkie ładowarki, a na końcu rozpakowuję kosmetyczkę. Szampon, żel, żyletki, moje leki i, o zgrozo, leki Evena. Czyli praktycznie wiem, dlaczego tak się zachował. Oczywiście pewności nie mam, ale jak spakował leki do walizki... Odblokowuję telefon i wybieram numer do Evena. Pierwszy sygnał, drugi, trzeci, poczta głosowa. Jak nie trzeba, to dzwoni po kilkanaście razy, ale jak już jest potrzebny albo człowiek chce się do niego dodzwonić to nie odbiera. Cały Even. Próbuję dodzwonić się się do niego jeszcze dwa razy, a gdy za drugim razem znów włącza się poczta, zrezygnowany rzucam telefon na łóżko i schodzę na dół do salonu. Na dole nie zastaję nikogo, włączam więc telewizję i bezmyślnie skaczę po jakiś to arabskich, to włoskich kanałach. Szkoda, że nie ma nic po norwesku, albo chociaż angielsku. Co prawda znam kilka słów po włosku, ale to nadal jest za mało, aby zrozumieć cokolwiek. Po jakiś dwudziestu minutach do salonu wchodzi Sana i siada koło mnie. - Co tam? - zagaduje. - Och, oprócz tego, że cholernie źle się czuję i mój chłopak najpierw próbował mnie zgwałcić a potem spierdzielił, to owszem, jest jak najbardziej okej. - Mógłbyś znaleźć chociaż kilka pozytywów tej sytuacji, albo chociaż wyciągnąć jakieś wnioski. - Ależ oczywiście, przecież mówię, że jest okej, w końcu jestem wiecznym optymistą - sarkastuję, na co dziewczyna wzdycha. - Dzwonił do mnie Even. Był zdenerwowany. On... zapomniał swoich leków, naczy wziął je do złej walizki. Tak myślę, że dlatego się zachował jak zachował. Nie oczekuję od ciebie, że będzie u was tak jak dawniej, ale chociaż zadzwoń do niego. Wiesz, to nie od niego zależy - mówi dziewczyna. Stoimy chwilę w ciszy. - To zadzwonisz do niego? - pyta. - Okej - mówię po chwili zastanowienia i biorę telefon do ręki. W tym momencie ktoś puka do drzwi. Sana mówi, że idzie otworzyć, a ja podążam za nią. Dziewczyna otwiera drzwi. Do pokoju wchodzi Even. ●○●○●○●○● macie rozdział wcześniej. mam dzisiaj dobry humor. porozpieszczam was troszku. macie jeszcze jakiś obrazek:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
widzicie, nawet isak jest zdziwiony, że dodałam wcześniej rozdział.