~~~Rok wcześniej~~~
-Wiktoria!- krzyknęła moja matka- Wiktoria!
-Idę- odkrzyknęłam, ale nie miałam zamiaru do niej zejść.
Po pięciu minutach moja rodzicielka zrobiła wejście smoka do pokoju, w którym aktualnie się znajdowałam.
-Ej, ej. Stop! Sama uczysz mnie, że trzeba zapukać zanim wejdzie się komuś do pokoju. Ale widzę, że jak przychodzi co do czego, to nawet Ty umiesz wejść na chama. Brawo!- Powiedziałam z drwiną.
-Nie żartuj sobie ze mnie. Przyszedł do Nas jakiś mężczyzna. Próbował się z Tobą spotkać. Wołałam Cię, ale nie przychodziłaś. Facet zostawił mi swój numer. Nie mógł dłużej zostać, śpieszył się. Prosił, abyś jak najszybciej się z nim skontaktowała. Nie wiem kto to był. Powiedz mi, czy Ty robisz coś o czym ja nie wiem?
-Chyba nie...ale może...- nie mogłam powstrzymać się od niepowiedzenia tego.
Mama krzywo się na mnie popatrzyła.
-Oczywiście, że nie. Za kogo Ty mnie masz?- dopowiedziałam po chwili.- Nie wiem kto to, daj mi ten numer.
-Wiesz po Tobie mogłabym się spodziewać wszystkiego.- powiedziała i dała mi karteczkę z cyferkami.- Tylko powiedz mi później czego chciał Jasne?- Zapytała.
-Yhy...możesz już iść.- odpowiedziałam.
Minęło parę minut zanim postanowiłam, że zadzwonię. Byłam ciekawa, kto to był i czego ode mnie chciał.
-Tak?- Odezwał się głos po drugiej stronie, kiedy sygnał się zakończył.
-Dobry, podobno chciał Pan ze mną rozmawiać.- Powiedziałam obojętnie.
Wiem, że nie jestem przykładem do naśladowania Niegrzeczna, zła...to do mnie bardziej przemawia. Jestem taka od kiedy pamiętam, ale nasiliło się to, kiedy 9 lat temu przeprowadziłam się do Korei. W Polsce zostawiłam wszystkich przyjaciół, przyjaciółki, których jako dziecko miałam bardzo dużo. Strasznie się wtedy zdenerwowałam i do tej pory nie potrafię przebaczyć tego rodzicom.
Z moich rozmyślań wyrwał mnie ten sam głos.
-Halo. Jest tam Pani jeszcze?
-A..tak, tak- odpowiedziałam.
-Wracając. Przejdę od razu do rzeczy. Widziałem Pani choreografie na różnych portalach. Muszę przyznać, że ma Pani niesamowity talent, nigdy nie widziałem kogoś z tak świetnymi układami.
-Prawda, to moje choreografie i tak, są niesamowite.- W tej sprawie nie byłam jakoś bardzo skromna.
-No właśnie, też tak sądzę i dlatego chcę Panią prosić o przyjazd do Nas i zostanie choreografką zespołu BTS. Na pewno już Pani o nich słyszała.- Powiedział facet.
-Może się ucieszę, jeżeli powie mi Pan kim do cholery żeś Pan jest. - powiedziałam.
-Przepraszam, za szybko przeszedłem do rzeczy. Jestem SeJin, manager BTS. Oni wespną się na sam szczyt dzięki tym właśnie układom.- Powiedział radośnie.
- A czy ja wyraziłam zgodę?- Byłam trochę poirytowana.
- Nie, ale nie chciałaby Pani uczyć siedmiu młodych, przystojnych idoli? Spędzać z nimi trochę czasu?- zapytał z nadzieją.
-Nie.- Ta zabawa zaczynała mnie już rozśmieszać. Chociaż..myślę, że ciekawie byłoby uczyć i rozkazywać. Taak...rola stworzona dla mnie. Mimo to, facet nie przekonywał mnie co do przystania na jego propozycję.
-Ech..- Westchnął.
Chyba udało mi się wytrącić go z równowagi. Wnerwianie ludzi to mój talent.- A więc, może zgodzi się Pani, jeżeli powiem, że stawka miesięczna wynosi *4090 won?- Zapytał.
Trochę mnie zatkało. Nie, on tak serio? To duża suma, za zwyczajną pracę tyle się nie dostanie.
"Hmm...mogłabym ustawić się na przyszłość."- pomyślałam.- Zgadzam się! Znaczy...tak, przekonał mnie Pan.- Oznajmiłam.
Kto by pomyślał? Mam 15 lat i już szansę na pracę. Od czasu do czasu słucham K-pop'u, bo w końcu mieszkam w Korei, ale nie, nie jestem ich fanką. Zapewne większość dała by się zabić za ich zobaczenie.
Wrzucanie filmików do internetu opłaciło się.
**********************************
* ok. 13.000 zł.
Pierwsza część :) Podoba się?
CZYTASZ
Wszystko się Zmienia || BTS
Fanfic16-letnia choreografka oraz bliska przyjaciółka zespołu BTS, opowiada swoją historię. Historię o tym, jak bardzo 7 chłopaków potrafiło zawrócić jej w głowie. Z bezczelnej, aroganckiej 15-latki wystarczył rok, aby zmieniła się w 16-letnią, godną zau...