CZĘŚĆ 14

588 22 1
                                    

Próbowałam wyrwać się z uścisku mężczyzny, który zaczął ciągnąć mnie w ciemną alejkę. Niestety...trzymał mnie zbyt mocno, aby zwykła kobieta mogła mu uciec.

Facet przystawił mi scyzoryk do gardła i zaczął grozić, że jeśli się nie uspokoję, to mnie zabije.

W tym momencie, zobaczyłam postać która szybko wbiegła za nami...Jin! Mężczyzna zdezorientował się, przez co udało mi się wyrwać i schować za Jinem.

Nie tracił on czasu i uderzył pięścią w twarz porywacza. Następnie kopnął go w brzuch, aż mężczyznę odrzuciło do tyłu. Jin już do niego podchodził, ale ten zdążył się podnieść i kulejąc, uciec.

-Wracaj tu! Jak jeszcze raz Cie zobaczę, to zginiesz!-krzyknął Jin, a później podszedł do mnie powoli i zamknął w ciepłym uścisku.-Już dobrze..-powiedział.

Z oczu zaczęły skapywać mi łzy i zanim się obejrzałam, płakałam.

-Chodź ze mną, zabiorę Cię w bezpieczne miejsce.-oznajmił Jin, a później wziął mnie na ręce i zaczął iść w stronę wytwórni.

************************************

Weszliśmy za próg BigHitu, a Jin postawił mnie na ziemi.

Natychmiastowo podbiegł do nas przestraszony V:

-Co się stało? Słyszeliśmy jakąś krzątaninę. Nic Wam nie jest?

-Ze mną wszystko w porządku. Lepiej zająć się nią...-wskazał na mnie.

-Ze mną też wszystko dobrze...dzięki Jinowi.- powiedziałam otrzepując się z ziemi, na którą upadłam, gdy udało wyrwać mi się temu pedofilowi.

Jungkook wziął mnie za rękę i zaprowadził mnie do ławki, na której kazał mi usiąść.

-Odpocznij.

-Dziękuję Wam...ale muszę wracać, pewnie moja mama już się niepokoi...-rzekłam prawie bezgłośnie.

-Żartujesz sobie? A co jak tamten wróci? Zgłupiałaś?-Prawie krzyknął Suga, po którym akurat najmniej spodziewałabym się, że się o mnie martwi.-Przyniosę wodę...-oznajmił, kiedy zrozumiał, co przed chwilą powiedział.

Namjoon i J-Hope usiedli obok mnie i patrzyli na mnie zatroskanym wzrokiem.

W tej chwili zastanowiłam się, dlaczego Jin się tam pojawił.

-Hej, a tak właściwie...dlaczego wiedziałeś, że coś mi grozi?- zwróciłam głowę ku Jinowi

-Kiedy byłem już w wytwórni, pomyślałem, że zawrócę i zapytam się Ciebie, czy dobrze się z nami czujesz, ale gdy się odwróciłem Ciebie już nie było, a przecież nie mogłaś tak szybko odejść.-Przerwał na chwilę.-No więc poszedłem sprawdzić, co się stało, że tak nagle znikłaś.

-I wtedy usłyszałeś groźby tego dziada?- Domyśliłam się, a Jin pokiwał głową.-Ciesze się, że za mną poszedłeś...ale dlaczego nie chciałeś poczekać z pytaniem do jutra?

-Jestem bardzo niecierpliwy i to pytanie męczyłoby mnie przez całą noc, więc postanowiłem mieć to z głowy.-odpowiedział.

Suga przyszedł ze szklanką wody i dał mi ją.

-Dzięki-powiedziałam.

Przez chwilę nikt się nie odzywał, ale tą ciszę przerwał J-Hope:

-No ale, skoro już tu jesteśmy, to może odpowiesz na pytanie Jin'a. Jak się z nami czujesz?

-Prawie zostałam porwana, zgwałcona, albo zabita, a Ty pytasz się mnie o takie rzeczy?- Westchnęłam i napiłam się wody.

-Masz rację...J-Hope to nieodpowiednie pytanie.-odezwał się Jimin.-Niech ona zostanie z nami przez noc w BigHicie. Przecież nie może teraz iść.- zakończył wypowiedź uśmiechnięty...za bardzo uśmiechnięty.

Natychmiastowo wyplułam całą zawartość wody na biednego Taehyunga, który niczego się nie spodziewał.

-Co?!-tylko tyle byłam w stanie powiedzieć.

-My dziś nie wracamy do dormu, bo musimy trenować i pisać tekst następnej piosenki, a tu nic nas nie rozprasza, więc pójdzie nam szybciej.-odrzekł RapMonster.

Parzyłam się na niego szeroko otwartymi oczami.

-Zazwyczaj i tak kończymy późno, a wracać do dormu nam się nie opłaca, więc zostajemy na noc tutaj.-dokończył za niego Suga.

-Ale, że ja? Nie chcę, nie wiem...nie mogę!-krzyknęłam.

-Przecież tutaj nic Ci nie grozi. Jesteś z nami bezpieczna. Zaufaj nam.-Uśmiechnął się do mnie V, a moje serce zaczęło bić trochę szybciej.

Ostrożnym wzrokiem popatrzyłam na Jimina, który wciąż się uśmiechał.

-Nie bój się. Jego będziemy trzymać z daleka od Ciebie.-Powiedział Jungkook, wchodząc pomiędzy nas.

Znów nastała cisza, bo każdy wyczekiwał mojej odpowiedzi.

Na szczęście z niezręcznej sytuacji wybawił mnie dzwonek mojego telefonu.

-Przepraszam, muszę odebrać.- wzięłam do ręki komórkę i szybko się oddaliłam.

Odebrałam i od razu usłyszałam czyj to głos.

-Ty! Nareszcie się do Ciebie dodzwoniłam. Myślałam, że coś Ci się stało. Twoja matka nie może się do Ciebie dodzwonić, więc poprosiła mnie o przysługę.-krzyknęła na mnie Kaja-moja najlepsza przyjaciółka.

-Eh...nic mi nie jest. Dramatyzujesz. Może faktycznie, jakiś facet chciał zrobić mi nie wiadomo co, ale jest już w porządku.-Przez chwilę, po drugiej stronie nie było nikogo słychać.-Halo?

-No nie...naprawdę? Nie żartuj sobie ze mnie i powiedz, gdzie jesteś, bo matka się o Ciebie martwi.

-Jestem w wytwórni BTS, mówię Ci przecież, że jestem poszkodowana napadem na mnie, a Ty sobie z tego żarty robisz...jakim cudem jesteś moją przyjaciółką?-Zapytałam kręcąc z zażenowania głową.-Możliwe, że będę musiała tu spać.

-Serio?!! Nareszcie, zacznij kręcić z którymś z nich, a kiedy przylecę do Ciebie za tydzień, to poznasz mnie z innym i będziemy chodzić na podwójne randki! Do tego będę miała swojego idola za chłopaka, świetnie! Prawdziwa miłość zaczyna się od nocy spędzonej w jednym miejscu. Nawet jeżeli nie wspólnie.-odparła uradowana.

Pomyślałam, że jest to najbardziej niesamowity cud w życiu, że rozmawiałyśmy po polsku na głośnomówiącym, bo jakby któryś z BTS usłyszał to po koreańsku, to byłabym skończona i musiałabym uciec z Korei.

-Ty gadasz o miłości, ale nie zapytasz jak się czuję?-przerwałam na chwilę.- Ty przylatujesz do Korei?!

-Po pierwsze rozmawiasz ze mną, więc to chyba jasne, że jest z Tobą w porządku. Po drugie, przylatuję do Korei już za tydzień.-powiedziała.-Pamiętaj żeby oddać mi te pieniądze, które kosztuje mnie dzwonienie do Ciebie z Polski. Jesteś mi winna fortunę!

-Dobrze, dobrze, ale teraz już kończę, bo muszę zadzwonić do mamy.-odpowiedziałam i zakończyłam rozmowę.

Teraz czekało mnie najtrudniejsze-oznajmić matce, że zostaję na noc w wytwórni z siedmioma dorosłymi facetami.

Później trudniejsze od najtrudniejszego-przeżyć tą noc, bez uszczerbku na zdrowiu.

***************************************

:D Nareszcie rozdział. Ja również nie mogę się doczekać  jak uda się Wiktorii przeżyć tę noc.

Część dedykowana  Panda_Tao_13 :)


Wszystko się Zmienia || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz