11. You're so incredibly beautiful, that I can't pretend anymore.

367 31 59
                                    

Dopisek autorów: tekst pisany kursywą to smsy.

Louis: *podchodzi do drzwi Eleanor i puka*

Eleanor: *otwiera* Oh, cześć Lou.

Louis: Hej. Musimy porozmawiać. *mówi niepewnie*

Eleanor: *uśmiecha się* Jasne, wchodź.

Louis: *oddaje uśmiech i wkracza do środka* Więc... Powiem prosto z mostu. Bardzo Cię lubię, ale nie możemy być razem.

Eleanor: *kryje uśmiech w dłoniach* Oh. Dlaczego?

Louis: Chyba czuję coś do kogoś innego. Przepraszam.

Eleanor: Oh. Oczywiście. Czy mogę wiedzieć do kogo? Ponieważ chyba należą mi się jakieś wyjaśnienia.

Louis: To... Harry? *nie patrzy na nią*

Eleanor: *nie daje już rady powstrzymać szerokiego uśmiechu, który wpływa na jej twarz* Oh. Oh! Dzięki Bogu. Dzięki!

Louis: *jest w lekkim szoku* Co?

Eleanor: *zaczyna się śmiać, bo jest w wielkiej euforii* Boże, w końcu przestałeś oszukiwać samego siebie i myśleć, że miłość do kogoś tej samej płci jest zła. Już myślałam, że to się nigdy nie stanie.

Louis: Dziękuję? *kręci głową z niedowierzaniem* To... Jesteśmy przyjaciółmi, prawda?

Eleanor: *uśmiecha się szczęśliwa* Oczywiście Lou. Zawsze i na zawsze.

Louis: *przytula ją mocno* Dziękuję Eleanor.

Eleanor: *odwzajemnia uścisk* Nie ma za co, wiesz przecież.

* * *

Rozmowa sms:

Louis: Hej

Harry: Cześć

Louis: Jak się czujesz?

Harry: Dobrze

Louis: Zerwałem z Eleanor

Harry: Oh, przykro mi *smutna emotikon*

Louis: Co

Louis: Nie udawaj kochanie

Harry: Ja nie udaję Louis

Louis: Nie martw się, Eleanor dobrze to przyjęła

Louis: Szczerze to była bardzo szczęśliwa

Harry: Oh, naprawdę?

Louis: Naprawdę

Louis: Spytaj się jej

Louis: Ona naprawdę nie jest zła

Harry: Nie muszę się jej pytać

Louis: Możemy porozmawiać w cztery oczy?

Harry: Tak, możemy

Louis: Będę za 10 minut

Harry: Dobrze, czekam

Louis: *wychodzi z domu i szybkim krokiem kieruje się do domu loczka, a gdy znajduje się pod jego drzwiami, puka*

Harry: *otwiera i wpuszcza go do środka*

Louis: Hej maluchu! *wchodzi*

Harry: *rumieni się na to przezwisko*

Louis: Jesteś przesłodki jak się rumienisz. *całuje go w policzek*

Harry: Dz-dzięki. *jąka się*

Louis: *siada na kanapie, przyciąga go do siebie i usadza obok*

Harry: *patrzy na niego*

Louis: Chcę żebyś wiedział co do Ciebie czuję. Nie jest mi łatwo to zaakceptować, ale tak cholernie mi się podobasz. I jesteś tak niesamowicie piękny, że nie mogę dłużej udawać. *kładzie swoją dłoń na jego policzku i go całuje go w usta*

Harry: *nie wie co robić, ale odwzajemnia*

Louis: *wplątuje palce w jego loczki i pogłębia pocałunek*

Harry: *mruczy na to uczucie*

Louis: *odsuwa się od niego powoli  żeby zaczerpnąć powietrza* Ale nie jestem gejem, okej?

Harry: *odpycha go i ucieka*

* * *

Liam: *gotuje obiad, gdy słyszy dzwonek telefonu, więc odbiera go bez uprzedniego sprawdzenia kto dzwoni* Słucham?

Harry: Li, to ja Hazz.

Liam: O hej... Harry. * trzyma telefon pomiędzy ramionem a uchem i miesza składniki na patelni* Co jest?

Harry: Ja tak jakby uciekłem z domu, gdy przyszedł do mnie Lou i wyznał mi, że coś do mnie czuje, ale później powiedział mi prosto w oczy, że nie jest gejem. *szlocha w słuchawkę*

Liam: *odkłada wszystkie rzeczy i zaczyna chodzić bezmyślnie po kuchni* Harry, gdzie jesteś?

Harry: W bezpiecznym miejscu gdzie nie znajdzie mnie Lou.

Liam: Harry, wracaj w tej chwili. To nieodpowiedzialne!

Harry: Nie mogę. Nie potrafię patrzeć na Lou po tym co mi powiedział. Wiesz, ja się popłakałem gdy to usłyszałem. *szlocha*

Liam: Boże Hazz... *łapie się za głowę* Przysięgam Ci, zabiję gnoja jak go dorwę.

Harry: Ja obiecuję, że jutro będę w szkole, ale nie chcę wogóle być blisko niego. *łka*

Liam: Ugh, martwię się o Ciebie. Powiedz o tym swojej mamie, dobrze? Nie chcę żeby umierała ze strachu. A z Louisem sobie pogadam, a jeśli będzie trzeba to mu zajebię i nie będę się powstrzymywał.

Harry: No dobrze, powiem jej. Tylko proszę, nie skrzywdź go za mocno.

Liam: Teraz się tym przejmujesz? *kręci głową* Harry, on Cię rani. Wiem co mówiłem wcześniej, ale to już za dużo! *uderza dłonią w blat choć nikt tego nie widzi* Jeśli ma zamiar rozkochiwać Cię w sobie żeby podwyższyć swoje ego, a potem ma Cię uważać za szmatę, to przepraszam, ale tak tego nie zostawię.

Harry: No, ale.... *nie wie co powiedzieć* Eh, masz rację.

Liam: Dziękuję. A teraz Harry, proszę Cię, przestań płakać dobrze? Nie chcę żebyś był smutny przez tego debila.

Harry: Dobrze.

Liam: I... Nie rób nic głupiego, proszę.

Harry: Nawet nie mam zamiaru. *chichocze lekko*

Liam: To dobrze. *uśmiecha się* Trzymaj się młody i wróć bezpiecznie.

Harry: Wrócę bezpiecznie. Papa Li.

Liam: Pa Hazz. *rozłącza się i patrzy na patelnię z przypalonymi warzywami - jebać - decyduje się, że pójdzie na kebaba*

I'm not gay, okay? (Larry & Ziam)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz