5. We need to make a good plan.

493 43 16
                                    

(Liam, Niall i Zayn wychodzą, zostawiając Harry'ego i Louisa samych)

Louis: *śmieje się na zachowanie reszty znajomych i krzyżuje ręce na klatce piersiowej, cały się trzęsąc* Ej chłopaki, cofnęliśmy się w czasie? Znowu jesteśmy tymi dziesięciolatkami co bawią się w swatki? Już nawet moje siostry kurwa z tego wyrosły. *spogląda kątem oka na lokowatego i krąży powoli po pokoju*

Harry: *patrzy na szatyna milcząc*

Louis: *przegląda półki i ramki ze zdjęciami, które zna wręcz idealnie* Strasznie cichy się zrobiłeś paplo.

Harry: A co, mam wrzeszczeć i krzyczeć z radości? *mówi cicho*

Louis: Mógłbyś być bardziej kulturalny Harrey, przyszedłeś w gości. *mrugnął do niego, przechodząc do kolejnej półki*

Harry: *odwraca wzrok od Louisa i patrzy na swoje ręce*

Louis: Hej, ale możesz przecież na mnie patrzeć. *stawia krok w stronę młodszego, lecz w ostatniej chwili się opamiętuje i cofa swoje zamiary* Zawstydzam Cię?

Harry: *nie odpowiada i bawi się swoimi palcami*

Louis: Jasne, że tak. Powinieneś być bardziej pewny siebie Harold, bo robisz z siebie pośmiewisko.

Harry: *spogląda na niego zaczerwieniony*

Louis: *przygryza wargę patrząc na zawstydzonego przyjaciela* Zawsze się rumieniłeś jak ktoś Ci coś powiedział. Myślałem, że z tego wyrośniesz, a jednak. *mlaszcze i napina mięśnie czując przeszywający go chłód* Liaaaam, z łaski swojej królu błogiego spokoju, rzuć mi jakąś bluzkę! *krzyczy z nadzieją, że ktoś go usłyszy* Kurwa, marznę tutaj i zawstydzam Twojego szanownego przyjaciela!

Harry: Mam swoje powody. *odpowiada patrząc na swojego byłego już przyjaciela*

Louis: Byłego tak? *patrzy na zdziwionego chłopaka* Pomyślałeś na głos kochanie.

Harry: Właśnie, byłego. Już dawno straciłeś ten status gdy mnie wyśmiałeś i odepchnąłeś. *mówi smutny wpatrując się w Tomlinsona*

Louis: Oh, przykro mi. *udaje smutnego i opiera się o zimną ścianę*

Harry: *milknie i wpatruje się w tapetę*

Louis: Oh gadaj coś, kiedyś gęba Ci się nie zamykała. Ja już swoje powiedziałem dawno.

Harry: Może ja nie chcę nic do Ciebie mówić, bo znowu na mnie nawrzeszczysz i powiesz jaki jestem dziecinny lub inne rzeczy? *podnosi głos*

Louis: Księżniczko, spokojnie. *podchodzi do lokowatego i odgarnia loki z jego twarzy*

Harry: *odpycha go* Nie nazywaj mnie tak! *warczy*

Louis: Wow, Zayn dosypał Ci proszku na odwagę? *kpi, ale się nie odsuwa*

Harry: Wal się Tomlinson.

Louis: Nie Harry. *łapie go za nadgarstki i próbuje nawiązać kontakt wzrokowy* Nawet tutaj kłamiesz? Kiedy wiesz, że oboje znamy prawdę? Dobrze wiesz, że Eleanor jest sama do cholery jasnej, nie ma nikogo! Ta pierdolona rodzina zostawia ją w każdej sytuacji, a Ci jej cali przyjaciele to takie gówno jak wy i nawet jeśli jej kurwa nie kocham to muszę być przy niej. Nie zostawię jej tak jak wszyscy inni i cholera dlaczego jesteś takim pieprzonym samolubem Styles? Masz 16 lat, życie nie kończy się na jednym zauroczeniu. *nie wypuszcza z uścisku rąk młodego*

I'm not gay, okay? (Larry & Ziam)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz