Rozdział 8. Przyjaciele

847 33 18
                                    


Sakura zrobiła zdziwioną minę. Z resztą nie tylko ona. Ino i Ten Ten tez, a Kiba to cały czas Kiba.

- Chyba sobie żartujesz Hinata jest cudowną dziewczyną jeśli ją chociaż skrzywdzisz to nie tylko z tym opiekunem będziesz miał do czynienia. - wykrzyczał Kiba

- Słuchajcie. Naprawdę potrzebuje waszej pomocy, dattebayo. - uspokoiłem się- Znacie mnie nie prosiłbym was gdyby to nie było coś na czym naprawdę mi zależy. Zależy mi na niej i nigdy jej nie skrzywdzę. Moi rodzice też ją kochają. Jeśli choć raz przeze mnie zapłacze, wtedy Kiba śmiało możesz mnie zabić.

- Umowa stoi - poklepał mnie mocno po ramieniu. - Co chcesz konkretnie wiedzieć o jej klanie?

Dziesięć minut później uwówiłem się że Kiba i reszta zgraji przyjdzie do mnie za godzinę. Miałem chwilę i kupiłem kwiaty dla Hinaty. Czerwone róże takie jak lubi poprosiłem Ino żeby były przygotowane na dzień jej urodzin. Bukiet z 49 róż ehhh...  Moja Żabka będzie długo tego żałować.

Dla niej każda kwota jest dobra. Kocham ją

Tak podpowiada mi serce i jego się będę trzymać.

Nie wiem kiedy dotarłem do domu. Mama gotowała w kuchni tata siedział i czytał gazetę.

- Witaj w domu, Naruto. - pomachała do mnie mama wymachując chochlą.

- Strasznie dużo się tu działo. Twój kolega Konohamaru przyniósł nam wydanie specjalne gazetki szkolnej. - Nasz Wielki bohater Wioski Ukrytej w Liściach Uzumaki Naruto znów nas ocalił. - przeczytał ogromny tytuł na pierwszej stronie. - Wiedziałem, że bardzo się spisałeś podczas walki z Kaguya, ale nie sądziłem że zostałeś bohaterem wioski po walce z jakimś "pain".

- Och tato to stare dzieje już są - założyłem ręce na głowę. - Mamo, za jakieś pół godziny przyjdzie do mnie kilkoro przyjaciół, aby pomóc mi się przygotować na walkę o Hinatę. - Nieco zdębieli. No tak jeszcze o niczym nie wiedzą. - jak przyjdą to się wszystkiego dowiecie.

- Dobrze, dattebane. Tylko szkoda że dopiero teraz mi o tym mówisz. Mam nadzieję, że dla wszystkich wystarczy mojego Miso.

Kilka minut później usłyszeliśmy pukanie do drzwi.

- O jesteście już to dobrze.

Zaprowadziłem ich do salonu gdzie czekali moi rodzice. Mina chojraka Kiby nie zapomniana, gdy ściskał dłoń swojego idola Czwartego Hokage. Czyli mogę już mieć na niego haka. Co raz bardziej mnie to śmieszy zaraz padnie na kolana i będzie całować mojego tatę po rękach. Akamaru już nie chciał na to patrzeć i zasłonił sobie oczy łapą.
Ino była bardzo dyskretna ze swoimi emocjami co kompletnie do niej nie pasowało.
Sakurcia już ich poznała ale mimo to i tak to był dla niej szok.
Dla Ten Ten to też było w jakimś stopniu wydarzenie. Zaczęła wypytywać Czwartego o jego kunai'e. Jak wpadł na tak genialny pomysł? Co go do tego skłoniło? I tak dalej.

- Dobrze dzieciaki, odpowiemy wam na wszystkie pytania podczas obiadu mam nadzieję, że wam zasmakuje.

Sakura, Kiba, Ino i Ten Ten zaczęli zgodnie zaprzeczać głową i mówić że nie są głodni.

Sakura, Kiba, Ino i Ten Ten zaczęli zgodnie zaprzeczać głową i mówić że nie są głodni

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Siadać, dattebane!
- Tak
- Tak jest
- Tak jest, proszę pani.
- już siadam mamo
- spokojnie kochanie

Speszeni siedzieliśmy przy stole.

- Awwwwww. A dla tego słodkiego, ślicznego pieska co dać?
- Najlepiej mleko w misce - powiedział nieśmiało Kiba.

Już spokojna otwarła lodówkę, nalała mleka do miski i podstawiła pod nos Akamaru. Po chwili wahania zaczął chlipać. Później nalała nam zupy. Wystarczyła jedna łyżka by wiedzieć, że zupa jest niebiańska.

- A więc Naruto. Co chciałeś wiedzieć o klanie Hinaty?
- Cóż przede wszystkim jak to przyjmą? Jak wygląda ich spotkanie? Gdzie będę walczyć? Czy Hinata tam będzie? Nie chcę żeby była. Jak dobry jest ten jej opiekun? Czy mimo mojej wygranej oddadzą jej rękę mnie? Czy...

- Spokojnie. Po kolei. Nie wiem jak cię przyjmą to wszystko zależy od twojej prezentacji. Zazwyczaj jest to posiedzenie gdzie na końcu pomieszczenia siedzi głowa rodziny czyli ojciec Hinaty. Po jego prawej stronie siedzi żona a po lewej Hinata i Hanabi. Z racji tego, że to spotkanie rozchodzi się o jej imprezę urodzinową sądzę, że jej tam nie będzie. Po  obu stronach na przeciwko siebie siedzą członkowie rodziny. Twoim zadaniem jest otwarcie drzwi i oczywiście wejście boso do środka. Przejście pomiędzy całą rodziną i uklęknięcie przed głową rodziny i poproszenie o rękę jego córki. Wtedy najpewniej zrobią wam miejsce i wskażą najsilniejszą osobę. Zacznie się ta najfajniejsza część czyli walka. Są dwa sposoby na pokonanie Hyugi. Po pierwsze musisz uważać na punkty czakry. Po drugie bezpośredni atak z pełną mocą. Wtedy powinieneś położyć go na łopatki. Ale to nic bo jeśli przegrasz już nigdy nie będziesz mógł się związać z Hinatą. To działa tylko w jedną stronę. Nie możesz tego powtórzyć. Wóz albo przewóz. Jednakże na twoim miejscu bałbym się tego co będzie jeśli wygrasz. Oczywiście pan Hiashi odda ci rękę Hinaty, ale pytanie czy ona się zgodzi? Wiesz, że jest skrytą osobą na codzien. Ale co jeśli wszyscy będą na nią patrzeć? Może spękać pod wpływem spojrzeń.

Sam nie wiem co mnie tak wzburzyło. Uderzyłem dłonią o stół.

- To chyba jej nie znasz. Hinata nigdy nie pęka. Zawsze pokonuje przeszkody.

- Uspokuj się i siadaj musimy rozważyć wszystkie warianty.

- Na twoim miejscu uważała bym na tego opiekuna. - powiedziała Ino - Jest niesamowity. Rozwinął tak bardzo byakugana, że prawie dorównuje głównej gałęzi klanu.

- Tak jednakże najbardziej rozwinięty pod tym względem był Neji, a z nim miałeś okazję walczyć. Pomyśl że to będzie walka z Nejim nr. 2.

- Nie pomogłaś Ten Ten.

- Uzumaki Naruto! Wstań! - wykrzyczała Sakura.- Jesteś bohaterem Wioski Ukrytej w Liściach, bohaterem Czwartej Wielkiej Wojny Ninja! Walczyłeś z: Kaguya, Painem, całym Akatsuki, Kakashim, Madarą, - chwyciła mnie za bluzę i zaczęła szarpać.- Orochimaru, z Gaarą prawie przepoczwarzonego w jednoogoniastego, z Zabuzą i z Sasuke z którym odcieliście sobie po ręce! - nadal trząsąc mną ciągnęła- I teraz ty mi mówisz, że nie dasz rady pokonać jednego ninja z byakuganem?! Co powiesz Konohamaru?! Że przegrałeś bo tak. Co powiesz Hinacie?! Przepraszam Hinata, ale zawaliłem i już się więcej nie spotkamy. - zaczęła co raz głośniej krzyczeć- Człowieku ona oddałaby życie za ciebie przy walce z Painem, a ty mi teraz mówisz, że nie dasz rady?!! Walcz o nią jak lew bo jest tego warta!!!

Sakura-chan ma rację.
Jest warta, każdej mojej rany, blizny, złamanej kości, wylanej kropli krwii.

Kocham cię Hinato!

Będziesz moją żoną!

Nie poddam się, nigdy, ponieważ Cię Kocham i zasługujesz na to by o ciebie walczyć.

_____________________________________

Dziękuję za doping i przyciśnięcie mnie do kontynuacji. Mam w końcu wenę, aby to dokończyć.



NaruHina i początki Wielkiego DniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz