Rozdział 7. Siostry

969 38 22
                                    

Postanowiłem odprowadzić Hinate do domu. Był ciepły zimowy poranek. Miałem na sobie cienką kurtkę i szalik który dostałem od mojej dziewczyny. Za to ona miała moją kurtkę (tą zimową oczywiście) była na nią o wiele za duża ale nie chciałem żeby się przeziębiła.

Moi rodzice zostali w domu. Chciałem żeby zostali trochę sam na sam. Może będę miał siostrzyczkę, dattebayo.

Przechodziliśmy ulicami wioski. Zauważyłem, że dużo ludzi nie patrzy się na mnie czyli bohatera Wielkiej Wojny, tylko patrzą na tą piękność obok której mam zaszczyt iść. Mieliśmy splecione dłonie. Przechodziliśmy obok grupy dziewczyn. Widziałem je już kiedyś, chyba nawet rozmawialiśmy.
Po chwili jedna z dziewczyn powiedziała do swojej przyjaciółki

- Och! Naruto-senpai jest taki przystojny. Sądzę, że dziewczyna jest szczęściarą będąc z nim, ale z chęcią bym go jej odbiła.

- Dobrze wiesz że on mnie się bardziej podoba. - powiedziała druga.

- Dobra to zrobimy tak. Ja go odbiję będę z nim trochę, a później ty mi go odbijesz ok?

- Genialne to co idziemy?

Nawet nie zauważyłem kiedy przystaneliśmy. Hinata chyba też słyszała rozmowę tych dziewczyn i zrobiła coś czego bym się w ŻYCIU po niej nie spodziewał.

Puściła moją rękę, stanęła na przeciwko. Chwiciła mnie za kurtkę i przyciągnęła do siebie po czym stanęła na palcach i próbowała mnie pocałować ale nadal brakowało jej kilku centymetrów. Z uśmiechem na twarzy i miłością w oczach, nachyliłem się do niej. Pocałowała mnie z większą namiętnością niż kiedykolwiek. Złapałem ją w talii i przycisnąłem do siebie. Trzy minuty później Hinata przerwała ten pełen pożądania pocałunek i powiedziała mi na ucho.

 Trzy minuty później Hinata przerwała ten pełen pożądania pocałunek i powiedziała mi na ucho

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Jesteś mój i niech każda dziewczyna wie, że cię nie dostanie. Kocham cię. - dała mi buziaka w policzek.

Chwyciłem ja w talii, a ona mnie i nadal wędrowaliśmy przed siebie. Mogłem sobie tylko wyobrażać jakie miny miały te dziewczyny.

- Więc nawet do takich czynów jest zdolna kobieta zazdrosna, dattebayo? - dałem jej buziaka w czoło.- jeśli o mnie chodzi to wiedz, że żadna nie stanie między nami. No chyba, że będzie miała granatowe włosy i może niebieskie oczy i będzie mówić do ciebie mamo.

Czerwona jak włosy mojej mamy, nie zdążyła odpowiedzieć bo już staliśmy pod rezydencją klanu Hyuga. Weszliśmy do środka.  Jej dom był ogromny. Weszliśmy do przedsionka i ściągnęliśmy buty. Za następnymi drzwiami stał już ojciec Hinaty z groźnym wyrazem twarzy.

- Hinata twoja misja skończyła się wczoraj późnym wieczorem. Jest godzina 11 rano. Gdzie byłaś przez ten czas? Słucham?

Odpowiedz była raczej oczywista.

- Przepraszam tato. Przekazales mi że po misji mam się skontaktować z Naruto więc poszłam do niego, ale podczas zadania nadużyłam byakugana i zemdlałam.

- Rozumiem. - jego wyraz twarzy zmiękł na widok spłoszonej córuni.
- Mam nadzieję, że wszystko dobrze.

- Hai. Pani Uzumaki Kushina się mną opiekowała.

- Muszę podziękować twojej mamie.

- Spokojnie. Wszystko w porządku- odpowiedziałem. - Postanowiłem odprowadzić ją do domu oraz chciałem się zapytać o tą herbatę. Kiedy państwo mają czas.

- Dzień dobry Naruto. - zza pana Hiashiego wyszła jego żona. Mama Hinaty. - Mąż mi powiedział. Może dzisiaj około godziny 16?

- Jestem za - podrapałem się po karku.

Och będę musiał zrobić to dziś. Dlaczego. Nigdy się nie bałem zawsze stawiałem czoło każdemu wyzwaniu, ale gdy w grę wchodzą uczucia, a konkretnie oficjalne wyjawienie ich. Jest to trochę męczące. Zacząłem się pocić. Porzegnałem się ze wszystkimi. Gdy tylko minąłem bramę zacząłem pędzić do domu.

Myśl idioto. Jak masz to zrobić? Kiedy będzie obok Hinata czy gdy gdzieś wyjdzie? Czy mam coś kupić rodzicą tak jak przy przedstawieniu się?

- Jak tak wygląda osoba zakochana po uszy to ja tak nie chce.

Odwróciłem głowę na sporym gładzie siedziała dziewczynka tak na oko miała 14 lat.

- Hanabi!! Tak, będziesz idealna. Choć ze mną.

Zaciągłem ją w miejsce mniej ludne.

- Słuchaj uważnie. Nie możesz tego nikomu powiedzieć jasne? - poważna kiwnęła głową - Chce jutro podczas urodzin Hinaty oświadczyć się jej. Powiedz proszę kiedy mam poprosić o rękę twoich rodziców?

- To cudownie, haha będziesz moim szwagrem. - uspokoilem ja- Cóż podobno przychodzisz do nas na herbatę. To może wtedy ja odciagnę Hinate żeby nie wiedziała albo nie powiedz mojemu tacie, że chcesz z nim porozmawiać w cztery oczy. No ale oczywiście wiesz, że u nas skoro wszyscy mają byakugana to nie jest takie w cztery oczy jakbyś chciał. - zaśmiała się - O nie. Zapomniałabym. Hina jest prawie głową rodziny więc o jej rękę musisz poprosić cały klan i to na spotkaniu rodzinnym. Które na twoje szczęście jest dziś wieczorem o 23. Po za tym będziesz musiał stoczyć walkę.

- Walkę ?! Jaką walkę?!

- Cóż chcesz się ożenić z dziewczyną która pochodzi z bardzo starego rodu, ze starymi zasadami. Powinieneś o tym pomyśleć. Reguły mówią, że jeżeli mężczyzna z po za rodu chce wziąć za żonę członkinie rodu to musi stoczyć walkę z najsilniejszą osobą w rodzie płci męskiej. Na chwilę obecną to chyba najsilniejszy jest były opiekun Hinaty. Rozumiesz, opiekował się nią, taka niańka trochę. Bardzo za sobą przepadali. Więc będzie miał bardzo silną motywację, żeby oddać moją siostrę w dobre ręce.

- Ja też mam silną motywację, dattebayo.

- Braciszku Naruto! - Zawołał Konohamaru- Czy ja dobrze podsłuchalem, że chcesz zmienić status?- zdziwony moim towarzystwem zapytał - Kto to? - miałem wrażenie, że zaraz zje moja towarzyszkę wzrokiem. Kogoś tu trafiła strzała amora. Hehehe.

- Nie znacie się. Konohamaru to jest Hanabi siostra Hinaty, Hanabi to jest Konohamaru mój przyjaciel. - ją chyba też ta strzała trafiła. - To ja was zostawię. Dziękuję za pomoc.

Och miłość wisi w powietrzu.

Pobiegłem do kwiaciarni. Tam oczywiście musiałem wpaść na moich przyjaciół.

W środku stali: Sakura, Kiba, Ten Ten, Sai i Ino za ladą.

- Czyżbyś przyszedł po kwiaty dla Hinaty? - zapytała intrygująco Ino.

- Przyjaciele. Jak nigdy wcześniej, teraz naprawdę potrzebuje waszej pomocy.

Dzisiejszego wieczoru to się stanie. Poproszę klan Hyuga o rękę Hinaty i niech się dzieje co chce.
Kocham ją <3

____________________________________
Mam nadzieję, że zaciekawiła mam was tym rozdziałem ;) bardzo proszę o gwiazdeczki i komentarze ;* następny rozdział już w krótce.

NaruHina i początki Wielkiego DniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz