Sam nie wiem jak długo się do nich przytulałem myślałem że to sen. Spełnienie moich marzeń. Chciałem..., pragnąłem nigdy nie być sam, a dzisiaj czuję, że tak naprawdę zawsze byli przy mnie w tych ciężkich chwilach. Pojawili się nawet, gdy próbowałem okiełznać Kuramę. Czuję, że kochają mnie, a ja kocham ich.
- Może pozwolimy Szóstemu na wejście do jego biura? Co wy na to? - powiedział Mój tata
-Jeszcze momencik. 19 lat nie przytulałam mojego syna na żywo, dattebane. - zaśmiała się mama
- Hehe dobrze mamo. Będziemy mieli dla siebie jeszcze dużo czasu- pocałowałem ją w policzek-Kakashi-sensei możesz już wejść.
Wchodzili po kolei: Szósty, Piąta, Sakura, Sasuke i Shikamaru. Moi przyjaciele byli lekko zaszokowani tym widokiem. Zwłaszcza, że pierwszy raz na własne oczy zobaczyli prawdziwą legendę.
-Och, Kakashi, ale ty wyrosłeś- podszedł do niego Minato i poklepał go po czuprynie.- Jak zwykle w masce.
-Sensei...
- Nic nie mów. Musimy ci podziękować za to, że wyuczyłeś naszego syna i zapewne jego całą drużynę tak dobrze walczyć. - Rozejrzał się po wszystkich jakby kogoś szukał.- O widzę. Kushina- uradowany zwrócił się do mamy z którą już wychodziliśmy zza biurka- popatrz to o niej ci mówiłem tam... To jest dziewczyna naszego małego Naruto.
Sakura, Sasuke i ja wydaliśmy z siebie bliżej nie określone dźwięki.
-Oj nie, nie. Hokage-sama to nie tak- Sakura kręciła głową i zaprzeczała.
Moja mama była w prost wniebowzięta. Zaczęła mocno ściskać Sakure. Dopiero po 5 minutach zdołałem ją przekonać, że to nie jest moja dziewczyna.
-MAMO! To nie ona! To koleżanka z drużyny. Fakt podkochiwałem się w niej kilka ładnych lat, ale dopiero na pewnej misji uświadomiła mi, że jej nigdy nie kochałem. Walczyłem z jej ukochanym o to kto jest lepszy, aż w końcu zszedł na złą ścieżkę. To właśnie on, mój przyjaciel i drugi kolega z drużyny, Uchiha Sasuke.
- Uchiha Sasuke?- Zastanowiła się mama- Och no tak nie poznałam cię. Wyrosłeś na potężnego mężczyznę.
-Pani mnie zna?- zapytał zdziwiony Sasuke.
-Ależ oczywiście twoja mama i ja przyjaźniłyśmy się. Byłeś takim malutkim, słodziutkim berbeciem jak cię ostatnio widziałam.- uszczypnęła go za policzek- Gdy już wtedy cię zobaczyłam wiedziałam, że będziecie przyjaciółmi.
Tsunade zaśmiała się na sam widok miny Sasuke. Śmiała się tak głośno, że nagle wszyscy parsknęliśmy śmiechem.
- Wypuśćmy już ich. Czekali na ciebie Naruto całą noc za pewne są zmęczeni i ty również. - zarządziła babcia Tsunade.- Przejdziecie tunelem. Tak na wszelki wypadek. Nie chcemy, żeby ktoś dostał zawału, prawda?
CZYTASZ
NaruHina i początki Wielkiego Dnia
Fiksi PenggemarOpowieść o młodym Naruto przed którym czeka misja. Misja którą musi przejść każdy mężczyzna. Jedyna taka w życiu.