Rozdział 2. Gaara

1K 46 6
                                    

Jeszcze 9 dni... Nikt mi nie pomoże. Została Nam nie cała godzinka do celu.

9 dni.

9 cholernych dni, a ja nadal nie mam dla niej prezentu.

- Narutoooooooo!!! Zabieraj swój tyłek i pośpiesz się - powiedziała Sakura

Ten głos jest już lekko irytujący

-Sakura-chan! To źle, że obstawiam tyły?
- Byłoby dobrze gdybyś zauważył, że odkąd skończyliśmy postój zaatakowały Nas 2 grupy przestępsów. - Sasuke - A Ty!!! Nie kiwnąłeś palcem. Baka.
- To nie możliwe! Nigdy nie uciekam od walki.
- Wiemy o tym dlatego po zakończeniu posiedzenia poważnie sobie porozmawiamy. - postanowił Kakashi.

Na Nasze przybycie czekało już dość sporo osób. Temari, Kankuro, dwóch joninów i Kazekage Gaara. Najpierw kage przywitali się w dość typowy sposób przez podanie ręki. Trzy sekundy później całe napięcie opadło. Sakura i Temari przywitały się "na miśka" do tego wtórowało im świeże ploteczki z wioski. Tych dwóch sztywniaków patrzyło na Sasuke z dystansem ale po reprymendzie Gaary uspokoili się.

- Hej Gaara! Bycie Kage ci służy. Hehehe.
- Jak zawsze miło cię gościć Naruto. Już o wszystkim wiem. Dostałem twojego sokoła i pomogę ci po wszystkim. - powiedział Gaara i mrugnął okiem co nie zdarza mu się tak często. - Zapraszamy. Reszta kage już na was czeka.

Super czyli znów muszę czekać. To czekanie mnie wykończy. Zupełnie tak jak czekanie, aż Sakura i Sasuke będą razem.

Zebranie przebiegło jak każde poprzednie. Trochę awantur, trochę niepokoju i śmiechu. Po 4 godzinach wkoncu skończyli. Temari wskazała nam pokoje. W końcu padłem zmęczony na łóżko.

Miałem dziwny sen. Byłem dzieckiem wszyscy się ze mnie śmiali. Byłem bez przyjaciół. Potem pojawiła się ona. Podeszła do mnie, przytuliła mnie. Dała buziaka w policzek i powiedziała, że wszystko będzie dobrze. Później w szkole zapytałem się Jej czy będzie moją dziewczyną.
Wyśmiała mnie.

To nie był sen. To był koszmar. Nie... Raczej przepowiednia tego co będzie.

Obudziłem się zalany potem. Na łóżku siedział już Gaara, Kakashi i Sasuke ale on opierał się o ścianę.

- Teraz już nie masz żadnych wymówek. Gaara nam powiedział.- Kakashi.- To nie jest zwykły prezent urodzinowy dla Hinaty, prawda?

Kiwnąłem głową

- To co wymyśliłes?- rzekł Sasuke
- Cóż... Jestem z nią od roku. Kocham ją. Wiem, że to ta jedyna... Ale mój prezent musi być inny od wszystkich. Jest z głównej gałęzi klanu, ma wszystko co zapragnie. Więc babcia Tsunade powiedziała, że idealnie nadał by się naszyjnik. Byłem u jubilera, dattebayo i zobaczyłem coś czego nie powinienem, pierścionki zaręczynowe. Prędzej czy później muszę odważyć się na ten krok.
- Wiem od dawna, że Hinata cię kocha. Nie musisz się martwić. W 100% odpowie "TAK". - przerwał mi Kakashi
- To nie tego się boję.

Potrzebowałem chwili, żeby zebrać siły i powiedzieć to na głos. Nawet nie zauważyłem kiedy Sasuke podszedł bliżej.

- Boje się... popppprosić Pana Hyuga o rękę jego córki.

Jeszcze 8 dni.

___________________________
Dam, dam dammmm. Xd

Mam nadzieję, że się podoba. Proszę o komentarze i gwiazdki :) Powoli się rozkęcamy będzie coraz lepiej.
Kolejny rozdział na dniach ;)

NaruHina i początki Wielkiego DniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz