Rozsiadłem się wygodnie w fotelu, popijając kawę przeglądałem dokumenty moich pacjentów. Po chwili rozległ się dzwonek do drzwi, a przed nimi stał Niall, mój dobry przyjaciel.
—Witaj doktorze — blondyn stanął w przejściu i rozejrzał się po mieszkaniu
—Czy oby na pewno dzisiaj mieliśmy się spotkać?
—Niby nie, ale chciałem zobaczyć psycholi, którymi będziesz się zajmował
—Nie mów tak o nich — przetarłem zmęczoną twarz dłonią
—Przecież żartowałem — zaśmiał się — to oni? A co to za pajac? — zakpił, wskazując palcem na zdjęcie chłopaka o różowych włosach
— Jakiś tam... Josh. Nie wiem, dziwny przypadek, dowiem się jutro – zmieszany schowałem dokumenty chłopaka do teczki.
– Dobra stary – Niall oparł się o moje ramię – wpadłem tylko na chwilę, oddaję twoją płytę i lecę do siebie, bo już późno jest. Z resztą ... jutro czekają cię nowe przygody także powinieneś iść spać.
— Tak, racja – odprowadziłem blondyna do drzwi i zatrzasnąłem je za nim bez pożegnania.Poszedłem na górę przemyć twarz i przebrać się w coś do spania, poczym położyłem się w łóżku obok żony i rozmyślałem nad jutrzejszą rozmową z Joshem.