Pogrążoną w głębokim śnie Lukrecję, obudził cichutki dzwonek telefonu. Zerwała się z łóżka, mając wrażenie, że ten dźwięk również mógłby obudzić śpiącą za ścianą Lenę. Zszokowana spojrzała na ekran komórki, widząc imię dzwoniącego.
- Halo, Ahus!? Jest druga w nocy, czemu do mnie zdzwonisz? - wyszeptała do słuchawki.
- To ja, Kuba. Musisz tu natychmiast przyjechać. - niepokojące słowa Gargamela wywołały zimny dreszcz na ciele dziewczyny.
- Coś się stało!? - spytała przerażona.
- Po prostu tu przyjedź. Jak najszybciej.
Lukrecja o nic więcej więcej nie pytała. Była przerażona. Zapisała podany adres na małej karteczce i w ekspresowym tempie ubrała pierwsze, znalezione w szafie dresy i koszulkę, po czym bez zastanowienia opuściła mieszkanie, zamykając drzwi na klucz. Zbiegła po schodach i popędziła do auta. Spanikowana wklepała adres w GPS w telefonie i ruszyła przed siebie.
Jechała z prędkością, która z pewnością nie była dozwolona, pokonując z łatwością wszystkie ciemne zakręty. Zastanawiała się co mogło się stać, ale nic sensownego nie przychodziło jej do głowy. Gdy po kilku minutach dotarła na miejsce, pobiegła po schodach na trzecie piętro i gwałtownie otworzyła drzwi. Zamarła w bezruchu, gdy zobaczyła stojących naprzeciwko siebie Kubę i Kacpra. Dzieliła ich bardzo mała odległość.
- Co to było? Ktoś otworzył drzwi? - zapytał drżącym głosem stojący do niej tyłem Ahus.
- Nie, nikogo tu nie ma. - Kuba uśmiechnął się do chłopaka i delikatnie przejechał kciukiem po jego wargach. - Chciałbym cię pocałować, wiesz?
- Więc zrób to. - powiedział spokojnym głosem, ledwo trzymający się na nogach blondyn.
Gargamel położył dłonie na policzkach Ahusa i powoli wbił się w jego usta, nie zwracając na stojącą za nimi, zszokowaną Lukrecję. Ich pocałunek był długi i namiętny, a kiedy w końcu oderwali się od siebie, dziewczyna odważyła się coś powiedzieć.
- Co się tu... - mówiła podchodząc do chłopaków. Kiedy ujrzała kilka pustych butelek po winie leżących na podłodze, wszystko zrozumiała. - Upiłeś go!? - syknęła w stronę szatyna.
- Co? Nie! Tylko troszkę sobie wypiliśmy. Tylko troszeczkę, prawda Ahus? - spojrzał z niewinnym uśmieszkiem na blondyna, który prawie zasnął w jego objęciach. Podniósł go delikatnie i położył na kanapie.
- Co mu zrobiłeś? Wykorzystałeś go?- spytała z nienawiścią w głosie.
- Nic z tych rzeczy. - chłopak uniósł ręce w geście obronnym. - Nigdy bym mu tego nie zrobił. - powiedział bez emocji.
- Dlaczego do mnie zadzwoniłeś? Chciałeś sprawić mi ból? Chciałeś abym cierpiała? Udało ci się, gratuluję. - czuła jak do oczu napływają jej łzy.
- Wcale nie chodziło mi o zadanie ci bólu. - spojrzał jej prosto w oczy i delikatnie się uśmiechnął. - Chciałem cię prosić, abyś odwiozła go do domu, bo sam nie dojdzie w takim stanie, a ja też piłem.
- Nie możesz go tu przenocować? - spytała obojętnie.
- Wolałbym, żeby był teraz u siebie.
Kilka minut później Kuba zaniósł na rękach śpiącego Ahusa i położył go na tylnym siedzeniu w samochodzie Lukrecji. Ona usiadła za kierownicę i czekała aż Kuba usiądzie obok niej.
- Daleko stąd mieszka? - spytała po chwili.
- Jakieś dwa kilometry. - powiedział okularnik zapinając pasy.
Całą drogę spędzili w całkowitym milczeniu. Oboje wpatrywali się przed siebie ani myśląc, żeby na siebie spojrzeć. Tylko kilka razy Kuba odezwał się, aby naprowadzić dziewczynę na dobrą drogę. Gdy stanęli w końcu przed blokiem Kacpra, jego przyjaciel znalazł w jego kieszeni klucze i zaniósł go do mieszkania. Lukrecja czekała w tym czasie nie ruszając się z samochodu, a potem podwiozła Gargamela z powrotem do jego mieszkania.
- Dzięki. - powiedział szatyn i pierwszy raz w trakcie drogi skierował wzrok na nią, ale ona nie odwzajemniła spojrzenia i nic nie odpowiedziała. Jak tylko chłopak wszedł do bloku, wybuchnęła głośnym płaczem, waląc kilka razy pięścią o kierownice. Odjechała po kilku chwilach nadal rozpaczliwie szlochając.
---------------------------
Dajcie gwiazdkę albo coś pls.
CZYTASZ
Twój wybór [Garhus]
FanfictionGargamel od dawna podobał się Ahusowi, ale co będzie, gdy w jego życiu pojawi się niezwykła i cudowna dziewczyna? Kogo wybierze?