Gargamel zerwał się na równe nogi, kiedy usłyszał, że ktoś idzie po schodach. Od siedzenia przez dłuższy czas na zimnej klatce schodowej pod drzwiami mieszkania Ahusa, zdrętwiały mu nogi, a ręce trzęsły się z zimna i stresu przed rozmową z chłopakiem.
- Cześć. - rzucił krótko gdy zobaczył idącego po schodach przed sobą blondyna. - Przyszedłem cię przeprosić, ale cię nie było, więc poczekałem. - powiedział drżącym głosem patrząc z nadzieją na chłopaka.
Kacper otworzył drzwi i bez słowa wszedł do mieszkania, a zaraz za nim podążył szatyn. Oboje nie mieli pojęcia, co zrobić, jak zacząć rozmowę i oboje byli zestresowani tą sytuacją. W tej chwili Kuba żałował, że tu przyszedł, ale nie było już odwrotu.
- Mogę ci wszystko wytłumaczyć. - zaczął okularnik. Wiedział, że to zabrzmiało żenująco, ale to był moment, w którym musi wyznać przyjacielowi swoje uczucia. Po prostu musiał to zrobić. Wbił wzrok w swoje dłonie, bawiąc się palcami. - Chodzi o to, że ja...
- Wszystko już wiem. - przerwał mu Ahus, tonem odważniejszym, niż zamierzał. - To prawda, że mnie wtedy... - spojrzał szatynowi prosto w zaczerwienione od zmęczenia oczy i przez jego ciało przebiegł dreszcz. - pocałowałeś? - wypowiadając ostanie słowo, poczuł, że jego twarz oblewa rumieniec.
- Tak. - Kuba przeczesał włosy palcami, czując pewną ulgę w sercu. - I cholernie chciałbym to powtórzyć. - uśmiechnął się i bez zastanowienie zbliżył się do blondyna. Pachniał kawą i wodą kolońską. Za chwilę się jednak zawahał. Czy na pewno zrobił dobrze? Czy powinien teraz zrobić to, czego od dawna tak pragnął?
Delikatnie położył dłonie na jego biodrach i złożył na jego przyjemnie miękkich ustach długi, namiętny pocałunek. Wszystkie wątpliwości uleciały. Potem złapał go za rękę i splótł swoje palce z palcami chłopaka, ciągnąc go za sobą i idąc tyłem. Kiedy dotarli pod ścianę, zatrzymał się i wziął chłopaka w objęcia. Powoli powędrował ustami na jego szyję, składając na niej kilka delikatnych pocałunków i wrócił z powrotem w górę. Musnął jego ucho, a potem ponownie wbił się w jego usta. Ahus położył jedną dłoń na ramieniu szatna, a drugą wsunął pod jego koszulkę, przejeżdżając powoli palcami po jego torsie. Kuba zadrżał czując jego ciepły dotyk.
Kiedy na chwilę oderwali się od siebie, oboje z trudem łapali oddech. Wpatrywali się sobie w oczy i wiedzieli, że pomiędzy nimi już nigdy nie będzie tak samo. Nie chcieli już być tylko przyjaciółmi.
Gargamel zwinnym ruchem ściągnął koszulkę blondyna, po czym pozbył się swojej. Nie mógł dłużej czekać. Nie mógł oprzeć się tak pięknemu, delikatnemu ciału. Ponownie złapał go za rękę i pociągnął do sypialni. Położyli się blisko siebie, a ich usta nadal łączyły się w namiętnych pocałunkach. Chciał więcej. Młodszy chłopak tak bardzo go kusił.
Jednak Ahus dręczony był przez myśli pojawiające się głowie i szczerze się za to nienawidził. Poczuł się jak ostatni dupek, kiedy przypomniał sobie dzisiejszy pocałunek z Lukrecją. Przecież pozwolił jej się w nim zakochać. Co więcej, sam wtedy tego chciał. Teraz jednak, wtulając się w delikatne ciało Kuby i całując smak jego miękkich, słodkich ust, czuł się kompletnie rozdarty.
W pewnym momencie odsunął się od chłopaka, a ten, zdziwiony jego zachowaniem, usiadł na łóżku.
- Coś nie tak? - zapytał z troską.
- Nie możemy tego zrobić. - blondyn wbił wzrok w swoje dłonie.
- Kacper, jeśli nie chcesz... - mówił spokojnym głosem, starając się opanować oddech. - nie będę naciskał.
- Nie możemy być razem. - Kacper momentalnie posmutniał, a widząc reakcję przyjaciela na tę wiadomość nieco się przestraszył. Kuba otworzył szerzej oczy, w których pojawiły się w nich iskierki złości i zdziwienia.
- Dlaczego? - spytał obojętnie. - Wolisz Lukrecję?
- Sam już nie wiem. - wymamrotał niepewnie.
W odpowiedzi szatyn prychnął, odwracając głowę. Nie był to już ten sam Gargamel, który jeszcze przed chwilą z czułością i namiętnością wtulał się w drobne ciało przyjaciela. Teraz był obojętny na jakiekolwiek uczucia. Kacper miał wrażenie, że to, co się właśnie pomiędzy nimi wydarzyło, tylko mu się przyśniło i nigdy nie było prawdą.
- Pójdę już. - powiedział szatyn, obrzucając chłopaka zimnym jak lód spojrzeniem. Wyszedł z mieszkania, trzaskając drzwiami. Najbardziej był wściekły na siebie. Dlaczego wcześniej nie powiedział Ahusowi tych dwóch, teraz już kompletnie bezwartościowych słów ,,Kocham cię''?
CZYTASZ
Twój wybór [Garhus]
FanfictionGargamel od dawna podobał się Ahusowi, ale co będzie, gdy w jego życiu pojawi się niezwykła i cudowna dziewczyna? Kogo wybierze?