XIX

427 30 8
                                    

Kacper obudził się z ogromnym bólem głowy. Zmrużył oczy, przez jasne światło wpadające przez okno. Nie zastanawiając się nad niczym, wyszedł z sypialni i skierował się do łazienki. Umył się i ubrał w jakieś przyduże dresy i luźną koszulkę. Potem poszedł do kuchni, gdzie czekał na niego Kuba, który gdy tylko go zobaczył, uśmiechnął się uroczo i podał mu szklankę wody. Przyglądał się zmęczonemu chłopakowi z podkrążonymi i niewyspanymi oczami. Pomimo tego, wyglądał naprawdę uroczo. 

Ahus dopiero pijąc, uświadomił sobie, co się wczoraj stało i zaczął się zastanawiać dlaczego właściwie Gargamel jest u niego w mieszkaniu i kiedy tutaj przyszedł. Stał tutaj przed nim, jak gdyby nigdy nic. Jakby wczoraj wcale nie pokłócili się na dobre. Stał, opierając się o blat i przyglądał mu się z zaciekawieniem. Też wyglądał na zmęczonego. Kacper ciągle trzymając szklankę przy ustach, zmarszczył brwi i spojrzał podejrzliwie na chłopaka.

- Co się wczoraj wydarzyło? - spytał, odkładając naczynie na blat. Pamiętał tylko kłótnie, a zaraz po niej poszedł do monopolowego. Na niczym mu wtedy nie zależało, chciał na chwilę zapomnieć o wszystkim. Teraz, choć próbował sobie przypomnieć co robił po pijaku, za nic w świecie nie mógł sobie przypomnieć

- Przyjechałem wczoraj wieczorem, żeby cię przeprosić... ale ciebie nie było, więc czekałem, bo nie wiedziałem gdzie mógłbym cię szukać. - wziął głęboki i ostrożnie dobierał każde słowo. - Pojechałem do Lukrecji, bo pomyślałem, że możesz tam być, ale nie było. - ,,na szczęście" pomyślał. -  Potem wróciłem i znalazłem cię pijanego pod bramą. Przepraszam, że się tu wprosiłem i zostałem na noc, ale nie mogłem cię zostawić w takim stanie i chciałem cię tylko przeprosić.

- Jeszcze wczoraj mówiłeś, że nie chcesz mnie więcej widzieć. - Ahus zrozumiał, że Kuba żałuje swoich słów. Już sam fakt, że wczoraj przyjechał, odprowadził całego i zdrowego do domu i został z nim do rana, świadczył o tym, że chciał się pogodzić. Przynajmniej taką miał nadzieję.  Czekał jednak na przeprosiny. Chciał to od niego usłyszeć. 

- Przepraszam. - powiedział, jakby czytał mu w myślach, patrząc mu w oczy. - Przecież wiesz doskonale, że cię kocham. - podszedł do chłopaka i objął go ramionami. Kacper po chwili odwzajemnił uścisk, wdychając niezwykły zapach chłopaka, za którym ciągle tęsknił. Nie potrafił się dłużej gniewać. 

- Też przepraszam. Powinienem ci powiedzieć, że zamierzam się spotkać z Lukrecją, a potem, że mnie pocałowała. Ale mam nadzieję, że wierzysz mi, że nie chciałem tego robić. - przeczesał palami burzę włosów szatyna

- Jasne, że ci wierzę. - mruknął, nadal tuląc się do chłopaka.

- Też cię kocham, Kuba. Najmocniej na świecie. - spojrzał mu w oczy i połączył ich usta w słodkim pocałunku. 


KONIEC


-------------------------------------------------------

To już koniec wspaniałej przygody naszych kochanych chłopców z internetu. Dajcie gwiazdkę albo coś plsss

Dzk za 0,5k wyświetleń kckckckck <3333

I życzę Wam radosnych Świąt Bożego Narodzenia i żeby 2018 był najwspanialszym rokiem Waszego życia. 


Twój wybór [Garhus]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz