XVIII

257 24 0
                                    

Gargamel nerwowo krążył po pokoju, próbując dodzwonić się do Kacpra, ale bezskutecznie. Pragnął cofnąć czas, nienawidził siebie za to, że pod wpływem emocji może robić tak głupie i nieprzemyślane rzeczy jak przed chwilą. Wiedział, że nieustanne dodzwanianie się do chłopaka i czekanie aż odbierze mija się z celem, więc postanowił do niego pojechać. Gdy po krótkiej chwili znalazł się w swoim samochodzie, przemierzał trasę tak szybko jak to możliwe. Nie zważał na to, że było już ciemno, co tym bardziej zwiększało niebezpieczeństwo. Chciał po prostu jak najszybciej zobaczyć i przeprosić Ahusa. 

Zapukał głośno do jego drzwi, ale nikt mu nie otworzył. Zapukał drugi raz - nadal nic. Nie miał bladego pojęcia gdzie Kacper może się teraz znajdować, więc jak nie tak dawno temu, znowu postanowił poczekać na niego, siedząc na zimnej podłodze klatki schodowej. Z niecierpliwością sprawdził godzinę na telefonie. Dochodziła dziewiętnasta. Spróbował jeszcze raz dodzwonić się do chłopaka, ale tak jak się spodziewał, nie odebrał.

Siedział już którąś godzinę, coraz bardziej się stresując. Gdzie Ahus mógł się podziewać? Znowu zerknął na komórkę. Była już dwudziesta druga. Przerażała go myśl, że tak drobny, chudy i bezbronny chłopak szlaja się sam po mieście o tak późnej porze, choć często robił dokładnie to samo. A może nie był sam? Może był z Lukrecją, albo u niej w mieszkaniu?

Nie zastanawiając się dłużej, zbiegł po schodach i popędził autem do domu dziewczyny. Otworzyła mu Lena. Najwidoczniej z powrotem mieszkały razem.

- Co ty tu robisz? - spytała beznamiętnie. Jeszcze nie dawno zaczęłaby się ekscytować na jego widok. Chyba już nie był jej autorytetem, ale nie zamartwiał się tym jakoś szczególnie.

- Jest tu Ahus? - zapytał, wychylając głowę za ramię dziewczyny i przemierzając wzrokiem całe pomieszczenie. 

- Nie ma, a czemu? - Mówiła nadal nie wyrażając żadnych emocji, kiedy obok niej zjawiła się Lukrecja. 

- Czego on chce? - spojrzała pytająco na przyjaciółkę. 

- Pyta, czy jest tu Ahus.

- Co? A czemu miałby tu być? - tym razem skierowała pytanie do chłopaka. 

- Bo nie ma go od kilku godzin w domu i nie odbiera ode mnie telefonów. - mruknął szatyn, ale po chwili stwierdził, że niepotrzebnie im to wyjaśniał. Wiedział, że i tak nie pomogą.

- Ooch, czyżbyście się pokłócili? Nie wiem, o jakieś zdjęcie albo coś? - blondynka uśmiechnęła się cynicznie. 

Kuba miał ich dwóch serdecznie dość. Bez słowa odwrócił się i znowu pobiegł do auta. Tym razem jednak nie wiedział dokąd ma się udać. Gdyby Kacper miał jakieś swoje ulubione miejsca w mieście jak na przykład on miał jeden z parków, to od razu pojechałby tam szukać. Ale chłopak zawsze lubił być wszędzie i nie mógł przebywać długo w jednym miejscu. W przeciwieństwie do niego, zawsze był pełny energii i radości. Jak każdy człowiek miał swoje problemy, a być może nawet bardziej wszystkie przeżywał, ale doskonale to ukrywał i chował pod maską uśmiechu. Tylko jemu zwierzał się ze swoich przemyśleń i tylko jemu mógł opowiedzieć o swoich problemach. A teraz to on był przyczyną jego problemu i nie mógł sobie tego wybaczyć. 

Jechał z powrotem do mieszkania Kacpra, ale nie wiedział czego się spodziewać. Może jakimś cholernym cudem chłopak już tam będzie? Wysiadł z auta i kierował się w stronę bloku, kiedy nagle zobaczył kogoś siedzącego przy bramie. Był pewien, że gdy przed chwilą stąd wyjeżdżał, tego kogoś nie było. 

Niepewnym krokiem podszedł do człowieka, który prawdopodobnie spał, albo był napity. Raczej obstawiał drugą opcję. Nie mylił się. Był to pijany niemalże do nieprzytomności jakiś młody chłopak. Trzymał w rękach opróżnioną do połowy butelkę wódki. Kucnął przy nim i zatrzymał się w bezruchu. Przyjrzał się mu dokładniej i teraz już był pewien, że to Ahus. Z jednej strony ucieszył się, że go znalazł, ale z drugiej nie mógł sobie wybaczyć, że to wszystko przez niego. Pocałował Kacpra w czoło, wziął go na ręce i po tym jak znalazł w jego kieszeni klucze, zaniósł go do mieszkania. Nie zamierzał go jednak zostawiać. Chciał poczekać do rana i wszystko naprawić.

Twój wybór [Garhus]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz