- 7 -

658 81 11
                                    

Clarke cały weekend nie wiedziała co myśleć. Niby zdawała sobie sprawę jak jest postrzegana przez wszystkich innych w szkole - jako pupilek kadry nauczycielskiej. Ona jednak doskonale wiedziała, że to nieprawda. Nauczyciele przez wzgląd na jej mamę wymagali od niej więcej niż od innych. Jedynym plusem był sam Jaha, to on wielokrotnie pomagał jej w różnych sprawach. Chociaż możliwe, że to wcale nie było spowodowane jej nazwiskiem. Po prostu każdy inny bałby się poprosić go o pomoc, aby sprawdzić, czy by ją uzyskał. 

Była zawiedziona. Naprawdę zabolało ją to, że Bellamy mógł pomyśleć o niej w ten sposób. Nawet sama nie wiedziała dlaczego. Przecież nawet się nie lubili. 

Weszła do szkoły w smętniejszym humorze niż zazwyczaj. Od razu dorwała ją Raven. Zresztą, ona zawsze miała talent żeby zachodzić ją od tyłu. 

 - I jak tam Griffin? Nie pobawiłaś się za długo - westchnęła Reyes. 

 - Nikt nie pobawił się zbyt długo - uśmiechnęła się słabo.

Dziewczyny rozpoczęły rozmowę o imprezie podczas wędrówki do klas. Jednak Raven również nie wiedziała co dokładnie zaszło między Bellamy'm i Atomem. 

 - A Wells? On chyba dobrze się bawił? - Raven mrugnęła do niej porozumiewawczo.

 - Co masz na myśli? - Clarke była zdezorientowana. Zupełnie o nim zapomniała.

 - Nie widziałam go odkąd uciekł ode mnie na parkiecie - zaśmiała się głośno - Dobra, muszę lecieć. Do zobaczenia, kujonko.

Clarke odwzajemniła uśmiech, chociaż wyjątkowo denerwowało ją, gdy ktoś ją tak nazywał. Niestety, nie mogła nic na to poradzić, skoro robiły to nawet osoby, które wcale nie zamierzały jej obrazić. 

....

Po skończonej lekcji zamierzała iść coś zjeść. W końcu potem miała próbę przedstawienia. Znów będzie musiała na niego patrzeć. Nienawidziła go nawet bardziej niż wcześniej. 

Gdy dotarła na stołówkę, to było tam dużo osób. Jednak żadnej zaprzyjaźnionej twarzy. Już od dawna nie jadła sama. Wzięła tackę pełną jedzenia. Nigdy nie dojadała większości i to Wells jej pomagał. Usiadła przy wolnym stoliku.

 - Właśnie, gdzie on jest... - powiedziała sama do siebie wyciągając telefon.

 - Kto? - Zaskoczyła ją Octavia, która z niesamowitą prędkością się do niej dosiadła. Clarke nawet nie zdążyła dobrze zagrzać miejsca.

 - Oh, Octavia? Co ty... - Blondynka była wyraźnie zakłopotana.

 - Hej Clarke - Octavia powiedziała promiennie, wkładając frytkę do ust - chciałam ci podziękować.

Griffin przewróciła oczami. Znów fałszywa wdzięczność rodzeństwa Blake'ów. Miała ich dość.

 - Nie ma za co - udała uśmiech.

 - Gdyby nie ty, to mogło nie być tak kolorowo - brunetka ściszyła głos.

Clarke wyraźnie się zainteresowała. Chociaż nie chciała dać po sobie tego poznać. 

 - Atom chciał coś ci zrobić? - Spytała, jednak postarała się, aby nie brzmiało to nazbyt nachalnie. Zajęła się konsumpcją obiadu.

 - Bellamy mówił mi, że zamierzał zrobić mi nagie zdjęcia, aby móc go i mnie szantażować - Blake odpowiedziała na jednym wdechu. 

 - Szantażować? Własnego przyjaciela? - Clarke prawie się opluła. - Po co?

 - Tego już mi nie powiedział. Chyba nie są aż tak dobrymi przyjaciółmi...

Romeo and Juliet | BellarkeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz