- 14 -

1.1K 105 60
                                    

Clarke wysiadła z auta Jahy szybciej niż zwykle. Mężczyzna wraz z synem musiał wyjechać, więc nie będzie ich w szkole. Mimo to, mężczyzna i tak przywiózł Clarke do szkoły. W końcu obiecał jej to już w pierwszej klasie. A był on bardzo honorowym mężczyzną. Nieco pokręconym, ale honorowym.

Dziewczyna samotnie ruszyła w kierunku głównego wejścia szkoły. Jednak aby tam dotrzeć, musiała przedrzeć się przez parking. Jaha zawsze parkował na początku, więc zazwyczaj oszczędzała sobie widoku rozwydrzonych nastolatków, których jedyną aspiracją był jak najdroższy samochód.

Nagle jej oczy napotkały Blake'a i nic już nie było takie samo. Stał bez ruchu oparty o swoje auto. Wyglądał jakby jego gniew mógł stopić cały asfalt na parkingu. Dziewczyna początkowo miała po prostu przejść obok i cały dzień się zastanawiać co mogło się mu stać... Ale ona nienawidziła uczucia ciekawości. A i tak już zżerało ją od środka gdy tylko przypomniała sobie dziwną rozmowę Marcusa i Bellamy'ego przed jej domem. A przecież co za dużo to nie zdrowo.

- Bellamy? - Spytała najmniej wścibskim głosem, jaki mogła z siebie wydać. Poszło całkiem nieźle, bo wyraz twarzy chłopaka nieco złagodniał.

- Coś się stało? - Bellamy uniósł głowę i uśmiechnął się sztucznie.

- Co? Moim największym problemem jest to, że jestem głodna, ale to się zaraz naprawi - dziewczyna zmarszczyła brwi - to ty wyglądasz, jakby twoje życie się rozwaliło na drobne kawałeczki.

- Księżniczka przejmuje się losem takiego nieszczęśnika jak ja? - Westchnął i zaśmiał się delikatnie. Tym razem to było szczere.

- Skoro ja jestem księżniczką kujonów to ty jesteś królem dupków - Clarke uderzyła go w ramię śmiejąc się wraz z nim.

- Jeśli jesteś głodna to wskakuj. Pojedziemy gdzieś. - Beznamiętnie zmienił temat. Dziewczyna uznała to za dziwne, że tak łatwo przyjął obelgę. Chłopak musiał mieć naprawdę kryzys.

- Słuchaj, nie wiem co mogło się stać, ale to chyba nie jest powód żeby...

- Jeśli ze mną nie pojedziesz to nie wiem, czy kiedykolwiek jeszcze ktoś mnie zobaczy - odpowiedział wpatrując się intensywnie w jej oczy. Dziewczyna początkowo była zszokowana, jednak oprzytomniała bardzo szybko.

- Serio Blake? Straszysz mnie samobójstwem?

Chłopak zaśmiał się tak głośno, że Clarke musiała podejść i zatkać mu dłonią usta, ponieważ wzrok wszystkich ludzi na parkingu skierowany był w ich stronę.

- Przestań! Ludzie się gapią! - Pisnęła.

Chłopak zabrał jej rękę ze swoich ust i zbliżył twarz do jej twarzy na minimalną odległość.

- Jak myślisz, co sobie pomyślą teraz? - Chłopak uśmiechnął się łobuziersko.

Clarke chciała od niego natychmiastowo uciec, jednak chłopak złapał ją mocno w pasie. Poczuła, że jest blisko, aż za blisko. Czuła jak jej policzki zmieniają kolor.

Nagle puścił ją i stanął obok, otwierając jej drzwi pasażera od auta.

- Wsiadaj, słyszałem jak burczy ci w brzuchu.

- Ty jesteś jakiś nienormalny! Totalnie pieprznięty! - Wydarła się na niego nieco zbyt głośno.

- Idealnie, ksieżniczko. Najpierw doprowadzasz mnie do agonalnego śmiechu, potem mamy intymny moment, żebyś zaraz potem mnie skrzyczala. Jak myślisz, co będzie dzisiaj numerem jeden w szkole? Zbyt krótka spódniczka Giny, czy może My? - Chłopak ledwo powstrzymywał się od śmiechu.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 19, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Romeo and Juliet | BellarkeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz