- Nie wiem jak Ci dziękować. - stanął przede mną, kiedy miałam zamiar wchodzić już do domu.
- Po prostu, dziękuje. - uśmiechnęłam się.
Spojrzał mi się w oczy i podszedł bliżej. Pocałował mnie, swoimi miękkimi ustami. Odwzajemniłam pocałunek. Podobał mi się, to czemu bym nie miała tego zrobić?
- Muszę już iść, cześć. - pożegnałam się i weszłam do środka.
Wjechałam windą na górę i weszłam do mieszkania. Właśnie wybiła 24, zamknęłam drzwi i poszłam do swojego pokoju. Zdjęłam z siebie ubrania i założyłam piżamę. Wykąpie się ranem, bo teraz zbytnio mi się nie chcę. Położyłam się do łóżka i od razu zabrałam się za pisanie esemesa do Courtney.
Do:
Stara, pocałował mnie...
Od:
Jeju, wiedziałam, że wam się uda! Zakładam, że usnął po ostrym seksie, co? - długo na tego esemesa, nie musiałam czekać.
Do:
Pojebało Cię? Nie tak szybko. Ja chcę spać, dobranoc.
Od:
Szkoda... Dobranoc, jutro wpadnę do Ciebie.
♡♡
- Jak tam randka z tym chłopakiem? - zapytała mnie mama przy śniadaniu.
- A jak miało być? - zmarszczyłam brwi i usiadłam przy stole.
- No nie wiem, myślałam, że zaprosisz go na noc... - uśmiechnęła się pod nosem.
- Mamo... Nawet jakby was nie było, nie przyprowadziłabym go tu. - zajadałam się płatkami.
- Dlaczego? Bardzo fajny chłopak. - zadzwonił dzwonek do drzwi. Wstała od stołu i poszła je otworzyć. - Ach, to Ty Courtney.
- Dzień Dobry, pani Jackson. - zaprowadziła ją do jadalni. - Hej, Riley! No, opowiadaj jak wczoraj było.
- Właśnie! Mi nic powiedzieć nie chcę. - wtrąciła się mama.
- Nie powiedziała Pani, że się całowała?! - zapytała zdziwiona.
- Coo, Riley! Opowiadaj.
Boże, trzymałaby język za zębami. Moja mama jest tak samo ciekawska jak Courtney. Czasami się zastanawiam, czy nie są spokrewnione.
- Jak wchodziłam do środka, dziękował mi i pocałował mnie. - uśmiechnęłam się, a one zaczęły się śmiać.
- Nie wysilił się, ach ten romantyk. - zażartowała przyjaciółka.
- A ja myślałam, że to Twój ojciec miał gorsze motywy to podrywu. - zaczęły się głośno śmiać.
- Ogarnijcie się. Ty Courtney, nie masz wcale chłopaka, to się nie odzywaj. A Ty mamo? Sama wybrałaś tatę, a z tego co wiem miałaś ich dużo do wyboru.
- Ale ja Aarona naprawdę kocham, a Ty go kochasz?
- Nie wiem, dajcie mi spokój.
- Dobra, spadać do pokoju, bo Alexis przyjdzie.
- Louis też? - zapytałam zaciekawiona.
- Nie wiem, być może. - poszła do salonu, a my do mnie do pokoju.
Byłam jeszcze w piżamie, więc wypadałoby się ubrać. Wyglądam jak jakaś zmora, nie wyspałam się choć jest 11. Zawsze o tej porze z mamą jemy śniadania same, bo zwłaszcza tata wtedy jest w firmie. Jest niedziela, jutro wracam do szkoły. Za tydzień będziemy mogli zacząć normalnie żyć, w nowym domu. Dziś rodzice jadą znów na policje i znając życie dla mojego 'bezpieczeństwa', ni będę mogła jechać z nimi. Chuja, wywalczę to. Ubrałam się w bordową koszulkę i długie, czarne jeansy, ale najpierw poszłam wziąć szybki prysznic. Pomalowałam się i mogłam wrócić do przyjaciółki.
CZYTASZ
Ostatnia Szansa
RomanceOpowiadanie jest o Riley, córce Jasmine i Aarona, bohaterów moich opowiadań, które znajdziesz na profilu. Fragment: - To co jest w tym pudełeczku, to tajemica. Dowiesz się dopiero później, Riley. - Możesz mi powiedzieć, co to jest. - mruknęłam po...