Rozdział 15

4.6K 143 8
                                    

- Przyjdziesz na pogrzeb? - spojrzałam na moją przyjaciółkę. 

- Kogo? - zmarszczyła brwi. 

- Mój! - krzyknęłam. Leżałam na łóżku i oglądam profil nowej dziewczyny Louisa.

- Riley, dopiero się z nim pogodziłaś i znów się pokłóciliście? 

- Nie pokłóciłam się z nim. Po prostu zerwałam z nim kontakt. - pokręciłam głową. - Patrz on lubi takie dziewczyny jak Hailey. Puściła się chyba z każdym chłopakiem w szkole, a ona zaruchał wszystkie. -spojrzałam na Courtney. - Oprócz Ciebie. - poklepałam ją po ramieniu. 

- Jesteś o niego zazdrosna? - zaśmiała się. 

- Nie! Mam to w dupie. - prychnęłam pod nosem. 

- Ach, tak? To czemu oglądasz teraz jego i jej wszystkie zdjęcia na instagramie? 

- A Ty nigdy nie oglądałaś zdjęć ludzi ze szkoły?

- Zamknij się. Ubierz się w jakąś kieckę i idziemy. - pociągnęła mnie za nogę, kiedy wstała z mojego łóżka. 

- Co, gdzie? 

- Na imprezę do Olivera! Pożyczysz mi coś, bo nie wzięłam ze sobą niczego. 

- No dobra, o której ona się zaczyna? - powiedziałam kiedy znalazłam się na ziemi, przez moją przyjaciółkę. Był taki huk, że pies zaczął szczekać. 

- Za godzinę. - spojrzała na zegarek na ręku. 

- Co! Courtney, ja muszę włosy umyć! - wstałam i szybko poszłam do łazienki. - Kosmetyki są w toaletce, a wszystkie sukienki masz w garderobie. - zamknęłam drzwi i rozebrałam się. Wskoczyłam pod prysznic i szybko umyłam w włosy. Wysuszyłam je i wyszłam w szlafroku do pokoju. 

- W której lepiej? W tej czerwonej czy czarnej? - zapytała się, kiedy mierzyła z wieszakami sukienki. 

- Czerwona, ja biorę tę czarną. - usiadłam przy toaletce, zapaliłam lampkę i zaczęłam się malować. Podkład, wykonturowanie twarzy, tusz i pomada. Nie będę wyglądała jak połowa lasek, które się tak teraz malują. Wybrałam do tego jasną szminkę. - Pomalować Cię? - zapytałam przyjaciółki, która ubrała się już w sukienkę. 

- Jasne, masz czerwoną szminkę? Dziś chcę zarywać. - usiadła obok mnie i zaczęłam ją malować. Wyglądała pięknie, do tego zrobiłam jej loki prostownicą. Swoje wyprostowałam. 

- Laska, dzisiaj każdy będzie chciał Cię zaruchać. - zaśmiałam się. Wzięła do tego czarne szpilki, a drugą parę wzięłam ja. Moja sukienka była dopasowana w dekolt w serek i do tego wzięłam, kurtkę khaki. - Dobra, możemy iść. 

- Wyrobiłyśmy się. - powiedziała i zeszłyśmy na dół, gdzie napotkałam mojego tatę. 

- Idziemy na imprezę, Courtney śpi dzisiaj u nas. 

- Jasne, jest piątek. Wyszalejcie się. Riley, chodź na chwilę. - poprosił mnie na bok i poszłam z nim do kuchni. 

- O co chodzi? - oparłam się o wyspę. 

- Wyjeżdżamy do Europy, proszę poinformuj nas jak coś będzie się dziać, dobrze? 

- Na jak długo? 

- 3 tygodnie, góra miesiąc. Jutro się jeszcze zobaczymy, leć do się spóźnicie. - przytuliłam go i pojechałyśmy moim samochodem do Olivera. 

Kiedy dojechałyśmy, akurat wszyscy ludzie zbierali się do jego domu. Wysiadłyśmy i ruszyłyśmy do niego. Zapukałyśmy do drzwi i przywitał nas Oliver. 

Ostatnia SzansaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz