Zaskoczona wpatrywałam się w kobietę. Miała mocny makijaż, a jej strój jednoznacznie wskazywał na to, że w zamku odbywało się przyjęcie halloweenowe.
- Jeszcze jedna zabłąkana duszyczka - przemówiła z radosnym uśmiechem. Nie wiem dlaczego, ale spodobała mi się jej chrypka w głosie. - Co cię do nas sprowadza, koteczku? - odezwała się ponownie, całkowicie wyrywając mnie z myśli o niej. Na dodatek zarumieniłam się na zwrot jakiego użyła.
- J-ja... P-potrzebuję schronienia - zaczęłam się jąkać pod wpływem palącego wzroku szatynki.
- Mam dużo miejsca w swoim zamku - rzekła, puszczając mi oczki. Przełknęłam cicho i pokiwałam głową. - Chodź za mną, myszko - nakazała. Posłusznie udałam się za kobietą, bo nie chciałam jej zdenerwować.
- Dziękuję, że się pani w ogóle mną zainteresowała - wyszeptałam nieśmiało. Nerwowo pocierałam o siebie dłonie, po części z zimna, a po części ze strachu.
- Jest Halloween - spojrzała na mnie, a jej oczy błysnęły nienaturalnie. - Nie wiesz jakie potwory mogą się czaić w okolicy - szepnęła gdzieś przy moim uchu. Tak szybko znalazła się przy moim ciele, że to chyba nie realne. Podskoczyłam, czując jej zimną dłoń w dole pleców. Nie spodziewałam się takiego ruchu z jej strony, ale też nie sądziła, że chłód dosięgnie mnie nawet przez ubranie. - Co tam, myszko? Nie słyszałaś, że zimne dłonie to przypadłość ludzi wrażliwych? - mruknęła z cwaniackim uśmiechem. - Chociaż mówią też, że takie osoby są dobre w łóżku - powiedziała odważnie, a mnie aż zamurowało?
Czy ona mi coś sugeruje?
Bez słowa ruszyła na przód, a korytarz oświetliła jedynie pochodnia, która jakimś cudem znalazła się w jej dłoniach. Zaczęłam być tym wszystkim tak zdenerwowana, że nie potrafiłam wykrztusić z siebie ani jednego słowa.
- Oddychaj, kociaku. Nie chcemy, żebyś zeszła tu nam na zawał serca - zaśmiała się, ale wyraz jej twarzy pozostawał łagodny i współczujący.
Kilka chwil później zatrzymała się przed ogromnymi drzwiami, podobnymi do tych wejściowych. Ledwo ich dotknęła, a otworzyły się przed nią jak wrota.
- Witam cię w hotelu dla zabłąkanych potworów! - krzyknęła radośnie. - Jest Halloween i akurat mamy swój coroczny rytułał. Dołącz do nas, zjedz kolację, a potem zagraj z nami w grę, która jest prosta nawet dla zwykłego śmiertelnika.
Powędrowałam za kobietą do stołu, zajmując miejsce po jej prawicy.
No, to się, kurwa, wpakowałam.
Chociaż lepsze to niż spędzenie życia ze Shawnem.
CZYTASZ
Opowieść halloweenowa || Camren FF || ✔
FanfictionJak jeden wieczór Halloween może odmienić życie potwora i zwykłej szarej myszki... *Akcja toczy się w ciągu jednego dnia (31.10) *Występują istoty nadprzyrodzone *Fifth Harmony nie istnieje *Lauren G!P *Występują wulgaryzmy, sceny +18 Camren FF 201...