samookaleczanie

156 16 2
                                    

jeżeli kiedyś ciąłeś się lub okaleczałeś w inny sposób, to mogę się domyślać co czujesz...

jak najbardziej jestem za wyżyciem się, kiedy jest ciężko. jednak nie na sobie

doskonale rozumiem, że cięcie się itd. "pomaga" w pewien sposób. nawet są o tym badania: na widok krwi u młodych osób wytwarzają się endorfiny (hormony szczęścia)

poziom stresu nagle spada. jeżeli czekamy, to stres sam zejdzie, jednak w pewnym momencie nie da się już wytrzymać

sięgamy po żyletkę, temperówkę do odkręcenia... i sami dobrze wiecie co dalej

polecam założyć coś w stylu dziennika, w którym piszemy w jaki sposób się okaleczyliśmy, ile razy i gdzie (np. 8 kresek, lewy nadgarstek itd.) każdego następnego dnia staramy się zmniejszać ilość. od razu mówię, że nie na wszystkich to działa, ale warto spróbować.

------------------------

mam nadzieję, że pamiętacie, że śmiało można do mnie napisac na pv :*

siema!

sunshineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz