Park Jimin po ostatnim wydarzeniu musiał przesiedzieć dwa kolejne dni w szpitalu. I choć chciał uciec od tego całego hałasu do swojego ulubionego lasku, tak nie mógł.
Przez cały swój pobyt w szpitalu myślał o blond włosym chłopaku. Bardzo żałował, że go zdenerwował i odstraszył. Chciał go przeprosić przy najbliżej okazji, zresztą poniekąd brakowało mu jego towarzystwa.
Czuł, że chłopak o imieniu Yoongi go zrozumie.
Byli w sumie do siebie podobni. Obaj mieli problemy i choć różniły się ze sobą to jednak obaj próbowali zaznać spokoju.
Spokoju, który mógłby ich uratować i zabrać wszelkie problemy.
•❄•
Po wyjściu ze szpitala brunet był tak padnięty, że nie mógł nawet się ruszyć. Niestety kolejnego dnia musiał udać się do samego piekła-zwanego również szkołą.
Po przekroczeniu bramy z daleka mógł usłyszeć głośne rozmowy uczniów. Mimo wszystko ruszył przed siebie niemiłosiernie się krzywiąc, on naprawdę nie lubił hałasu.
Teraz już wiedział co musiał czuć Yoongi i całkowicie go rozumiał. Ciągły i narastający hałas skutecznie przebijał się przez jego uszy, powodując bóle głowy.
Lekcje mijały mu szybko ze względu, że miał ich mało. Na przerwach unikał kontaktu ze wszystkimi, nawet ze swoim przyjacielem. Tak, wiec gdy skończyła się ostatnia lekcja szedł korytarzem do wyjścia z budynku przy okazji miał w planach znaleźć Namjoona.
W głębi duszy czuł, że coś jest nie tak. Większość osób posyłała mu ukradkowe spojrzenia zaś inni ewidentnie o nim plotkowali.
Nie przejął się tym za bardzo myśląc, że to tylko on ma jakieś dziwne domysły. Lecz gdy tylko usłyszał kluczowe słowa wiedział, że to jednak prawda.
"Park Jimin"
"chory"
"autofobia"
I to właśnie ostatnie słowo udowodniło go w przekonaniu, że ktoś złamał obietnice.
Wręcz biegiem zaczął szukać Namjoona żeby wyjaśnić z nim tą sprawę. Był wściekły, to fakt. Ale kto by nie był gdyby ktoś wydał jego tajemnice?
Znalazł chłopaka blisko wyjścia w towarzystwie kolegi z ich klasy, Hoseokiem. Wiec zwolnił tępo podsłuchując ich rozmowę.
- ...Jimin naprawdę jest chory na autofobię? -spytał młody Jung zaś Kim skinął głową wpatrując się w swojego towarzysza- Woah stary jak ty z nim wytrzymałeś?
- Normalnie, było ciężko znieść jego humorki ale dałem radę. Nie moja wina, że jest kaleką. -cicho parsknął zaś w tym momencie coś pękło w Jiminie. Jego serce bolało za każdym wypowiedzianym słowem z ust jego przyjaciela- Tylko szkoda, że akurat padło na mnie.
Jung skinął głową, a Jimin ruszył przed siebie omijając chłopaków. Wiedział, że Namjoon najprawdopodobniej go zobaczył i teraz idzie za nim lecz mało go to obchodziło.
W jego głowie był tylko mętlik.
_________________________________________
A/n: Nie lubię tego rozdziału ale był potrzebny meh.
Ogólnie mam nadzieje, że podoba wam się ten ficzek.
Okazyjnie next w niedziele✨
CZYTASZ
Autofobia p.jm+m.yg
Random»O Park Jiminie bojącym się samotności« "-Nie płacz Jiminnie, życie to wredna suka" ❝Because loneliness is like second house from which there is no escape❞ ↪Little Angst&Fluff↩ 2# in philosophy | 22112018 #109 w paranormal |08062018 #61 w paranormal...