- Jimin musimy kontynuować nasze ćwiczenia aby ci pomóc z autofobią.
Brunet cicho fuknął z niezadowolenia, nie chciał przerywać tej pięknej chwili gdy obaj siedzieli wtuleni w siebie. Zaś Yoongi odczuwał presję czasu i martwił się o stan młodszego jak i jego przyszłość.
- Nie chce hyung, zrobimy to jutro.
Blondyn nie był zadowolony z tej odpowiedzi. Powoli wstał, ciągnąc za sobą również młodszego od siebie chłopaka.
- Jutro zapewne powiesz mi to samo, a i tak straciliśmy już dużo czasu - westchnął stając na przeciwko chłopaka z wyciągniętą ręką, w której znajdowała się granatowa opaska - Trzymaj, musimy zaczynać.
Licealista cicho westchnął lecz chwycił za przedmiot i związał nim swoje oczy.
- Daj pomogę Ci.
- Dlaczego tak bardzo chcesz mi w tym pomóc hyung? - spytał gdy Yoongi upewnił się, że chusta jest dobrze związana.
- Chcę ci pomóc abyś w przyszłości nie miał z tym problemów, gdy na przykład mnie zabraknie - mruknął i gdy Jimin zmartwiony jego wypowiedzią, chciał zadać kolejne pytanie to blondyn skutecznie mu przeszkodził- Dzisiaj bez dotyku, będziemy ze sobą rozmawiać.
Brunet przytaknął mu na to, więc Yoongi odszedł zza nieopodal stojące drzewa. I gdy ucichł szelest liści, po których stąpał starszy, Jimin głęboko odetchnął.
- Podczas tych czterech dni znalazłem sobie nowych znajomych - zaczął gdy jego ręce zaczęły się delikatnie pocić. Co prawda było z nim już lepiej, już nie przechodziły go dreszcze ani inne objawy, ale jednak utrzymywał się niepokój i niespokojny oddech. - Nie mogę ich nazwać przyjaciółmi, bo jeszcze się do nich całkowicie nie przekonałem.
- Wszystko na spokojnie Jimin, pamiętaj o oddechu - wtrącił jasno włosy gdy ujrzał ciężki oddech chłopaka.
- Tak naprawdę dzięki mojej przesiadce od Namjoona, miałem możliwość zapoznania Taehyunga - kontynuował, w trakcie biorąc głębokie, uspokajające oddechy- Który zapoznał mnie z Jonginem i resztą. Codziennie zabierali mnie gdzieś po szkole i wywoływali na mojej twarzy uśmiech, lecz jednak jedyne co miałem w głowie to ty, Yoongi.
Blondyn spojrzał się na chłopaka z bólem w oczach, był wdzięczny że Jimin tak o nim pamięta i się o niego martwi. Lecz niepokoi go jego coraz większe przywiązanie, niedługo jego zabraknie a Jimin się załamie. Bolała go myśl o rozpłakanym nastolatku, lecz wiedział że musi zapłacić za nie wywiązanie się ze swojej umowy.
- Widziałem ból w twoich oczach Yoongi, mimo że przeprosiłem Cię już jakieś milion razy to, przepraszam Cię jeszcze raz że ten ból wywołałem - westchnął krążąc w kółko z ciemną opaska na oczach, wsłuchiwał się w otoczenie i usłyszał głębokie westchnięcie blondyna.
- To przeszłość Jiminnie, zapomnij o tym.
- Nie mogę hyung, to był pierwszy raz gdy widziałem u Ciebie taki żal.
Jimin poczuł pocałunek na swoim czole.
- Nie widziałeś nigdy u mnie głębokiego żalu, który przeżywałem w samotności gdy straciłem kontakt z innymi Jiminnie. Dlatego zapomnij co się między nami wydarzyło - szepnął opierając czoło o to chłopaka.
Lecz Jimin nie usłyszał żadnych wcześniejszych kroków.
Usłyszał jedynie niepokojące go i dwuznaczne ostatnie zdanie wypowiedziane przez starszego.- Przepraszam, że mnie wtedy przy tobie nie było. Przepraszam, że nie wiem co czujesz Yoongi.
- Nic nie szkodzi, nie masz za co przepraszać- powiedział, coraz bardziej oddalając się od chłopaka- W depresji najpierw traci się kontakt z innymi ludźmi, a później z samym sobą Jiminnie. Dlatego najczęściej ja sam nie wiem co czuje. Nie przejmuj się tym.
Usta młodszego wykrzywiły się w lekki grymas, a melancholijne uczucia wróciły na nowo. Zauważył, że słowa Yoongiego były zawsze ponure i smutne a także jego nastawienie do życia było zerowe. Było mu smutno, że nie potrafi mu pomóc, gdy ten próbuje pomóc jemu samemu. Było mu smutno, że nie potrafi wywoływać na twarzy Yoongiego szczerego uśmiechu.
Było mu smutno, że Yoongi coraz bardziej się zamyka i mówi o własnym odejściu.
Jimin to zauważył.
- To bardzo dobrze, że masz nowe znajomości Jiminnie. Mam nadzieję, że niedługo się zaprzyjaźnicie i będziecie spędzali ze sobą więcej czasu - nastolatek uniósł głowę w stronę głosu z którego pochodziło wypowiedziane zdanie, a usta lekko uchylił wyłapując kolejne szczegóły.
- Ale to z Tobą chce spędzać najwięcej czasu, hyung.
Zauważył, że Yoongi próbuje się powoli wycofywać z jego życia.
- Wiem mały, ale co zrobisz gdy pewnego dnia odejdę?
Kolejne wypowiedziane słowa obojga raniły, jakby małe sztyleciki wbijały się w obydwa kochające się nawzajem serca.
- Przyjdę tu i poczekam - Jimin chwycił za opaskę, zdejmując ją całkowicie. A wtedy starszy mógł zobaczyć zobolały wzrok bruneta - Będę czekał ile będzie trzeba Yoongi, bo gdy ktoś kogoś kocha to nigdy tej drugiej osoby nie zostawi.
Jimin czuł pustkę w sercu. Czuł jakby Yoongi powoli odchodził, czuł rozpacz mimo tego, że dany chłopak stał centralnie przed nim. Niebo już dawno było granatowe, zaś księżyc oświetlał ich twarze.
- Nie odchodź Yoongi.
Starszy zauważył jak bardzo wpłynęły na młodszego jego wcześniejsze zdania, które chwilowo były gdybaniem. Nie był pewny co do przyszłości lecz wiedział, że nie będzie ona najszczęśliwsza. Zgarnął chłopaka w swoje ramiona, tuląc go tak mocno aby poczuł jego ciepło.
- Nigdzie nie odchodzę Jiminnie.
Zawsze będę w twoim sercu.
CZYTASZ
Autofobia p.jm+m.yg
Random»O Park Jiminie bojącym się samotności« "-Nie płacz Jiminnie, życie to wredna suka" ❝Because loneliness is like second house from which there is no escape❞ ↪Little Angst&Fluff↩ 2# in philosophy | 22112018 #109 w paranormal |08062018 #61 w paranormal...