Twenty-third

225 28 26
                                    

22 października

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

22 października

Próby przezwyciężenia lęku licealisty stawały się coraz rzadsze, Jimin już był w stanie panować nad lękiem za co był niezwykle wdzięczny Yoongiemu.
Chłopcy z dnia na dzień zdawali sobie sprawę, że młodszy z nich tak naprawdę już nie potrzebował pomocy blondyna lecz chcieli mieć wymówkę na codzienne odwiedziny.

W miedzyczasie Jimin za obietnicą ciotki spytał się starszego czy nie chciałby spędzić chwilę czasu u nich w domu, lecz stało się co brunet przewidywał - Yoongi nie zgodził się. Brunet był trochę zawiedziony odpowiedzią starszego lecz tłumaczył sobie, że uraz Yoongiego do społeczeństwa był zbyt wielki, aby mógł swobodnie rozmawiać z innymi. W końcu jemu samemu trochę zajęło zdobycie zaufania starszego.

Co do Yoongiego, Jimin zauważył że blondyn chodził z dnia na dzień coraz bardziej przygaszony, smutniejszy i mizerniejszy niż był. Coraz częściej patrzył się pustym wzrokiem na niego i co zaskoczyło go - coraz częściej go przytulał. Takie zachowanie wzbudzało masę podejrzeń i zmartwień u licealisty.

Lecz gdy pytał Yoongiego co mu dolega ten odpowiadał czas.

Jimin nie wiedział o co mogło mu wtedy chodzić lecz gdy raz chciał do niego przyjść, zbliżając się usłyszał rozmowę Yoongiego i usłyszał również coś o czasie.

,,Mój czas się kończy, a jego wciąż nie ma." - te słowa wypowiedział Yoongi tamtego dnia, gdy wrócił po feralnej wymianie zdań.

Do tego czasu zastanawiało go znaczenie tego zdania a tym bardziej roli odgrywanego w nim czasu.

"Może Yoongi będzie musiał wyjechać? Nie, nie to nie możliwe, przecież nie ma dokąd"- tak myślał, lecz czy aby na pewno? Czy aby na pewno Yoongi nie ma dalszej rodziny do której może się udać? Czy ktoś przypadkiem się nim nie zainteresował?

Ale przecież mówił, że pomimo takiej błahostki jak inne poglądy czy też orientacja jego rodzina była w stanie go wydziedziczyć.

"Może zmienili zdanie? Może uświadomili sobie o swoim błędzie?"- biedny nie mógł przestać o tym myśleć. Nie mógł znaleźć odpowiedzi na pytania, a Yoongiego nie zamierzał o nic pytać. Sądził, że hyung mu powie jeżeli dojdzie do momentu jego wyjazdu. Nie chciał go pytać również ze względu strachu, że urazi w jakiś sposób chłopaka przez źle dobrane słowa.

Dlatego Jimin nie mógł odgonić się od ciągłych myśli nawet przy spędzaniu czasu z Taehyungiem i resztą, z którymi wychodził coraz częściej.

- Yoongi - odezwał się po długiej ciszy panującej w otoczeniu blondyna, siedział lekko skulony z podbródkiem opartym na kolanach, zaś wzrok miał utkwiony w dal - Co ci jest Yoongi? Proszę powiedz mi, martwię się.

Brunet przykucnął na przeciwko starszego, tak aby ten mógł na niego spojrzeć. Lecz nawet nie podniósł na niego wzroku.

- Nic się nie dzieje Jiminnie, po prostu zostało nam coraz mniej czasu - powiedział smutno, zamykając oczy. Zaś serce Jimina nieprzyjemnie zakuło - Ja... naprawdę ci dziękuję za wszelką nadzieję i przyjemność, ale niedługo naprawdę po tych wszystkich pocieszających słowach nic nie będzie.

- Co to znaczy? - spytał patrząc z bólem na porcelanową twarz, a jej właściciel dobrze zdawał sobie sprawy z uczucia panującego w pięknych kasztanowych oczach chłopaka przez co chwycił go za ciepłą rękę.

- To znaczy, że będę musiał odejść Jiminnie.

W kącikach oczu bruneta zebrały się łzy, które powoli chciały wydostać się na zewnątrz. Dobrze mu się wydawało, że coś było nie tak. Wiedział, że w pewnym momencie Yoongi będzie chciał go opuścić, lecz nie spodziewał się że nastanie to tak szybko.

- Dlaczego?

- Dlatego, że czas mnie goni skarbie - blondyn spojrzał się na czerwone oczy bruneta, który uporczywie próbował zatrzymać napływające łzy do oczu.

Lecz gdy pierwsza z nich spłynęła, reszta poleciała za nią. Yoongi z bólem otarł słoną ciecz z twarzy młodszego i całował go w obydwa policzki.

- O co chodzi z tym czasem Yoongi? - mruknął powstrzymując szloch i nawet nie zareagował na pieszczotliwe określenie, którego użył starszy.

- Nie potrafię ci tego wytłumaczyć, po prostu zegar tyka a ja będę musiał odejść wraz z ostatnią sekundą. Nigdy Cię nie zapomnę Jimin, pamiętaj o tym - rzekł nawiązując do niezapominajki znajdującej się w bukiecie od bruneta.

Widząc, że Jimin nie wie co ma powiedzieć objął go głaszcząc delikatnie po głowie.

To był kolejny wieczór łez z akompaniamentem głuchej ciszy, w której czarny wilk oraz pełny księżyc przypatrywali się smutnej scenie - dwóch zakochanych w sobie dusz, które nie mogą zostać razem.

Zaś na zimnej płycie leżał biały miś i bukiet kwiatów.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 17, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Autofobia p.jm+m.ygOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz