- Jeszcze raz bardzo Cię przepraszam - westchnął blond włosy głaszcząc młodszego po włosach.
Obaj siedzieli kilka spokojnych godzin pod ich wspólnym drzewem, nie przejmując się otaczającym ich chłodem.
- Nie przepraszaj hyung, to już przeszłość.
Na dobrą sprawę Jimin proponował Yoongiemu pójście do jego domu aby się trochę rozgrzać lecz starszy tego nie potrzebował. Wprost mu powiedział, że jedyne czego potrzebuje to spokojnego lasu, ich wspólnego dębu oraz wspólnej obecności.
- Gdyby nie ja to by nic Ci się nie stało, sprawiam same problemy.
Yoongi zdawał się być bardziej pesymistyczny i przygaszony niż zazwyczaj, co oczywiście Jimin zauważył. Z początku myślał, że to przez ten wypadek z atakiem paniki.
Bo przecież Yoongi cały czas o nim wspominał.
Wspominał o niedawnych wspomnieniach lecz tak naprawdę odnosił się do rzeczy nie związanych z tym wypadkiem. Odnosił się do rzeczy, które naprawdę musiały go boleć. Lecz skąd Jimin mógł to wiedzieć?
Po prostu to widział w oczach starszego.
Oczach wypełnionych pustką, bólem i strachem. Strachem przed czymś całkowicie mu nie znanym. Jedyne co wiedział to to, że martwił się o swojego hyunga, cierpiącego na depresję.
Zwyczajnie się bał, że coś sobie zrobi.
- Nawet tak nie mów Yoongi, to w końcu Ty zwołałeś pomoc tak?
- No tak ale--
- Żadnych ale. Skąd mogłeś wiedzieć jak to się potoczy, hm? Przecież chciałeś tylko mi pomóc pokonać moją słabość - brunet odsunął się lekko od hyunga aby przyłożyć swoją dłoń do jego zimnego policzka i z delikatnością, lekko pogłaskać go kciukiem - Przecież nie jestem na ciebie zły i nigdy nie byłem. Tak właściwie to jestem Ci wdzięczny.
- Niby za co? - spytał zdezorientowany patrząc się w ciemne oczy Parka. Nie rozumiał za co młodszy może mu dziękować, za ból mu zadany? Za ten nędzny wypadek? Czy za to że na początku był mu oschły? Przecież nie miał powodu do dziękowania, jedyne co Yoongi mu przynosił to ból, prawda?
- Pokazałeś, że muszę z tym walczyć. Pokazałeś mi swoją troskę i oddanie. Pokazałeś mi jakie tak naprawdę jest uczucie czułości, hyung. Jestem tak bardzo Ci wdzięczny za to co mi pokazałeś. Nie tylko te rzeczy które wymieniłem ale także za zwykłe czynności czy też codzienne rozmowy, które tak naprawdę po części wyjaśniają mi sens istnienia. Którego tak naprawdę nie mogłem znaleźć - zaczął swój monolog z lekka uciekając wzrokiem od twarzy Yoongiego, chłopiec był zawstydzony swoim podziękowaniem lecz wiedział, że to w pełni należy się jemu przyjacielowi (jeżeli w ogóle tak może na niego powiedzieć lecz dlaczego nie?) - Twoje słowa wyjaśniają zachowania innych, nadają życiu filozoficzny sens oraz niekiedy zadajesz filozoficzne pytania. Na które sam muszę znaleźć odpowiedź. Tak naprawdę uczysz mnie życia hyung, nie.. Ty mi pokazujesz jak żyć. Więc hyung..
- Tak?
- Proszę pomóż mi przezwyciężyć mój lęk.
•❄•
- Jesteś pewien, że tego chcesz? - spytał delikatnie bruneta, który stał przed nim z całkowicie poważną miną, nie znoszącą sprzeciwu - Jak coś to zawsze możemy się wycofać albo zaprzestać w każdym momencie.
- Nie hyung. Jeżeli teraz nie zacznę to prawdopodobnie już nigdy - fuknął i lekko tupnął nogą o leśną ściółkę przez co Yoongi mało co nie dostał cukrzycy. No sory ale jego Jimin był wyjątkowo uroczym stworzeniem - Po za tym obiecałeś, że mi pomożesz.
- Wiem wiem, pamiętam - westchnął wyciągając z kieszeni czarną lub granatową chustę - Po prostu nie chce aby coś ci się stało.. Tak jak ostatnio.
- Nic mi nie będzie hyung, naprawdę - zapewnił ponownie głaszcząc starszego po policzku co równie dobrze oznaczało wygraną w tej sprawie.
- Uh no dobrze ale robi się już ciemno, nie sądzisz? - spytał zauważając, że wokół nich robi się coraz ciemniej i chłodniej - Nie powinieneś wracać? Robi się zimno, nikt się o ciebie nie martwi?
Kąciki ust Jimina drgnęły lekko do góry przypominając sobie początek ich znajomości. Przecież Park zadał identyczne pytania Yoongiemu przy ich pierwszej rozmowie, również martwiąc się o to czy przypadkiem nikt go nie szuka.
- Spokojnie Yoongi, moja ciocia wie, że spędzam tu dużo czasu a zwłaszcza w porach wieczorowych.
- Ale i tak sądzę, że powinieneś wracać - stwierdził widząc jak ciało licealisty lekko drga od nieprzyjemnego chłodu. Tegoroczna zima na pewno nie będzie zbyt łaskawa, to można przyznać.
- Ooh hyuuung - jęknął opierając dłoń na ramieniu starszego - tylko pięć minutek dobrze? A potem wrócę do domu.
- Dobrze ale tylko pięć minut.
I o to takim sposobem dwójka chłopaków stanęła całkowicie na przeciwko siebie, z czego starszy z nich zawiązywał w okół oczu młodszego ciemny materiał. Po zawiązaniu Yoongi dokładnie sprawdził czy aby na pewno dobrze ją zawiązał i czy przypadkiem nie za ścisło, a gdy Jimin dosadnie mu powiedział, że wszystko w porządku ten ze spokojem oddalił się od niego dosłownie o pół kroku.
- Okey - zaczął starszy łapiąc młodszego za rękę - spróbujemy najpierw z dotykiem dobrze? Będę co jakiś czas się do ciebie odzywał ale ty tez możesz coś mówić, okey?
- Jasne - potwierdził po czym stali tak w ciszy kilka minut, podczas których Jimin kurczowo trzymał ręki hyunga, nie bojąc się samotności, ponieważ czuł czyjąś obecność. Dopiero po dłuższym czasie cisza zaczynała mu doskwierać a przez to dłonie lekko zadrżały - Em właściwie to hyung?
- Tak?
- Mogę spytać co się stało, że popadłeś w depresję? - spytał z lekkim wstydem i niepewnością, ponieważ z początku zauważył, że to był drażliwy temat dla starszego.
- Opowiem ci o tym jutro, dobrze? Niestety nasze pięć minut się skończyło - powiedział i zdjął materiał z oczu zawiedzionego chłopaka, który jedynie czekał na odpowiedź na nurtujące go pytanie.
Yoongi zauważając to uśmiechnął się nieznacznie i poczochrał młodszego po włosach aby później odprowadzić go do granicy między lasem a miastem.
CZYTASZ
Autofobia p.jm+m.yg
De Todo»O Park Jiminie bojącym się samotności« "-Nie płacz Jiminnie, życie to wredna suka" ❝Because loneliness is like second house from which there is no escape❞ ↪Little Angst&Fluff↩ 2# in philosophy | 22112018 #109 w paranormal |08062018 #61 w paranormal...