Stałam wprost na przeciwko niego. Siedział za biurkiem i patrzył na mnie zszokowany. Wcześniej widocznie wypełniał jakieś papiery, bo na biurku walało się pełno kartek.
Patrząc na niego wciąż nie mogłam uwierzyć, że żyje.- Alex... - powiedział, jakby to on nie wierzył, że przed nim stoję. Zamknęłam za sobą drzwi, wiedząc, że teraz nie ma już odwrotu.
Nie mogę wiecznie uciekać przed przeszłością...
- Wytłumacz mi wszystko...
*Berlin*
Tony:
To była ciężka noc, nawet dla mnie, choć niejedną już zarywałem. Cały czas próbowaliśmy ustalić, gdzie znajduje się nasz kolejny cel. Nikt tej nocy nie zmrużył oka. Wszyscy byliśmy wykończeni, ale nie wiadomo co kombinuje Hydra, a trzeba się tego jak najszybciej dowiedzieć.
Czułem jak przeciągłe ziewnięcie ciśnie mi się na usta, kiedy czekaliśmy na swoich pozycjach, obserwując budynek w środku miasta, a Kapitan przypominał wszystkim plan.
Wciąż nie wierzyłem, że baza znajdowała się w samym środku miasta. Co tajna nazistowska organizacja robi w centrum Berlina? Wszyscy spodziewaliśmy się opuszczonych fabryk, kryjówek schowanych między górami, na totalnych odludziach - tak jak zawsze. A tu stoi przed nami zwykły kilkupiętrowy budynek w samym centrum, wokół którego codziennie przechodzi mnóstwo cywili, nie wspominając o policji i innych służbach porządkowych.
Oczywiście zwolennicy Hydry nieraz spotykali się pod kryptonimami, między normalnymi obywatelami. Ale składować tony broni w środku miasta? Coś mi się tu nie zgadza...
- Wszystko jasne? - usłyszałem pytanie Steve'a oznaczające, że skończył tłumaczyć plan ataku.
- Pewnie - odezwał się Clint, w którego głosie także było słychać zmęczenie.
Plan Kapitana zakładał wejście jego, Natashy i Clinta jako pierwszych i zlikwidowanie wartowników oraz tylu agentów ile to możliwe. Kiedy Hydra zorientuje się, że coś jest nie tak i ogłosi alarm ma wkroczyć reszta. Bruce siedzi bezpiecznie w samochodzie i obserwuje budynek. Wkracza dopiero kiedy będzie to niezbędne. Nie chcemy od razu zawalić całego budynku.
- No to do dzieła - powiedziała Romanoff i cała trójka ruszyła.
*Nowy Jork*
Alex:
Słuchałam całej jego opowieści. Ani razu mu nie przerwałam, choć chwilami miałam na to wielką ochotę.
Opowiedział mi wszystko. Od początku. Siedziałam z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony, po części zrozumiałam jego wybór, ale coś we mnie dalej pękało z bólu i mówiło mi, że przecież można było inaczej...
- Fury kazał mi się odsunąć... Nie mogliśmy narażać twojego życia. Oni polowali na mnie... - ciągnął blondyn. - Uwierz mi, w całym moim życiu, nigdy nie żałowałem niczego bardziej niż tej decyzji - położył dłoń na moich rękach. Kiedy poczułam jego dotyk przeszedł mnie lekki dreszcz. Spojrzałam na niego.
Tyle razy marzyłam o tym, żeby to wszystko okazało się kłamstwem. Żeby Ethan wtedy nie zginął. Więc dlaczego się nie cieszę?
CZYTASZ
Avengers: The Past is Back.
Fanfiction[II część serii Avengers] Człowiek zaczyna żyć, gdy przestaje męczyć go przeszłość. Alex przyzwyczaiła się do nowego życia i do ludzi, którzy ją otaczają. Co się jednak stanie, gdy niespodziewanie przeszłość da o sobie znać? Bolesne wspomnienia pow...