- Pilnować bratanicy? - zainteresował się Bucky. - A wiesz ile ona ma lat?
- Nie... Nie do końca, ale zakładam, że jest małą, słodką dziewczynką - Bucky parsknął na usłyszane słowa i nie zdołał powstrzymać śmiechu, ja natomiast miałam ochotę chlasnąć sobie w twarz.
- Słodka... Można i tak to nazwać - mruknął do siebie Barnes, a ja spojrzałam na niego kątem oka. - Chociaż już nie taka mała - stwierdził. Chłopak spojrzał na nas zmieszany, nie rozumiejąc o co chodzi.
- Ile ty w ogóle masz lat? - zapytałam z westchnięciem.
- Piętnaście - odpowiedział, a ja wytrzeszczyłam oczy. Chyba się przesłyszałam.
- Sześć lat różnicy - stwierdził Barnes.
- Dziękuję, umiem liczyć - mruknęłam tak, że tylko on mnie usłyszał.
- Och, czyli Alex ma dziewięć lat? - zainteresował się Peter.
- Nie. Alex ma dwadzieścia jeden lat i stoi przed tobą - powiedziałam już zirytowana całą tą sytuacją.
- O rety! Ja... Naprawdę nie wiedziałem... Proszę wybaczyć, ale pan Stark... prosił, żebym przyjechał - chłopak był widocznie zmieszany.
- Tak, chyba muszę z nim o tym porozmawiać. Zaraz wracam - oznajmiłam i weszłam do kuchni, wyjmując telefon i wybierając odpowiedni numer.
Po zaledwie dwóch sygnałach usłyszałam głos Tony'ego.
- Alex? Co się dzieje? - zapytał, jakby spodziewał się, że już ktoś zdążył usiłować mnie zabić, albo przynajmniej porwać.
- Uspokój się, przecież nie ma cię od piętnastu minut. Nic mi nie jest.
- Więc o co chodzi?
- O to, że przysłałeś jakiegoś piętnastoletniego chłopaka, a ja nie mam pojęcia po co - odpowiedziałam.
- Ach... Peter ma cię pilnować - oznajmił Stark, jakby to było oczywiste.
- Tony, chyba coś przeoczyłeś - stwierdziłam. - On ma piętnaście lat!
- Barnes jest ranny, a ty nie możesz używać mocy. Przyda ci się ktoś dodatkowy.
- Ale nie ktoś taki - powiedziałam, wyglądając zza futryny i widząc jak Parker zachwyca się metalową ręką Bucky'ego.
- Jest utalentowany. Na pewno wyjdzie mu na dobre, jeżeli nauczysz go paru rzeczy.
- Czego miałabym go nauczyć? Pierwiastkowania, żeby zdał test z matmy? - zapytałam ironicznie, ale Tony nie odpowiedział na moje pytanie.
- Muszę kończyć. Pamiętaj nie jedź po nim za bardzo - powiedział i się rozłączył.
Westchnęłam i schowałam telefon do kieszeni.
Bucky:
Kiedy tylko Alex wyszła, zaponowała cisza, jednak nie na długo, bo po chwili chłopak zaczął gadać jak najęty.
- Jesteś jej chłopakiem? W sumie nie powinienem o to pytać, przepraszam. Ale należysz do Avengers? Rety, to by było naprawdę coś... Alex chyba należy, nie? Kojarzę ją z kilku akcji. Naprawdę fajnie używa tej swojej mocy. Chociaż to chyba bardziej energia? Masz swojego ulubionego członka drużyny? Ja uważam, że Iron Man jest naprawdę ekstra. Chociaż Kapitan i Thor też są nieźli.
Odwróciłem się, żeby dyskretnie odejść, ale wtedy usłyszałem głośny zachwyt.
- O rety! Masz metalową rękę! Ale czad! - szatyn błyskawicznie pojawił się obok mnie i zaczął oglądać moją protezę. Poczułem się dziwnie niezręcznie, ale na szczęście do pokoju wróciła Alex.
CZYTASZ
Avengers: The Past is Back.
Fanfic[II część serii Avengers] Człowiek zaczyna żyć, gdy przestaje męczyć go przeszłość. Alex przyzwyczaiła się do nowego życia i do ludzi, którzy ją otaczają. Co się jednak stanie, gdy niespodziewanie przeszłość da o sobie znać? Bolesne wspomnienia pow...