Krople potu spływały po mojej twarzy. Serce biło nadzwyczaj szybko, a oddech był nierówny. Pomimo, że byłam już zmęczona, nie miałam jeszcze dość. Od pół godziny biegałam na bieżni. Zostałam sama w wieży, bo reszta poleciała na Helicarrier zdać raport z misji i dowiedzieć się czegoś, jak to Fury określił, "pilnego".
Tony nie chciał mnie zabrać, zresztą ja sama nie miałam na to najmniejszej ochoty. Postanowiłam więc zrobić coś, żeby oderwać myśli od tego wszystkiego, a nic nie przynosiło mi w podobnych sytuacjach, większej ulgi niż trening. Męcząc się fizycznie, mogłam chociaż trochę załagodzić ból psychiczny, sprawić, że na chwilę stał się mniejszy.
Nacisnęłam więc kilkukrotnie mały plus na ekranie przede mną, sprawiając, że maszyna zaczęła pracować jeszcze szybciej.
Tony:
Siedzieliśmy wszyscy w sali konferencyjnej. Raport z misji został już złożony i teraz czekaliśmy tylko na jakieś ważne ogłoszenie, które Fury miał nam do powiedzenia.
- Sprawa w Europie się skomplikowała - zaczął Nick. - Wygląda na to, że jest tam coś więcej niż tylko jedna baza Hydry.
- To znaczy? - zapytał Sam.
- Jak dotąd sądziliśmy, że skupują tak dużo broni, aby chronić kolejne bazy - wyjaśnił mężczyzna. - Jakiś miesiąc temu wysłałem kilku swoich ludzi, aby zbadali tę sprawę i spróbowali dowiedzieć się paru rzeczy. Niestety wczoraj doszło do ataku. Nasi agenci zostali zabici, a Hydra nie zawahała się także zaatakować cywili. Wygląda na to, że podłożyli bombę w centrum Berlina. Wysadzili ją zaraz po tym, jak zlikwidowali naszych ludzi.
- To nie ma sensu - zauważyła Natasha. - Jeżeli nawet chcieli pozbyć się agentów T.A.R.C.Z.Y, to po co zdetonowali potem ładunek?
- Nie wiem, ale nie mam zamiaru czekać na rozwój tej sytuacji - spojrzałem na niego, spodziewając się tego co zaraz powie. - Przygotujcie się. Jeszcze dzisiaj, wszyscy oprócz Barnes'a i Alex, lecicie do Europy.
*
W przeciągu dziesięciu minut, wszyscy opuścili salę konferencyjną, bardziej lub mniej zadowoleni. Zostałem sam na sam z Fury'm. Siedziałem niedbale na krześle, ręce trzymając w kieszeniach spodni.
- Wiem co myślisz o wyjeździe akurat w takim momencie - powiedział Nick, a ja na niego spojrzałem. - Ale uwierz mi lepiej załatwić tę sprawę teraz, dopóki się jeszcze nie rozwinęła i nie jest zagrożeniem na skalę światową - spojrzał na mnie znacząco. Wszyscy wiedzieliśmy, że Hydra jest do tego zdolna. Sterroryzować ludzi, aby dyktować im swoje warunki? O tak, to coś bardzo w jej stylu.
Fury doskonale wiedział, nad czym się zastanawiam - nie chciałem zostawiać Alex praktycznie samej, akurat teraz. Z drugiej strony mężczyzna miał rację, lepiej pozbyć się problemu, zanim zdąży się rozwinąć. Wstałem z krzesła.
- Jak chcesz mogę poprosić Hill, żeby do niej zajrzała.
- Nie trzeba, sam kogoś znajdę - oznajmiłem ruszając w stronę wyjścia.
I już chyba nawet wiem kogo.
~*~
Steve:
- Czy... Czy ty... Możesz się na chwilę uciszyć? - stałem obok Bucky'ego w quinjecie i zastanawiałem się z kim rozmawia Tony. W każdym razie z boku sytuacja wyglądała dość zabawnie. Widać było, że brunet nie może uciszyć osoby po drugiej stronie telefonu. - Masz się nie spóźnić, jasne? Czy to jasne? Świetnie...
Tony westchnął i przewrócił oczami, chowając telefon do kieszeni.
- Z kim rozmawiałeś? - zapytałem, widząc jego skwaszoną minę.
CZYTASZ
Avengers: The Past is Back.
Fanfiction[II część serii Avengers] Człowiek zaczyna żyć, gdy przestaje męczyć go przeszłość. Alex przyzwyczaiła się do nowego życia i do ludzi, którzy ją otaczają. Co się jednak stanie, gdy niespodziewanie przeszłość da o sobie znać? Bolesne wspomnienia pow...