Rozdział 23

1.2K 87 5
                                    

Minato, Naruto, Kushina i Kurama pojawili się w gabinecie, skąd blondyni i lisica ruszyli na spotkanie rady. Kyuubi w międzyczasie pobiegł do lasu, gdzie zmienił się w człowieka i nałożył na siebie iluzję, by móc swobodnie wejść między ludzi. Jego pewne kroki nie wzbudzały już tak wielkiego zainteresowania jak przed miesiącem, za co dziękował w duchu idąc w stronę Ichiraku Ramen.

Wszedł do niewielkiego baru szybkiej obsługi i zamówił jedną z wielu wariacji ramen dostępnej w menu. Tym razem postanowił nie spieszyć się z konsumpcją, tylko delektował się potrawą, ukradkiem przyglądając się pracującej Ayame.

Przy płaceniu, tak jak podczas poprzednich wizyt, zostawił czerwoną karteczkę, tym razem z tylko jedną różą. Lekkim krokiem opuścił bar Ichiraku i bez zastanowienia ruszył w stronę konoszańskiego lasu, udając, że wcale nikt go nie śledzi.

***

Jak zwykle, cywilna część rady wioski próbowała wymusić na Minato wyproszenie Naruto z sali obrad, ale Hokage i obecne głowy klanu sprzeciwiły się cywilom.

Następnie zostały zdane raporty z odbudowy wioski i tego typu sprawy, które bardzo nudziły shinobi, a dla cywili wydawały się aż zbyt ważne, by je pomijać. Danzo zaś, do tej pory uczestniczący w rozmowach, milczał z cieniem ponurego uśmiechu na ustach, jakby spodziewał się jakiegoś specyficznego wydarzenia.

Nie uszło to uwadze obojga Namikaze i lisicy, którzy ukradkiem spojrzeli po sobie. Ostrożnie rozejrzeli się po pomieszczeniu, szukając podejrzanych przedmiotów lub chociaż cieni. Niczego takiego nie widząc, mieli już odetchnąć w duchu, jednak nagła fala lodowatej energii postawiła wszystkich obecnych shinobi na nogi.

- Co to było? - zapytała głowa klanu Inuzuka, mimowolnie pozwalając swoim dwóm psom wtulić się w swoje ciało i ogrzewać siebie nawzajem.

- Pójdziesz sprawdzić, Naruto? - poprosił starszy Namikaze, na co Chunnin skinął lekko głową i zniknął w prostym Shunshin.

***

Pojawiając się na dachu wieży Hokage, blondyn rzucił okiem na spokojną wioskę, po czym ruszył w stronę źródła fali energii zostawiając za sobą jedynie tumany kurzu.

Docierając na pole treningowe, o mało nie rozerwał znajdujących się tam ANBU na strzępy. Bowiem całe dwa składy elitarnych wojowników atakowały biedną, białowłosą kunoichi.

Młody Namikaze z łatwością rozpoznał w niej Haku mimo, że i jej oczy zmieniły barwę z ciemnobrązowych na kryształowy błękit, a niebieskie kimono stało się zdecydowanie dłuższe i zmieniło barwę na błękit Alicji z wyhaftowanymi srebrnymi płatkami śniegu. Mimo zmiany w wyglądzie, jej energia pozostała identyczna, a jej uwolnienie lodu było jedyne w swoim rodzaju.

Naruto o mało nie wyrwał swojej katany z pochwy, kiedy ruszał pomóc dziewczynie. Nie zastanawiał się, czy zadany cios zabije wroga, czy nie. Kosił wszystkich na swojej drodze, aż nie dotarł do teraz białowłosej kunoichi.

Nie musieli wymieniać żadnych słów, tylko instynktownie przywarli do siebie plecami, by oderwać się od siebie na krótki atak, podczas którego lodowa katana kunoichi, stała się piękną, śnieżnobiałą naginatą, która i tak została zabarwiona życiodajną czerwienią jednego z ANBU.

Znowu stanęli plecami do siebie, by spojrzeć na siebie kątem oka z niewielkimi uśmiechami na twarzy, tylko by odwrócić wzrok w stronę elitarnych wojowników. W wolnej dłoni blondyna pojawił się krwistoczerwony płomień, który nasłał na swoich wrogów. Nim jednak języki ognia chociażby musnęły jednego z przeciwników, kunoichi jednym ruchem broni posłała w tamtym kierunku lodowaty powiew wiatru, niemal potrajając siłę i rozmiar ognia.

Pozwól MiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz