W specjalnej, oddzielonej od trybun loży siedzieli Hokage i Kazekage razem ze swoimi ochroniarzami. Oczywiście, na kolanach Minato siedziała zadowolona lisica, wtulona i wręcz na nim rozwalona. Jej oczy co i rusz mrużyły się przez niewielką pieszczotę, jaką było drapanie za uszami. Na swoje szczęście, Kazekage nie komentował tego zachowania, ale przyglądał się temu z niemałym zaciekawieniem.
Na jego szczęście, nikt z obecnych nie zwrócił uwagi na jego gapiostwo, zbyt skupieni na nadchodzącej walce i na parze genninów, która wyszła przez okratowane wejście na arenę, gdzie czekał na nich Genma Shiranui.
Temari i Shikamaru stanęli naprzeciwko siebie, brunet zdecydowanie zbyt senny, by walczyć na poważnie z czymkolwiek i rozważał oddanie walki walkowerem, podczas gdy kunoichi wręcz ociekała energią, a jej twarz powoli naznaczał grymas niezadowolenia na widok lenistwa swojego przeciwnika.
- Gotowi? Hajime! - zawołał sędzia, rozpoczynając walkę i odskakując na bezpieczną odległość.
Temari natychmiast pochwyciła swój ogromny wachlarz i płynnym ruchem otworzyła go, by w następnym ruchu wypuścić potężną falę wiatru prosto na sennego shinobi. On jednak zaskakująco sprawnie ominął atak, chowając się za jednym z kilku drzew rosnących na arenie.
Następnie użył swojego cienia, by spróbować unieruchomić kunoichi. Ta jednak omijała go z denerwującą łatwością i zaatakowała kolejnymi ostrzami wiatru, które i tak trafiły tylko nieszczęsne drzewo.
I tak przez kolejne trzy godziny wyglądała walka pomiędzy tą dwójką. Tylko co jakiś czas młody Nara rzucał pojedyncze kunai zmieniając przy okazji schronienie. Ostatecznie Shikamaru udało się złapać Temari swoim cieniem, jednak oddał jej walkę twierdząc, że nie ma wystarczającej ilości chakry, by kontynuować podtrzymywanie techniki i wygranie walki.
Tłumy były w szoku, ale szybko się otrząsnęły i zaczęły wiwatować zwyciężczyni, jak i następnej dwójce uczestników, których zawołał Hayate.
Sasuke i Gaara weszli spokojnie na nieco już zdewastowaną arenę, gdzie czekał na nich sędzia zdecydowanie znudzony poprzednim pojedynkiem. Młody Uchiha stanął w pozycji wyjściowej stylu walki swojego klanu. Gaara zaś założył ręce na piersi, wokół niego zaczęły unosić się ziarenkia piasku i pył tworząc sypkie macki wzmocnione jego chakrą.
- Gotowi? Hajime! - Zawołał Genma, licząc na jakieś ciekawe starcie.
Przez chwilę nie działo się nic, jednak czarnowłosemu szybko skończyła się cierpliwość i ruszył na jinchuriki Ichibiego, który zablokował nadchodzący cios swoim piaskiem. Następnie nasłał go na aroganckiego chłopaka z intencją złapania go w Sabaku Kyu i pozbycia się go z użyciem Sabaku Soso.
Na swoje szczęście, Sasuke zdołał uciec od kontrolowanych drobin i aktywował swój Sharingan z dwoma tomoe w każdym oku. Dzięki temu był w stanie przewidywać kolejne ataki piaskiem i unikać pewnej śmierci, a nawet zacząć mało skuteczny kontratak.
Czerwonowłosego nie ruszały ataki Uchihy, gdyż chroniła część jego specjalnego piasku, jednak Sasuke nie zaprzestał ataków i wkrótce Gaara zamknął się w wielkiej kuli piachu. Uchiha spróbował użyć kilku ognistych jutsu, ale nic nie dały więc zdecydował się na bardziej niebezpieczną technikę jaką było Chidori, które nauczył go Kakashi.
Technika przebiła kulę i trafiła jinchuriki, który zaczął się drzeć w niebogłosy, jeszcze nigdy nie będąc aż tak bardzo zranionym. Również jego biju zaczął wykorzystywać sytuację i próbował przejąć kontrolę na swoim jinchurikim.
Nagle, z nieba zaczęły spadać pióra, które uśpiły cywilną część widowni i zaalarmowały jej militarną część. Następnie na arenę wparowały oddziały Wioski Dźwięku i Suny, które zaatakowały Konoszańskich shinobi, którzy niemal od razu zaczęli skuteczną obronę.
***
Minato z zaskoczeniem przyglądał się sytuacji na stadionie. Lisica jeszcze przy genjutsu zeskoczyła z jego kolan i była gotowa bronić swojego ukochanego, kiedy "Kazekage" spróbował pozbyć się Yondaime. Jednak blondyn był szybszy i zablokował nadchodzący atak swoim specjalnym kunai.
- Co to ma znaczyć, Kazekage-dono?! - warknął, jego oczy wręcz wierciły dziury w ciele atakującego.
- Ku ku ku... A jak myślisz, Minato? To przecież oczywiste. Suna i Oto atakują twoją wioskę - Orochimaru zdjął szatę Kazekage jak i twarz, którą zerwał z Yondaime, ojca Temari, Kankuro i Gaary.
- Orochimaru... - to jedno imię wręcz ociekało czystą nienawiścią do Sannina. Kushina zaczęła warczeć złowrogo, już nie udając niewiennego, nieszkolonego liska pod opieką Kage. Jej zjeżone futro przysłoniło lawendową obróżkę z niewielkim wisiorkiem w kształcie symbolu Konohy.
- Za mało tu miejsca, nieprawdaż? - syknął z chorym uśmiechem hebi i wyskoczył na dach areny. Za nim ruszyło demoniczne małżeństwo, z zamysłem pozbycia się zdrajcy wioski raz na zawsze.
***
Naruto zablokował swoją kataną kolejny cios Jonina z Oto, chroniąc Shino, który zajął się grupką Chunninów z Suny. Kurama zaś sumiennie pozbywał się wszystkich z Dźwięku i nokautował shinobi Piasku. Dzięki umiejętności wyczuwania emocji domyślił się, że shinobi z Suny niechętnie wykonują rozkaz swojego lidera.
Sasuke i niestabilny Gaara wybiegli gdzieś na obrzeża Konohy. Młody Namikaze nie chciał jednak ryzykować uwolnienia biju i, po zabiciu jonina, złapał lisa za skórę na karku, by pobiec za Uchihą i jinchuurikim. Nie zauważył jednak, jak nieprzeźroczysta, fioletowa bariera wznosi się wokół loży Kage. Wyczuł jednak rosnącą w siłę demoniczną energię swoich rodziców i myślał tylko o tym, by nic im się nie stało.
##############
Taki mały bonusik. A teraz życzę wszystkim dobranoc.
Oyasumi
CZYTASZ
Pozwól Mi
Fiksi PenggemarNaruto Namikaze-Uzumaki, syn Minato Namikaze i Kushiny Uzumaki. Jinchuuriki Kyuubi no Kitsune. Zawsze uśmiechnięty chłopiec, który swoim uśmiechem rozwesela nawet najsmutniejsze chwile. Wychowywany przez kochającego ojca, ale nienawidzony przez wios...