Naruto i Haku spacerowali wśród bawiących się ludzi. Oboje chrupali jeszcze ciepłe orzeszki w karmelu, które kupili na jednym z pierwszych napotkanych przez nich stoisk. Cieszyli się, że mogli na chwilę odpocząć od rutyny w wiosce i troszeczkę się rozluźnić.
Brunetka pociągnęła chłopaka w stronę jednego ze stoisk z grami. Wydawała się prosta. Trafić piłką pokrytą sproszkowaną kredą w środek jednej z dwóch tarczy. Mimo ich usilnych starań dzieciaki nie były w stanie trafić ani razu.
Oboje przyjrzeli się terenie gry, nim błękitnooki wykupił dwie piłeczki. Trzymając je w ręce, zauważył ich niecodzienną wagę, po czym wręczył jedną brązowookiej, po czym równocześnie rzucili nimi w tarcze. Nim jednak zdążyły przelecieć chociażby połowę drogi, piłki zderzyły się ze sobą i kompletnie zmieniły trasę lotu. Następnie odbiły się od dwóch niewielkich tabliczek, by następnie trafić prosto w środek tarcz wzbijając obłoki pokruszonej kredy.
Właściciel stoiska spojrzał na to z opadłą szczęką, ale podał parze po ogromnym pluszowym miśku. Chunnini odeszli od stoiska, tylko by zostać rozdzielonym przez tłum. Po chwili jednak odnaleźli się, Naruto niosąc nowego, całkiem sporego pluszaka. Przypominał arktycznego lisa z ciemnymi koralikami za oczy. Młody demon wręczył kunoichi pluszaka, który widocznie jej się spodobał, i z uśmiechami na twarzach ruszyli dalej ścieżką pełną rozrywek i ludzi.
Spacerując tłocznymi uliczkami od czasu do czasu zahaczali o jakieś stoisko z jedzeniem lub grami. W końcu dotarli do ozdobionego latarniami parku, gdzie postanowili chwilę odpocząć, schowani od tłumu i hałasu.
- To był dobry pomysł, by pójść na ten festiwal - stwierdził Naruto, siadając na trawie. W jego ręce były trzy kolejne pluszaki.
- Mhm - odpowiedziała kunoichi siadając obok niego. Jej ręce również były pełne pluszaków, ich ilość zdecydowanie większa niż blondyna tworzyła całkiem sporą stertę obok niej.
- Odpoczniemy chwilę i będziemy już powoli wracać do hotelu, co?
- Można tak zrobić - odpowiedziała, patrząc na swoje zdobycze.
Nagły błysk zwrócił ich uwagę ku niebu, na którego bezchmurnym tle wybuchały wielobarwne fajerwerki. Oboje patrzyli z wielkim zainteresowaniem, nucąc pod nosem jakąś melodię, by chociaż odrobinę wyciszyć wybuchy.
Po jakichś dziesięciu minutach, fajerwerki zamilkły i dwójka Chunninów zaczęła się zbierać, by wrócić do hotelu. Bez większego problemu zebrali swoje rzeczy i zaczęli zmierzać spokojnym krokiem do hotelu. Nie przechodzili przez tłumy, bo spora część ludzi jeszcze przebywała gdzieś w parku patrząc na gwiazdy.
Stając przed drzwiami do ich pokoju, Naruto przez chwilę szukał klucza, jednak po chwili znaleźli się w środku i mogli wreszcie chwilę odpocząć. Brunetka niemal natychmiast zniknęła za drzwiami do łazienki, a blondyn zajrzał do swojego zwoju i odpieczętował dwa puste, tylko by zapieczętować w nich zdobyte pluszaki, swoje w pierwszym, a kunoichi w drugim. Następnie padł na łóżko obok wciąż śpiącego kitsune.
Po jakichś piętnastu minutach, młoda Yuki-onna opuściła łazienkę, ubrana w jasnoniebieską koszulę nocną pasującą do jej teraz niebieskich oczu. Przysiadła na jednym z dwóch wolnych łóżek i zaczęła rozczesywać swoje białe, jeszcze wilgotne włosy. Młody Namikaze, nie przyjrzał się jej ubraniu, tylko sam zniknął w łazience, by się opłukać i przebrać w piżamę na którą składały się granatowo-czarne dresowe spodnie. Dla wygody, również zdjął z siebie iluzję i od razu położył się spać obok lisiego demona.
***
Następnego ranka, Kurama obudził się na podłodze, a pamiętał, że poszedł spać na łóżku. Chciał już z powrotem wskoczyć na materac, ale zobaczył, że obok jego jinchuuriki śpi Haku wtulona w jeden z ogonów miętowowłosego.
Wiedząc, że taka sytuacja może się już nie powtórzyć, wyjął aparat i zrobił im kilka zdjęć, tak na pamiątkę. Do jego uszu dotarł jednak męski chichot i ciche skrobanie ołówka o papier. Spojrzał w tamtym kierunku, tylko by zobaczyć Jiraiyę "inspirującego" się śpiącym duetem. Z jego nosa ciekła strużka krwi, a jego ołówek poruszał się z zastraszającą szybkością. Lisi demon pokręcił łbem i jednym ruchem ogona wysłał płomień, który spopielił zapisane kartki.
- Ej. To było trzy rozdziały materiału! - warknął sannin. - I co ja mam teraz zrobić?
- Na pewno się nimi nie inspirować - stwierdził Kurama leniwie. Na jego ogonie pojawił się kolejny ognik, jakby na potwierdzenie jego słów. - Pamiętaj, że Yuki-onna nie tylko tworzy śnieg i lód, ale też mrozi.
- Okej, okej... Jeez i nie musisz mi przypominać. Już wystarczy, że Minato i Kushina obiecali mi parę rzeczy...
Sannin zdecydował się opuścić pokój i poszukać inspiracji gdzie indziej, a lisi demon ułożył się na wolnym łóżku i przymknął oczy.
***
Naruto obudził się przez nieznane źródło ciepła wplątane w jego ogony. Nieznacznie obrócił się, tylko by zobaczyć z lekka potargane, białe włosy. Nic sobie z tego nie robiąc, wrócił do poprzedniej pozycji, planując powrót do pięknego snu.
Po chwili jednak do jego świadomości dotarło, kto leży w jego ogonach i momentalnie się wybudził, a na jego twarzy wykwitł soczysty rumieniec. Usiadł równie szybko i omal nie zeskoczył z materaca, tylko z uwagi na to, że zrzuciłby śpiącą Yuki-onnę. Na jego nieszczęście, dziewczyna mocniej wtuliła się w jego puszystą, miętową sierść. Rumieniec na jego twarzy zdecydowanie pociemniał, kiedy poczuł jej delikatne, chłodne ręce i nieskazitelną twarzyczkę na swoich ogonach.
Z niemałym wysiłkiem opanował się i zaczął ostrożnie wyplątywać swoje dziewięć ogonów. O ile te przykrywające i wtulone w kunoichi były łatwe do zabrania i niemal natychmiast zastąpione ciepłym kocem, to ostatnie trzy trzymane przez dziewczynę były z lekka problematyczne. Ostatecznie zdecydował się na Kawarimi z poduszką i mógł na spokojnie pójść się przebrać, uprzednio zakładając na siebie iluzję.
Wychodząc z łazienki o mało nie wpadł na wciąż senną kunoichi, która również chciała się przebrać. Blondyn zaczął pakować swoje rzeczy, a po krótkiej chwili, kunoichi dołączyła do niego i kilka minut później byli gotowi do drogi.
Chłopak tylko obudził lisa i sprawnie opuścili pokój, ruszając na recepcję by oddać klucz i zapłacić za nocleg. Tam też spotkali białowłosego sannina, który kupił jakieś sushi na śniadanie i ruszyli dalej w drogę.
***
Minato siedział w gabinecie i podpisywał dokumenty przesortowane przez jego klona, kiedy ktoś wkroczył do gabinetu bez pukania.
- Hokage-sama! - zawołał ANBU. - Jakiś zamaskowany mężczyzna chce się z tobą widzieć.
- Wpuść go, a wy - tu się zwrócił do ukrytych wojowników - bądźcie gotowi do opuszczenia mojego gabinetu na mój sygnał.
Nie minęły trzy minuty, a do pomieszczenia wszedł Minoru. Yondaime wyprosił swoich ochroniaży i spojrzał prosto w czerwone oczy brata.
- O co chodzi? - jego ton głosu był chłodny, niewyrażający żadnych emocji.
- Jedna, wyjątkowa śliska i mroczna dusza mi uciekła...
##############
Hejka. Z okazji Świąt Bożego Narodzenia, chciałabym życzyć wam wszystkim jak najlepszych prezentów, mile spędzonego czasu z rodziną i oczywiście Wesołych Świąt!!!
Postanowiłam również urządzić drobny konkurs. W moich wszystkich książkach są rozmieszczone opisy postaci i miejsc. Waszym zadaniem, jest je zilustrować lub zrobić zdjęcie podobnemu miejscu. Wszystkie nie zilustrowane przeze mnie opisy są do waszej dyspozycji.
Podczas umieszczania ich w waszych książkach, oznaczcie mnie, a ja wybiorę najlepsze prace do wszystkich trzech książek. Pod waszą zgodą, wstawię je do nich przy odpowiednich rozdziałach i może jakiś drobiazg z mojej strony.
Czas macie do końca stycznia.
Jeszcze raz życzę wam wszystkim WESOŁYCH ŚWIĄT!!!
CZYTASZ
Pozwól Mi
FanfictionNaruto Namikaze-Uzumaki, syn Minato Namikaze i Kushiny Uzumaki. Jinchuuriki Kyuubi no Kitsune. Zawsze uśmiechnięty chłopiec, który swoim uśmiechem rozwesela nawet najsmutniejsze chwile. Wychowywany przez kochającego ojca, ale nienawidzony przez wios...